
23/05/2025
Moja historia o pasji
Pasja?
Pierwsze skojarzenie mam dość… dramatyczne — „Pasja” Mela Gibsona. Czasami po kilku dniach spędzonych na planie zdjęciowym, kręcąc kolejną kampanię modową, czułem się, jakbym był właśnie zdjęty z krzyża.
Zmęczenie totalne.
Ale satysfakcja — jeszcze większa.
Nie zaczynałem jednak od filmowania.
Moja przygoda z obrazem zaczęła się w nieistniejącym już, legendarnym kinie offowym „Rejs” w Rzeszowie. Jako młody kinooperator wpatrywałem się w ekran, marząc, by kiedyś znaleźć się „po drugiej stronie lustra”.
Pasja kiełkowała we mnie powoli, nieśmiało. Życie jednak często układa własny scenariusz — i zamiast ścieżki artystycznej, wciągnęła mnie walka o podstawowe potrzeby z piramidy Maslowa.
Było różnie.
Było pięknie.
I było ciężko.
Dopiero kiedy miałem 35 lat — wtedy, kiedy większość ludzi mówi sobie “już za późno” — ja postanowiłem zacząć od nowa.
Otworzyła się School of Form w Poznaniu.
Dostałem drugą szansę.
To tam, między projektami, egzaminami i kawą wypijaną w biegu, odkryłem fotografię.
I zrozumiałem, że tworzenie obrazów — tych zatrzymanych i tych ruchomych — to mój świat.
Przez wiele lat doświadczałem pracy „na przetrwanie”. W końcu, po studiach, los rzucił mnie do Pruszcza Gdańskiego — miejsca, do którego jechałem z mieszanymi uczuciami.
Ale kiedy wszedłem na plan zdjęciowy, zobaczyłem profesjonalne studio, świetnych ludzi, modele, sprzęt…
Zakochałem się od pierwszego wejrzenia.
Spędziłem tam 8 intensywnych lat.
Zrobiłem kilkadziesiąt tysięcy zdjęć i ponad 70 filmów.
Rozwinąłem się szybciej, niż bym sobie to wtedy wyobraził.
A potem życie znowu przypomniało mi o sobie.
Problemy zdrowotne, czas na refleksję.
Zrozumiałem, że nie muszę już biec na złamanie karku.
Dziś wiem: jedna pasja wystarczy.
Robię to, co kocham. Zarabiam na tym. Mam czas dla bliskich. Dbam o siebie.
I wiesz co?
Jeśli masz w sercu jakąś pasję, marzenie — nawet jeśli dziś wydaje się odległe i nierealne — pamiętaj: to nie jest za późno.
W moim przypadku zajęło to dwadzieścia lat.
Ale było warto.
📩Napisz do mnie. Chętnie wysłucham Twojej historii.