21/08/2025
Ustroń Zdrój to jest moje miejsce na ziemi 😍 Nie potrafię tego w żadnym sposób wytłumaczyć, ale tam po prostu "oddycham".
Może świecić słońce, padać, wiać... Ja tam czuję ten vibe 🫠
Stąd też pomysł by wybrać się tam na rower. Pociągiem ofkors z Katowic 😉 choć ostatecznie żałowałam, że nie pojechałam na rowerze od siebie by wrócić z powrotem pociągiem, gdyż Koleje Śląskie miały wczoraj opóźnienie na opóźnieniu 🙈 A zostawmy już to...
Dotarłam. Poczułam w sobie siłę i ruszyłam przed siebie 🚴♀️ Cel: Zapora Wisła Czarne - jprdl prawie wyzionęłam ducha 🙈🤪😂 Prawie... bo wykręciłam 💪 Przy okazji pozdrawiam młodzież na elektrykach 🙄
Tam standardowo musiałam się obfocić i zjadłam loda bo przecież to była środa 😁
Wróciłam do Ustronia, odpoczęłam tak jak lubię nad rzeką na hamaku i ruszyłam na Górki Wielkie. Prześcignęłam gravela, dwa ślimaki i dwa elektryki, ale za chwilę gravel prześcignął mnie 🤪🙄🤦♀️
Jadę dalej słyszę znów ktoś mnie goni, dobija do mnie facet i komentuje tych na elektrykach: "co za chłopy, oni na elektrycznych, a Pani każą zwykłym jeździć..." Tłumaczę, że my nie rodzina, nie znamy się, nie jedziemy razem. A on myślał... tym sposobem miałam towarzystwo przez 5km drogi i jakże miłe wsparcie 😁
Wróciłam na pociąg powrotny. Kupiłam bilety na POLREGIO do Rybnika (stamtąd mialam wracać rowerem do domu) gdyż KS nie miało już wolnych miejsc rowerowych... Finalnie okazało się, że POLREGIO w ogóle nie miał miejsc rowerowych, żadnych haków, pasów, NIC!
Sześć rowerów stało w przejściu, konduktor miał pretensje, tak choćby to wina rowerzystów była, że puszczono taki skład. Mnie też nie uśmiechało się stać między drzwiami 1,5h trzymając rower, tym bardziej, że za miejsce na niego zapłaciłam 🤷♀️
Skończyło się na tym, że w Rybniku przesiadłam się do pociągu KS, który teoretycznie wcześniej nie miał miejsc na 🚴♀️
Lecąc z rowerem w rękach z peronu na peron (bo KS był przytrzymany, żeby princzypesa mogła się przesiąść) poharatałam łydkę, siniak oczywiście też jest.
Suma sumarum wypad uważam za udany. 60 km 💪😁