11/04/2025
Cóż za wspaniałe zaskoczenie! Błyskotliwie napisana mieszanka kryminału noir, powieści wojennej, historii szpiegowskiej i romansu, a nawet melodramatu. Jest napięcie, wielka historia, ślepy los i mnóstwo najlepszych tropów popkulturowych od Hammetta, Chandlera i Hemingwaya przez „Most na rzece Kwai”, Dennisa Lehane, Jamesa Ellroya, Murakamiego, po „Chinatown” Polańskiego. Wsiąkłem.
Mamy Hawaje, tuż przed atakiem Japończyków na Pearl Harbor. Joe McGrady, detektyw policji w Honolulu, weteran chińskich wojen dostaje sprawę podwójnego, brutalnego morderstwa. Dosyć szybko okazuje się, że w sprawę zamieszani są bardzo wpływowi ludzie, a tropy wiodą do Hong Kongu.
Kocham klimaty noir, przeczytałem i obejrzałem tony klasyki i zazwyczaj jak ktoś chce wchodzić w te klimaty, a talentu bozia poskąpiła, wzruszam ramionami. W „Pięciu grudniach” składowe niby znamy, ale jak to jest świetnie wymieszane i świeżo podane. Dosyć szybko poddałem się czystej przyjemności czytania, atmosferze i realiom epoki. Zwłaszcza, że po chwili nadeszły zaskakujące zwroty akcji i co kilkadziesiąt stron okazywało się, że to całkiem inna powieść niż myślałem.
Jak mówi nasz bohater: „To dziwne jak się sprawy układają. Wciąż trafiamy na maleńkie punkty zwrotne” I te wszystkie „co by było gdyby” i żal za utraconym i precyzyjnie dawkowane okrucieństwo wojny, nie dla epatowania, ale by czytelnik poczuł, że czasem musimy, naprawdę musimy zrobić coś co na zawsze zmieni nasze życie, czego być może nigdy nie będziemy sobie mogli darować.
I są te grudnie tak subtelnie romantyczne, nostalgiczne, ale bez krztyny ckliwości. Uczucia i emocje wymierzone aptekarską miarą.
„James Kestrel” to pseudonim dobiegającego 50-tki Jonathana Moore’a, włóczykija i prawnika. Sześć napisanych pod własnym nazwiskiem powieści sensacyjnych nie odniosło oszałamiającego sukcesu. Wydawca, bojąc się małych zamówień od dystrybutorów na najnowszą książkę Moore’a, poradził sztuczkę z pseudonimem.
O dzięki Ci zmyślny wydawco, że mogłem się dać ponieść tej historii i tak się teraz miło kołyszę w melancholijnym nastroju.
Przełożył Maciej Szymański
Więcej polecajek na mojej stronie: marcinmeller kropka pl (link w komentarzu)
́łpracarecenzencka Dom Wydawniczy REBIS