16/08/2025
Uroczystość ku czci św. Maksymiliana Marii Kolbego w 84 rocznice męczeńskiej śmierci Patrona naszej diecezji, odbyły się 14 sierpnia br. w Oświęcimiu. Początkowe uroczystości odbyły się w oświęcimskim kościele św. Maksymiliana Męczennika oraz w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach , Jednoczenie z oświęcimskiego kościoła salezjanów wyruszył do Miejsca Pamięci Auschwitz 7. Marsz Życia i Wolności Polaków i Polonii. Stąd wyruszyły pielgrzymki do obozu Auschwitz. W obozie uroczystości rozpoczęły się przejściem przez bramę obozową oraz złożeniem kwiatów i zniczy na placu apelowym, pod ścianą straceń i w celi św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Mszę świętą koncelebrowaną na placu przy Bloku nr 11, przewodniczył senior diecezji rzeszowskiej ks. biskup Kazimierz Górny OFM, a wraz nim przy ołtarzu modlili się ks. biskup Roman Pindel, ks. biskup Stanisław Dowlaszewicz, a także ojcowie franciszkanie – współbracia św. o. Maksymiliana, księża z diecezji bielsko- żywieckiej, archidiecezji krakowskiej i innych diecezji. W Mszy świętej uczestniczyli: misjonarki św. Maksymiliana, oświęcimskie siostry serafitki,a także wierni z oświęcimskich parafii, z diecezji bielsko- żywieckiej,z innych zakątków całej Polski oraz środowiska polonijne z całego świata.
Homilię wygłosił ks. biskup Roman Pindel, który zwracając się do uczestników uroczystości powiedział m in.:
„Miejsce, na którym się dziś znajdujemy, z różnych powodów jest na pewno wyjątkowe. Mogłem tego doświadczyć, nieraz, gdy przybywałem tutaj z różnych okazji, w różnym charakterze i z osobami różnej narodowości. Ks. biskup Roman Pindel podzielił się wspomnieniami z wielu wizyt w Auschwitz. Wspomniał swoją pierwszą, 13 października 1972 r., w pierwszą rocznicę beatyfikacji franciszkanina. „Wiernych przybyło kilka setek tysięcy. Na ołtarzu obok Pomnika Narodów Mszy przewodniczył kard. Jan Król z Filadelfii. Prymas Wyszyński mówił przejęty o figurce Matki Bożej wykonanej w tym obozie. Po raz drugi przybyłem do KL Auschwitz w roku 1982 z dwoma księżmi z Francji, którzy mieszkali w seminarium. Z telewizyjnej relacji z wizyty Jana Pawła II w byłym obozie Auschwitz dowiedzieli się o tym miejscu i postanowili je zobaczyć. Starszy z nich interesował się ekspozycją. Był wyraźnie poruszony tym co zabrano przywożonym do obozu. Na widok ubranek i zabawek dziecięcych zaczął płakać a przy ogromnym stosie obciętych włosów, które zajmowały połowę dużej sali o mało co nie zemdlał. Wtedy uświadomiłem sobie, że zdążyłem się oswoić z grozą obozu, gdyż jako dziecko słyszałem o tym, co mama widziała, gdy pojechał tam zaraz po wojnie. W szkole podstawowej mieliśmy długie spotkanie z byłym więźniem obozu, dziadkiem koleżanki, który pokazał nam numer obozowy na ręce. Jeszcze wcześniej byłem pierwszy raz w bloku śmierci, który przez mur sąsiaduje z ołtarzem, na którym sprawujemy Eucharystię. W budynku, który stanowił wewnętrzne więzienie obozu, miejsce dodatkowego cierpienia i wykonywania kary śmierci, znajduje się także bunkier głodowy. W nim zamykano więźniów bez jedzenia i picia, aby umarli straszliwie cierpiąc z głodu i pragnienia. W miejscu, gdzie ojciec Maksymilian został dobity zastrzykiem fenolu, znalazłem się po raz pierwszy z małą grupą ludzi głęboko religijnych. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, które z trudem mogło pomieścić 10 osób, usłyszałem szeptem wypowiedziane słowa: „Jakie tu jest ciśnienie łaski”. Popatrzyłem na tę osobę, a ta – nieco zmieszana – dodała: „Wiem, że nie ma tu Najświętszego Sakramentu, ani ciała św. Maksymiliana, ale jak się pomyśli jaką walkę duchową musiał on tu stoczy. Obok bloku śmierci, gdzie kondensowało się zło obozu, pragniemy dziś polecać jedynemu Bogu wszystkie ofiary, niezależnie od ich narodowości, religii czy wyznania. Miłosierny brzmi Imię Boga wśród Żydów i chrześcijan. Pragniemy prosić o pokój wieczny, ale także o pokój w nas i wśród nas, zwłaszcza, gdy mnoży się nienawiść, pragnienie zemsty i ostatecznego wytępienia przeciwników, grup i całych narodów. Krew Męczenników z Auschwitz, na czele ze św. Maksymilianem niech przemawia do nas. Ofiara zaś Jezusa Chrystusa Zbawiciela niech wyjedna nam przebaczenie, miłosierdzie i pokój, którego nikt inny nie może dać jak tylko Pan nieba i ziemi. Na tym miejscu człowiek zabijał człowieka na skalę masową, także z pomocą fenolu, którym uśmiercono wycieńczonego przez głód i pragnienie, ale wciąż żyjącego ojca Maksymiliana. Do serca skazańca wstrzykiwano roztwór 30% fenolu, którym można było w ciągu minuty uśmiercić trzy osoby. W taki sposób w KL Auschwitz-Birkenau zamordowano ok. 30 tys. więźniów.
Jednak to miejsce stało się także świadkiem stosowania zupełnie innego środka. Przekazał go Chrystus tym, którzy w Niego wierzą, a który zastosował tu ojciec Maksymilian. Środek i sposób jego stosowania przedstawia Jezus w odczytanej dziś Ewangelii: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,12-14). Obyśmy pamiętali o tym przykazaniu, a tak mogli zaliczać się do przyjaciół Jezusa. Nawet, jeżeli nie jesteśmy zdolni do tej miary miłości, jaką okazał tutaj św. Maksymilian.”
Na zakończenie głos zabrali:
prowincjał krakowskich franciszkanów konwentualnych o. Mariusz Kozioł OFM Conv. Zwrócił uwagę, że św. Maksymilian ciągle pociąga swoim przykładem. „Mówi do nas – franciszkanów, jego współbraci – mówi o swoim życiu zakonnym, swoją miłością ofiarną. Mówi do każdego z nas, którzy tak licznie gromadzimy się w tym dniu, tutaj właśnie, w tym miejscu. Do mnie bardzo przemawia to, że ten, którego uczyniono numerem 16670 i tu, zaraz obok, wtrącono do bunkra głodowego i dobito trucizną, nie został numerem, ale tu, przy ołtarzu Pana, nosi imię św. Maksymiliana Kolbego. Pozostał człowiekiem, jego imieniem jest tyle kościołów nazwanych. Jak śmierć potężna jest miłość”.
ks. biskup Kazimierz Górny- podkreślił potrzebę zachowania prawdy historycznej o pierwszych więźniach Auschwitz. „Niech ci, którzy nie rozumieją, przyjadą do Oświęcimia i zobaczą, czym był ten nowy świat bez Boga”. Zaapelował o obronę prawdy historycznej: „Musimy pamiętać, że pierwszymi, którzy tutaj przez dwa lata w okrutnych warunkach cierpieli, to byli więźniowie Polski. Mówię o tym, bo mnie to ogromnie boli, jak czytam te rozmaite informacje, że to jest obóz żydowski. Żydzi byli tu, ale byli Polacy, a potem do końca obozu do 1945 roku byli nie tylko Żydzi, nie tylko Polacy, ale i Rosjanie, i Romowie, i inne 21 narodowości”.Przestrzegał też przed uleganiem ideologiom i apelował o zachowanie wierności Bożym przykazaniom. „Jeśli zabraknie miłości, to będzie terror, przemoc, pogarda dla ludzi, deptanie człowieka i zamiana go w numer. Dlatego trzeba modlić się, by ludzie szanowali Boże przykazania i nie ulegali ideologiom, które przemijają.”
Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu franciszkanów we Lwowie, gdzie otrzymał imię Maksymilian. W 1912 r. rozpoczął studia w Rzymie z zakresu filozofii i teologii, uzyskując doktoraty z tych nauk, a także przyjął święcenia kapłańskie. Do Polski powrócił w 1919 r. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor w Niepokalanowie i wydawnictwo. Był też misjonarzem w Japonii.
Został aresztowany w Niepokalanowie 17 lutego 1941 r., gdzie pełnił funkcję przełożonego, gwardiana. Po kilkumiesięcznym śledztwie w warszawskim więzieniu Pawiak 29 maja 1941 r. przywieziony został do Auschwitz. Gdy w końcu lipca tego roku w odwecie za ucieczkę więźnia kierownik obozu rozkazał skazanie 10 więźniów z tego samego bloku na śmierć głodową, jeden ze skazanych, Franciszek Gajowniczek, prosił o darowanie życia ze względu na żonę i dzieci. Słysząc te słowa, ojciec Kolbe wystąpił z szeregu i zwrócił się do esesmanów z propozycją zamiany za rozpaczającego więźnia. Przeprowadzający wybiórkę Karl Fritzsch zgodził się i ojciec Maksymilian Kolbe dołączył do pozostałych więźniów, których odprowadzono do podziemi bloku 11.Po dwóch tygodniach zarządzono opróżnienie celi. Większość więźniów już nie żyła, niektórzy jeszcze dawali oznaki życia, wśród nich ojciec Maksymilian Kolbe. Esesmani postanowili więc zabić żyjących więźniów zastrzykami fenolu.
Maksymilian Kolbe został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., jego kanonizacji dokonał papież Jan Paweł II 10 października 1982 r. W 1999 r. został ogłoszony przez papieża Jana Pawła II patronem honorowych dawców krwi. Patronuje on naszej diecezji bielsko- żywieckiej.
✅ więcej na naszej stronie
https://gwiazdkacieszynska.diecezjabielsko.pl/2025/08/16/uroczystosci-ku-czci-sw-maksymiliana-kolbe-w-oswiecimiu/