Oswajanie lasu

Oswajanie lasu Dzielę się moimi lifehackami leśnymi i historiami z oswajania ludzi z naturą.

W połowie lipca na leśne oswajanie ruszyła W. Towarzyszył nam P – który jakiś czas temu sam dał się oswoić i wygląda na ...
30/07/2025

W połowie lipca na leśne oswajanie ruszyła W. Towarzyszył nam P – który jakiś czas temu sam dał się oswoić i wygląda na to, że wciągnął się na dobre. Bo to właśnie on zaproponował trasę. I trzeba przyznać – wybór był znakomity.
Rano pociąg do Szamotuł, a potem już tylko las, pola i my. Celem był Sierakowski Park Krajobrazowy i jezioro Barlin – piękna okolica, pełna miejsc, w których można się zgubić… w zachwycie.
Po drodze dużo czasu na rozmowy. Tym razem szczególnie dużo było o ogniskach. W Polsce rozpalanie ognia w lesie (poza miejscami wyznaczonymi przez nadleśnictwa) jest zabronione. Dotyczy to też większości kuchenek turystycznych – wyjątkiem są te gazowe. Niestety takich legalnych miejsc ogniskowych jest u nas jak na lekarstwo, więc ludzie często robią „dzikie” ogniska. Często bez zadbania o bezpieczeństwo. A potem zostają wypalone kręg i niedopalone drewno, które będzie się długo rozkładać. Smutny widok. I choć cieszy mnie każda nowa dusza, która zakochuje się w przyrodzie, to aż boli, gdy widzę, że ktoś zostawia po sobie tylko bałagan i zniszczenie. Dlatego jednym z najważniejszych elementów oswajania jest dla mnie pokazywanie, jak zostawiać po sobie jak najmniejszy ślad.
Nasza wyprawa nie obyła się bez przygód. W moim rowerze coś zaczęło stukać – coraz głośniej i niepokojąco. Nie potrafiłam niestety na 100% zidentyfikować przyczyny. Napawało mnie to niepokojem, że nagle w środku lasu rower odmówi posłuszeństwa. Ale – elastyczność to podstawa. Gdy rower szepcze „dalej nie pojadę”, warto mieć gotowość na plan B. A jezior w okolicy jest tyle, że spokojnie można wybrać inne miejsce na nocleg. Gotowość do zmian planu jest ważna. Nie tylko, gdy coś nie działa. Czasem można zachwycić się jakimś miejscem i stwierdzić, że to właśnie tu ma się ochotę spędzić noc. A ta noc była chyba całkiem niezła, bo W rano oznajmiła, że dawno się tak świetnie nie wyspała. Czy to magia hamaka? Cisza lasu? Czy to ciekawe wieczorne rozmowy? Może wszystko po trochu.
Ja wiem jedno – nigdzie nie śpi mi się tak dobrze, jak w hamaku w lesie, w dobrym towarzystwie.
A Ty? Może też masz ochotę spróbować? Dołącz do oswajania. Las czeka – spokojny, cichy i gościnny… pod warunkiem że odwiedzasz go z szacunkiem.

🌿 Napój bogów… prosto z krzakaCzym dla Was jest napój bogów? Jedni powiedzą, że nektar, inni, że wino… A dla mnie leśny ...
29/07/2025

🌿 Napój bogów… prosto z krzaka

Czym dla Was jest napój bogów? Jedni powiedzą, że nektar, inni, że wino… A dla mnie leśny napar. Taki parujący kubek dzikiego aromatu, który tworzę z tego, co znajdę pod ręką.
Rzadko pakuję ze sobą torebki herbaty ze sklepu. Wolę zatrzymać się w drodze, zerknąć w zarośla lub rozejrzeć się już na biwaku, co tym razem oferuje mi natura.

Wiosna jest tu zdecydowaną królową – wszystko młode, soczyste i pachnące. Ale nawet w lipcu i sierpniu da się coś pysznego wyczarować.
Liście drzew? Starsze, ale brzoza wciąż daje radę (ma dość delikatny smak). Krzewy owocowe – maliny, jeżyny, poziomki, jagody – mają w tym czasie liściową obfitość. Najlepsze zanim pojawią się owoce, bo potem roślina wkłada całą energię w owoce, a liście trochę tracą na jakości (i smaku). Polecają się liście malin, jeżyn, poziomek, jagód…
W pierwszej połowie lata świetnym dodatkiem do herbaty będą kwiaty lipy. Oczywiście zawsze służą też igły drzew iglastych. Lepsze świeże, ale na bezrybiu i rak ryba.
Uwaga: zbieraj tylko to, co dobrze znasz. W świecie roślin łatwo o pomyłkę, a niektóre z nich grają w innej lidze – tej trującej. Z lasu warto wrócić o własnych siłach, a nie karetką.

Na zdjęciu – czerwcowe złoto w płynie:
🌼 kwiaty bzu czarnego
🌿 liście malin
🌿 liście pokrzywy

Czy pierwsze oswajanie z lasem przebiegło pomyślnie? H zdecydowanie potwierdziła, że to nie ostatni jej wypad na nocleg ...
28/07/2025

Czy pierwsze oswajanie z lasem przebiegło pomyślnie? H zdecydowanie potwierdziła, że to nie ostatni jej wypad na nocleg do lasu. A P? P podczas weekendu dały się we znaki komary, bo spał w hamaku bez moskitiery. Już kilka dni po oswajaniu był dumnym posiadaczem hamaka z moskitierą i miał plan na kolejną wyprawę – tym razem rowerową.
Takie historie dają ogrom radości. Patrzę, jak ktoś zaczyna z lekkim niepokojem, a kończy z błyskiem w oku i pomysłem na kolejny raz. Czasem wystarczy tylko jedno udane „oswajanie”, żeby zakochać się w lesie na dobre.
A może Ty też masz ochotę sprawdzić, czy noc w lesie to coś dla Ciebie? Chodź, pokażę Ci jak się zaprzyjaźnić z lasem. Bez presji, bez stresu – z hamakiem, herbatą i spokojem.

Pierwsze oficjalne oswajanie lasu za nami!Odbyło się w pierwszy weekend lipca. Długo wyczekiwane, bo termin zapadł jeszc...
27/07/2025

Pierwsze oficjalne oswajanie lasu za nami!
Odbyło się w pierwszy weekend lipca. Długo wyczekiwane, bo termin zapadł jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Część ekipy była już zdecydowanie oswojona (niektórzy bardziej niż ja, bo w gronie mieliśmy harcerza). Ale były też dwie zupełne świeżynki.
Wybraliśmy się w piątek pociągiem do Mosiny z dobytkiem na plecach. Do noclegu tylko 5 km, więc wieczór był całkiem lajtowy: zapoznanie ze sprzętem noclegowym, kolacja pod chmurką i partyjka w Dobble. Żeby nie było zbyt nudno – jedna z ekip zabrała namiot, ale… zapomniała stelaża. Na szczęście noc była ciepła i bez deszczu, więc rano obudziliśmy się wszyscy cali i w dobrych nastrojach. Poranek przywitał nas słońcem i dobrym humorem.
Po leniwym śniadaniu ruszyliśmy dalej – do pokonania było 20 km, głównie przez las. Po drodze odwiedziliśmy Żabno – zahaczyliśmy o mały kościółek św. Jakuba, a potem do Żabki… bo kto odmówi lodom w upale? Las częstował nas ciekawostkami przyrodniczymi, rozmowy płynęły, a obiad z kuchenki – wiadomo, że smakuje lepiej niż z najlepszej knajpy.
Niestety sypialnię w sobotę było nam trudniej znaleźć. Czasami zastanawiam się, co kieruje niektórymi leśnikami, gdy wyznaczają obszar Zanocuj w lesie. Myślę, że obszar pod Śremem został wybrany z myślą „wybiorę najgorsze miejsce, gdzie będzie ciężko w ogóle wejść do lasu, gdzie będą się przedzierać między gałęziami, gdzie ciężko będzie znaleźć kawałek równej przestrzeni na namiot i gdzie natychmiast zjedzą ich komary – odechce im się spania w lesie”. Przedzieraliśmy się dzielnie, ale ostatecznie rozbiliśmy się przy samej ścianie lasu. Miejsce było średnie, ale przynajmniej było gdzie stanąć z namiotem. Niestety głodne komary i tam dotarły. Zdecydowanie polecamy ten obszar Zanocuj w Lesie, jeśli chcecie przetestować nieco swoją wytrwałość. Jeśli macie ochotę na leniwy wieczór bez trudów – wybierzcie się gdzieś indziej.
Sobotni wieczór mimo wszystko był piękny. Nogi obmyte w zalewie (oficjalnie nie do kąpieli, ale nikt nie mówił nic o stopach), kolacja, rozmowy, śmiech, trochę śpiewania. Trudy terenu nie wygrały z naszą determinacją.
A więc – pierwsze oswajanie lasu za nami. Z potknięciami, komarami i brakiem stelaża. Ale też z radością, śmiechem i pomysłami, jak radzić sobie w takich nieprzewidzianych sytuacjach.
Zostań na stronie, jeśli chcesz śledzić kolejne leśne przygody. A może też chcesz zostać oswojony?

Adres

Poznan

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Oswajanie lasu umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria