Domek na prerii. Dziennik budowy życia na wsi

Domek na prerii. Dziennik budowy życia na wsi Wiosna 2025. Start nowego rozdziału w życiu. Przeprowadzka na wieś! Po sąsiedzku z naturą.

Odważyłam się na swój chleb na zakwasie. Piszę o odwadze, jakby to było coś szczególnego, ale właśnie takie jest. Bo kie...
27/05/2025

Odważyłam się na swój chleb na zakwasie. Piszę o odwadze, jakby to było coś szczególnego, ale właśnie takie jest. Bo kiedyś miałam już próbę, jeszcze w starym domu i nie wyszedł. Pamiętam smak porażki, zawód. Dopiero teraz w nowym domu na wsi podjęłam drugą próbę. I bez większej wiary w to, że rano zjemy na śniadanie pyszny chleb, wstawiłam surową masę z zakwasem do zimnego piekarnika, by w nocy "popracował". Tak robi mama, od której mam zakwas. Rano włączyłam piekarnik, by po godzinie wyjąć gorący, z brązową skórką - własny chleb. Dom na wsi wymarzyłam sobie właśnie z zapachem chleba. Pierwsza kromka z masłem - zbyt późno wyjętym z lodówki, a więc grubym jego plastrem, topniejącym na gorącej kromce. Jak smakuje? Doskonale. Udało się. Może mój własny chleb czekał na własny dom, by w końcu wyjść. I nie wyszedł tylko raz, ale potem drugi, trzeci...

Upiekłam go z mąki żytniej, zakwasu oraz marzenia, które dojrzewało we mnie latami. Bez pośpiechu, z namaszczeniem.
Tylko ja, miska, zakwas, i stół, który jeszcze pachnie świeżym drewnem. To dłonie w cieście, czekanie, cierpliwość. Zwykła kromka, a tak w sobie wiele skrywa. Wystarczy jedna, by poczuć sytość, taka jest bogata.

Jednym uchem słuchałam rozmowy telefonicznej 📞Michała z kolegą. - Najbardziej cieszy mnie, że żywopłot 🌳się przyjął.- mó...
28/04/2025

Jednym uchem słuchałam rozmowy telefonicznej 📞Michała z kolegą. - Najbardziej cieszy mnie, że żywopłot 🌳się przyjął.- mówił z radością mój mąż.
Musiałam więc nadstawić drugie ucho, bo to było coś! 🤩Ten sam Michał kilka lat temu, gdy upominałam się o jakiś kwiatek co pewien czas, bo nie miał w praktyce, mówił że to jakaś nieistotna strona życia. 🌷Rośliny mogły dla niego nie istnieć! Zapierał się, że ogród to jego zainteresowanie ostatnie od końca, a właściwie poza listą. Ten sam Michał dziś przed śniadaniem wymyka się do ogrodu, podlewa i cieszy się, że żywopłot się przyjmuje:)
Na zdjęciu Michał poszerzający warzywnik o 3 kolejne skrzynie;)
Dodam, że ten sam mąż jeszcze przed ślubem zarzekał się: tylko mnie nie proś bym stał się wege. 🍅🌱🌰Dziś z własnej decyzji jest wegetarianinem od 8 lat. Ja nic nie zrobiłam, to on!;)

No i jak Wam minęła pierwsza noc na wsi w nowym domku? – zapytała koleżanka.– Był szampan i ekscytacja? 🥂✨ Zapamiętaliśc...
25/04/2025

No i jak Wam minęła pierwsza noc na wsi w nowym domku? – zapytała koleżanka.
– Był szampan i ekscytacja? 🥂✨ Zapamiętaliście sny? 🌙

Zapamiętaliśmy, ale nie sny. Raczej pierwsze wpadki 😉

Wpadka nr 1. Szampan na powitanie 🍾😅

Zamiast szampana, spragniona po całym dniu sortowania rzeczy, napiłam się... płynu do mycia szyb! 🧼😵 Stał na środku nowego stołu w butelce po wodzie 💧🚫.

– Michał, dlaczego wlałeś płyn do butelki po wodzie? 😤
– Dlaczego nie wąchasz tego, co pijesz? – odpowiedział mąż 😏

Taki to był szampan z bąbelkami... 🫧🙈

Wpadka nr 2. Uff, jak gorąco 🥵🌡️

– Co za ukrop! Nie wytrzymam tej temperatury – marudziłam. – Ogrzewanie podłogowe to jakiś koszmar, czuję że ziemia parzy mnie stopy! 🔥👣
– Po prostu masz dziś w sobie za dużo emocji, a może to już jakieś wybuchy hormonalne? 😬💥 – odparł Michał.

Na szczęście to nie przedwczesna menopauza 😅, a niewyregulowane ogrzewanie tak mnie rozpalało do czerwoności. Po kilku dniach było już normalnie, a mąż zrozumiał, że Podlasie to nie Sahara 🐫🌵😉

Wpadka nr 3. Relaksująca kąpiel 🛁🎶

Cały dzień cieszyłam się na pierwszą kąpiel w wannie. Do tej pory miałam w domu tylko prysznic 🛁
Gdy nadeszła ta chwila, włączyłam spokojną muzykę 🎼, nasypałam do wanny kolorowych pudrów, pachnących soli i odkręciłam kurek…

Czekałam, aż zleci zimna woda, czekałam. I się nie doczekałam ❄️

– Michał, dlaczego na naszej baterii czerwony oznacza zimną wodę? 🔴❄️
– No bo tak. Wina baterii 🤷‍♂️. W kuchni mamy standardową. Zresztą całe ciepło poszło dziś w podłogę, gorącej wody już nie będzie. Wystarczyło tylko dzieciom 🫠

Wpadka nr 4. Dzieci na swoim 👶🛏️😱

Po raz pierwszy w życiu nasze dzieci miały spać same we własnym łóżku, całą noc 💤
Jednak nie dość, że było im za gorąco (może też miały wybuchy 😉🔥), to co chwila budziły się z krzykiem.

– Boję się! 😨
– Czego?
– Wilka złego 🐺👹

W końcu wylądowały na powrót w naszym łóżku 🛏️👨‍👩‍👧‍👦
Snów z pierwszej nocy nie pamiętam, bo nie miałam kiedy wjechać na snówstradę 🛣️💤😂

Wpadka nr 5. Punkt G 🕵️‍♀️

– Jak się otwiera tę szafę, Michał? Nie mogę wyczuć palcami tego punktu 😖
Klepałam ręką w różnych miejscach biały płaski front z Ikea 🤍👋
W końcu złapałam za dolną krawędź i poszło 🎯✨

Bo okazuje się, że trzeba trafić idealnie w punkt, by Sezam się otworzył 🤫🚪
Chyba nie mam intuicji, bo po paru dniach nadal nie nauczyłam się tego systemu otwierania i molestuję męża o dorobienie uchwytów 😅
W kolorze szałwiowym oczywiście! 🌿

Jednak żeby nie wyjść na marudę 😇 napiszę, że pierwszy poranek wynagrodził noc ☀️🌄
Obudziło nas słońce wpadające przez nieosłonięte jeszcze okno na antresoli 🪟, z którego we w czwórkę podziwialiśmy krajobraz 🌾👨‍👩‍👧‍👦
Nie tak daleko łaziły sobie dwie sarny 🦌🦌, regularnie odwiedzające naszą nieogrodzoną jeszcze działkę. To pewnie one latem wyżarły mi zagon buraczków 😤🥬😂

Pierwsza kawa jeszcze bez kawiarki, pierwsze masło klarowane (udane!), pierwsza noc (koszmarna;). Dziś na szybko, bez ro...
15/04/2025

Pierwsza kawa jeszcze bez kawiarki, pierwsze masło klarowane (udane!), pierwsza noc (koszmarna;). Dziś na szybko, bez rozpisywania się, bo o pierwszym tygodniu mogłabym pisać bardzo długo. Obiecuję, że opowiem, jak przywitałam nowe gniazdko nie-szampanem, nie-kąpielą z bąbelkami, ogólnie łzami tęsknoty (normalne?:) i uświadomieniem sobie: uważaj, bo marzenia się spełniają! Pierwszy tydzień za nami. A że rok po planowanym terminie? No wiecie, życie:) Nic nie jest skończone, ale żeby się nie wykończyć wiecznym czekaniem na ten dzień, postanowiliśmy się spakować i udać przez puszczę już do siebie;) Witaj wsi, oto głośni my!
PS zwierzęta jeszcze przychodzą pod nasz nie-płot, dziewczynki w blasku księżyca widziały ....3 żubry (!), ja tylko sarny i jakieś ogromne ptaki. Ciekawe, czy tak będzie stale, bo wtargnęliśmy na ich teren jak nieczuli barbarzyńcy. Krzyczymy, biegamy, krzątamy się.

No to się doczekaliśmy. Dynia piżmowa z dwóch sadzonek od kolegi, którego serdecznie pozdrawiamy:) Zerwaliśmy wszystkie ...
22/09/2024

No to się doczekaliśmy. Dynia piżmowa z dwóch sadzonek od kolegi, którego serdecznie pozdrawiamy:) Zerwaliśmy wszystkie dynie na raz, bo zauważyliśmy nadgryzienia sarenek. Zjadły nam buraczki, więc z dyniami nie chcemy ryzykować. Są takie pyszne! Dużo soczystego, pomarańczowego w kolorze miąższu i mało pestek. Piżmową uwielbiam, bo można całą zużyć do obiadu, bez porcjowania. Jesień zapowiada się dyniowa, pierogowa, zupowa, tartowa, ciastowa, lasagnowa, owsiankowa…Właściwie to z dynią można całą książkę kulinarną wydać:)

Adres

Łaźnie
Suprasl
16-030

Telefon

+48791733502

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Domek na prerii. Dziennik budowy życia na wsi umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Domek na prerii. Dziennik budowy życia na wsi:

Udostępnij

Kategoria