24/08/2023
🍋Historia od kuchni🍋
W Gdańsku trwa, prawdopodobnie ostatnia w tym roku, fala upałów. Oznacza to, że plaże kuszą do odwiedzenia oraz, co ważniejsze, że trzeba dbać o nawodnienie. Bez obaw, przychodzę z pomocą i przedstawiam przepis, który to nawadnianie się mocno ułatwi.
Przepis pochodzi z 1651 roku, z książki kucharskiej "Cuisinier Francois". Jest to jedna z najsłynniejszych francuskich książek kucharskich w historii. Przepis jest bardzo prosty i opisuje jak w połowie XVII wieku przyrządzało się lemoniadę. Autor książki kucharskiej, Le Vrai, podaje proporcje składników w swoim przepisie, co nie jest wcale oczywiste. Niezaskakująco robi to w znanych sobie miarach, ale ja przytoczę już te, których my używamy.
Składniki na jedną porcję w proporcjach, których ja użyłem:
- 1l zimnej wody
- 160g cukru - przepis podaje ok. 200g, ale wtedy lemoniada staje się dla mnie za słodka😅
- 6 cytryn (jak najmniejsze)
- 2 pomarańcze (jak najmniejsze)
Pierwszym krokiem będzie oczywiście przecięcie owoców i wyciśnięcie z nich soku. Zanim dodamy do wody sok należy w wodzie rozpuścić cały przygotowany cukier. Wystarczy mieszać tak długo aż się rozpuści. Sok następnie należy przelać do dużego naczynia i razem z wodą z cukrem zamieszać (mój dzbanek okazał się za mały, więc musiałem użyć garnka). Nie należy wyrzucać jeszcze skórek. Kolejnym krokiem jest starcie skórki z jednej połówki cytryny i jednej połówki pomarańczy, a następnie przesypanie jej do naczynia z sokiem i wodą. To też należy zamieszać, a później kilka razy poprzelewać między dwoma naczyniami. Pomoże to odpowiednio rozejść się smakom skórek w płynie. Na koniec wystarczy przesączyć lemoniadę przez szmatkę, upewnijcie się tylko, że jest czysta. I gotowe!
Lemoniada ta jest baaardzo odświeżająca i idealnie nadaje się na plażę, czy do wzięcia w gości. Przepis jest naprawdę prosty w przygotowaniu, jedynie nieco czasochłonny. Robiłem lemoniadę już kilka razy i jeszcze ani razu nie napotkałem na żadne trudności. Spróbujcie więc i wy, na pewno się nie zawiedziecie.
Dzisiejszy przepis był wyjątkowo krótki, ale zasługuje na dłuższy komentarz historyczny. Po pierwsze wszystkie składniki użyte w tym przepisie znacząco różnią się dzisiaj od tego jak wyglądały i smakowały prawie 400 lat temu. Woda rzadko kiedy była tak czysta jak dzisiaj, cukier smakował zupełnie inaczej, a na dodatek nie był to cukier biały, a trzcinowy, a cytryny i pomarańcze były mniejsze. Smak owoców, ilość w nich soku i miąższu też były inne niż dzisiaj. W końcu miały o 400 lat selektywnej uprawy mniej.
Kolejną kwestią jest to kiedy możemy przyrządzić taką odświeżającą lemoniadę. W XVII wieku zrobienie tego latem było bardzo trudne. Co prawda w Wersalu istniała oranżeria, w której rosły cytrusy, ale sezon na nie wypada pod koniec zimy, w okolicach lutego. Żeby od tego czasu owoce zachowały zdatność do spożycia stosowano różne sposoby. Najpopularniejszym było przechowywanie owoców w koszach, wewnątrz wykopanych głęboko spiżarni. Takie spiżarnie wykładano słomą i wsadzano do środka olbrzymie bryły lodu wycięte zimą z jezior. Utrzymanie takich protolodówek było dość kosztowne, więc tylko arystokracja mogła sobie na to pozwolić.
Dzisiaj, dzięki odpowiedniej technologii, możemy się cieszyć świeżymi owocami przez cały rok i nie musimy się tak gimnastykować żeby móc w przyjemny sposób się latem schłodzić.
A jeśli, tak jak ja, lubicie podczas kuchennych perypetii sobie czegoś posłuchać, to przypominam, że na stronie internetowej i profilu na Spotify Radio UG MORS - Mega Otwarte Radio Studenckie dostępny jest cały pierwszy sezon moich felietonów.
Linki, jak zawsze, w komentarzu👇👇