
03/07/2025
Myślę, że ta książka jest dla każdej z nas, która jeszcze nie wie, że dużo może, a nie koniecznie musi. Autorka bowiem udowadnia, że nie ma złego momentu na nowy początek, ale robi to w sposób lekki, refleksyjny i zabawny, bez moralizatorstwa.
Bardzo polecam...
Migaffka
Czy wiek bohaterów książki ma dla ciebie znaczenie i czy odnajdujesz się w każdej grupie wiekowej?
Im jestem starsza, tym bardziej cenię sobie książki, w których bohaterkami są kobiety dojrzałe, mające swój bagaż doświadczeń. Niejednokrotnie różny od mojego, jednak to daje pole dla wyobraźni, porównań i analiz. Dlatego spodobała mi się powieść Marty Osy "Miłość z drugiej ręki".
To historia dwóch przyjaciółek, kobiet dojrzałych, z pewnymi sukcesami na koncie i bagażem doświadczeń życiowych.
Lucyna, zdolna malarka ukrywająca się pod pseudonimem, z niepełną świadomością własnej wartości, która w synu ma swojego największego fana i motywatora. Oraz Ilona, bizneswoman niezależna i przebojowa, ktora czerpie z życia, ale chyba nie wierzy, że w jej wieku można jeszcze liczyć na trwałą a jednocześnie fajną, partnerską relację.
Wydaje się, że każda z pań jest spełniona i na obecnym etapie cieszy się stabilizacją. Nic jednak bardziej mylnego. Każda z nich ma swoje wątpliwości, przemyślenia, obawy, do ktorych chyba nawet przed sobą nie chce się przyznać.
"Miłość z drugiej ręki" to powieść, w ktorej nie ma wartkiej i dynamicznej akcji pełnej nagłych zwrotów. Ale znajdziecie w niej mnóstwo emocji i realizmu okraszonych szczyptą humoru, ciętą ripostą i prostą życiową mądrością. Chociaż kilka zaskoczeń też się pojawi, więc nie oznacza to, że książka jest nudna. Wręcz przeciwnie. Nawet nie macie pojęcia jak ciekawe i ekscytujące wręcz perypetie mogą przeżywać kobiety w wieku naszych bohaterek. Odnoszę wrażenie, że na tym etapie życia kobiety potrafią w końcu poczuć jak wiele od nich zależy, że nie muszą uginać się pod czyjąś presją, mogą swobodnie wyrażać poglądy i emocje, bez zastanowienia " co ludzie powiedzą".
Myślę, że ta książka jest dla każdej z nas, która jeszcze nie wie, że dużo może, a nie koniecznie musi. Autorka bowiem udowadnia, że nie ma złego momentu na nowy początek, ale robi to w sposób lekki, refleksyjny i zabawny, bez moralizatorstwa.
Bardzo polecam