
22/06/2025
Potrzebujemy bezpiecznych przystani.
Czasem dosłownie, gdy płyniemy z prądem bystrego Dunajca, otoczeni majestatycznymi Pieninami. Pod koniec trasy zastanawiamy się, gdzie by się tu zatrzymać i na stabilnym gruncie obejrzeć się za siebie po przebyciu malowniczej trasy.
Czasem mniej dosłownie. Bezpiecznymi przystaniami bywają ludzie. Ci znani od lat i ci, którzy pojawiają się właśnie wtedy, kiedy ich potrzebujemy.
Noc Kupały była dla mnie magiczna nie w postaci widowiskowych imprez. W postaci niezwykle serdecznej rozmowy z pienińskimi góralkami. Panie obdarowały nas resztkami kwiatów, które im zostały, byśmy na ostatnią chwilę mogły upleść wianki.
Magii tego wieczoru i podczas tego wyjazdu było dużo więcej. Nie w postaci uprawiania czarów (choć i to potrafimy ;), ale poprzez interpretację drobnych elementów towarzyszących.
W rytuał puszczania wianków pięknie wprowadziła nas
To, co ma odejść, odpłynie, a nowe – przyjdzie we właściwym czasie.