25/10/2025
Pamiętam, jak zorganizowałam darmowy warsztat o samowspółczuciu. Była to wersja pilotażowa, a jednak pojawiły się zapisy i dobre słowa po spotkaniu. Czułam, że to ma sens, że mogę iść dalej, już „na poważnie”.
Więc poszłam. Przygotowałam płatną edycję - dopracowałam program, wprowadziłam małe zmiany, zrobiłam grafiki, stworzyłam wydarzenie, zaprosiłam ludzi. I choć było to dla mnie spore wyjście ze strefy komfrotu, udostepniłam wydarzenie na wielu grupach. Zrobiłam wszystko, co było wtedy w mojej mocy. Czułam wielką dumę 💛
I wtedy nastała cisza. Zero zgłoszeń i brak zainteresowania. Jedynie głośny głos w mojej głowie, który krzyczał - "Jesteś BEZNADZIEJNA! POWINNAŚ się bardziej postarać". Na chwilę mu uwierzyłam. Poczułam smutek, rozczarowanie, bezsilność. Zwinęłam się w kokon i przez jakiś czas nie miałam siły ruszyć dalej. Opłakiwałam porażkę.
Ale dziś już widzę, że to też część drogi. Nie porażka, tylko lekcja cierpliwości i zaufania. Nie każda próba musi skończyć się sukcesem. Czasem ma nas tylko czegoś nauczyć i przypomnieć, że warto wracać z czułością do siebie, nawet wtedy, gdy świat nie odpowiada tak, jak byśmy chciały. Otrzepuję więc kolana i ruszam dalej. Wyciągnęłam wnioski, wiem, co mogę poprawić i jak zwiększyć szansę na sukces przy kolejnym podejściu. Nie wiem, czy się udam. Ale wiem, że chcę spróbować.
Jeśli też miałaś moment, w którym coś nie wyszło, choć włożyłaś w to całe serce, wiedz, że nie jesteś sama 💛 Takie momenty bolą i potrzebują czasu. Jednak pamiętaj, że to nie koniec. Każdego dnia możemy zaczynać od nowa i próbować, mimo niepowodzeń.
Co Tobie pomaga nie poddawać się mimo niepowodzeń? Daj znać w komentarzu ⬇️