26/04/2025
Hades vs Rogue Legacy – czyli pojedynek roguelike'owych legend
Wyobraź sobie galę walk, gdzie zamiast mięśniaków w klapkach mamy dwie gry: jedną mitologiczną petardę i drugą – szalony generator nieudanych potomków.
W jednym rogu: Hades – syn boga, piękny jak grafika RTX-em malowana, z dramatami rodzinnymi grubszymi niż w "Grze o Tron".
W drugim: Rogue Legacy – pixelowe szaleństwo, gdzie twoje największe osiągnięcie to przetrwanie pięciu minut jako krótkowidz z gigantyzmem.
Najpierw Hades – to gra, która wciąga jak bagno. Wcielasz się w Zagreusa, który za wszelką cenę próbuje uciec z domu (czyli z piekła). Oczywiście, tata Hades rzuca mu kłody pod nogi szybciej niż politycy obietnice przed wyborami.
Walczysz jak dziki, giniesz, wracasz do domu, słuchasz zrzędzenia ojca... i zaczynasz od nowa.
Tu masz piękną grafikę – ręcznie rysowaną, pełną kolorów, a walka jest szybka i uzależniająca. Do tego każda porażka odsłania nowy fragment historii, więc nie wkurzasz się aż tak bardzo, jakbyś mógł.
A teraz Rogue Legacy – czyli gra, w której śmierć to dopiero początek twoich problemów. Po każdej zgonie twoje miejsce zajmuje potomek... z losowymi cechami. Może mieć gigantyzm, być daltonistą, mieć astmę albo nawet odwrotne sterowanie. (Tak, dokładnie – próbuj zrobić speedruna, kiedy twoja postać myli lewo z prawo).
Styl retro – pixel-art jak marzenie, a rozgrywka to szalona platformówka z budowaniem zamku, ulepszaniem wszystkiego co się da i przeklinaniem własnej genetyki.
Jeśli chodzi o klimat:
Hades stawia na mitologię, wielkie emocje, epicką ścieżkę dźwiękową i rozmowy z bogami, którzy albo ci pomagają, albo robią ci pod górkę.
Rogue Legacy to luźniejsze podejście – bardziej komediowe, z humorem w stylu "a co, jeśli mój bohater będzie miał zespół jelita drażliwego na polu bitwy?".
Walka?
Hades serwuje ci walkę szybką, płynną, gdzie kombinujesz stylem broni i mocami bogów, zmieniając taktykę co run.
W Rogue Legacy zasuwasz po zamku, skaczesz, walczysz i modlisz się, żeby twoje choroby genetyczne nie zabiły cię szybciej niż bossowie.
Rozwój postaci:
W Hadesie rozwijasz relacje, odblokowujesz nowe bronie, moce i fabularne sekrety.
W Rogue Legacy po prostu budujesz swój zamek, ulepszasz statystyki i liczysz na to, że twój następny rycerz nie okaże się totalnym memem.
Trudność?
Obie gry potrafią skopać ci tyłek, ale Hades robi to elegancko – możesz wybrać tryb z pomocą, jeśli bardzo się męczysz.
Rogue Legacy? Tu jest bardziej „przyjmij na klatę i próbuj znowu”, w stylu: „przetrwaj albo zgiń śmiesznie”.
Chcesz wejść w epicki świat pełen mitów, niesamowitej grafiki i klimatu, który wciągnie cię jak najlepszy serial? Wybierz Hadesa.
A jeśli wolisz się pośmiać, przeżywać totalny chaos i patrzeć, jak twoje geny znowu robią ci krzywdę – odpal Rogue Legacy.
Tak czy siak – przygotuj się na śmierć. Wielokrotnie. Ale przynajmniej będzie zabawnie.