
26/06/2025
KTO WYKOPIE TAKIE FUNDAMENTY? KTO ODBUDUJE DROGI?
Aby postawić 1 wiatrak średniej wielkości potrzeba:
🔴 700m3 betonu na fundament ok. 30m średnicy - 80 betoniarek
🔴 ponad 30 wywrotek aby wywieźć 1000 ton wykopanej ziemi
🔴 kilkadziesiąt ciężarówek ze stalą zbrojeniową
🔴 dziesiątki koparek, pomp do betonu i innych maszyn pomocniczych.
Do tego dochodzi:
⚫️ przekopanie kilometrów pól aby położyć przewody
⚫️ wybudowanie dróg dojazdowych na polach - kolejne ciężkie sprzęty, kruszywo itd.
⚫️ wybudowanie transformatorów.
Licząc dojazd tam i z powrotem, wychodzi około 5000 przejazdów ciężkich sprzętów i ciężarówek aby postawić planowane 14 wiatraków, ale jak wiemy od 14 się zaczyna, a na ilu się skończy nikt z nas nie może przewidzieć.
Czy wyobrażacie sobie przejazd 5 tysięcy tirów, koparek, wywrotek przez swoje miejscowości? Zapytajcie mieszkańców Gniewkowa, Dzierzkowa czy Czernicy, jak im się żyje w ciągłej asyście przejeżdżających ciężarówek - z tego co wiemy, mieszkańcy okolic kopalni mają już serdecznie dość wiecznego pyłu, hałasu czy trzęsących się domów, a niestety jest to nieuniknione przy tak ogromnym transporcie. Wiele miejsc w naszej gminie nie ma nadal chodników, tysiące ciężkich pojazdów na pewno nie poprawią bezpieczeństwa w tych miejscach. Kolejna sprawa, jak wyglądać będą mosty i nasze drogi gminne po takich transportach? Inwestor zbuduje drogi, owszem, na polach, a więc zabetonuje kolejne hektary gruntów uprawnych. A drogi gminne pozostaną zniszczone i to gmina pokryje te koszty, a więc my wszyscy ze swoich podatków będziemy musieli naprawiać szkody czy budować nowe mosty.
I kluczowe pytanie: jak rolnicy podpisujący umowy zamierzają wykopać takie fundamenty za 29 lat❓❓ Według przepisów prawa, to właściciel ma obowiązek przywrócenia gruntu do stanu sprzed inwestycji. Inwestor będzie wciskał Wam, że rozbierze wiatrak i fundament, że Wam pomoże - ale możecie być pewni, że zostaniecie z tym sami. Firmy, z którymi podpisujecie umowy to specjalnie skonstruowane jednostki z ograniczoną odpowiedzialnością, na każdą taką inwestycję nowa spółka. Po co? Po to aby ograniczać ryzyko inwestycji. Co to oznacza dla Was? Po to aby zamknąć się i zniknąć gdy nadejdzie czas rozebrania tego giganta. Gdyby inwestor chciał uczciwie po sobie "posprzątać" to by ziemię pod wiatrak wykupił, a nie dzierżawił za kilkukrotnie wyższe pieniądze. Inwestorzy potrafią liczyć i bardzo dobrze wiedzą jak gigantyczny jest koszt rozbiórki i utylizacji elektrowni wiatrowych.
Najprawdopodobniej takie betonowe grobowce pozostaną w naszych polach na kolejne setki lat. Zakopane łopaty wiatraków będą rozkładać się tysiące lat. A my będziemy mieć coraz mniej żyznych pól uprawnych, coraz więcej zakopanych śmieci. Zwolennicy wiatraków trąbią, że to dla naszego bezpieczeństwa energetycznego, a co z naszym bezpieczeństwem żywnościowym? Zboże, nasi drodzy, niestety nie urośnie na betonie...