25/06/2025
Transkrypcja mojego dzisiejszego wystąpienia poniżej, bo się rozpadłem w połowie. Było o czymś poważniejszym niż . Siedzę u Hasana i już na spokojnie mogę Wam przekazać cały długi komentarz do raportu o stanie Pogodnych Suwałk.
——————
Raport to opis wielu działań w poprzednim roku. My mieszkańcy miasta, do których się zaliczam, na jego podstawie oceniamy prezydenta, ale też radnych i urzędników. Robię to dziś w imieniu Suwalskiego Ruchu Miejskiego, ale też 50 mieszkańców, którzy złożyli podpis pod wnioskiem.
Zacznę od tego, co cieszy, potem przejdę do tego, co niepokoi i na koniec powiem, na co nie ma mojej zgody.
Cieszą umowy na budowę instalacji termicznego przetwarzania odpadów
- na dwa kotły biomasowe w PEC
Niewiele jest w Polsce samorządów, które zdążyły to zaplanować i realizują.
Cieszy remont SP 4 i trasa wschodnia, umowa na tabor elektryczny, projekt “Zielone Suwałki”, nowe Suwery.
Najbardziej umowa na Mediatekę - centrum poszerzania horyzontów dla wszystkich.
Niepokoi mnie
- coraz większy hałas na bulwarach nad Czarną Hańczą, gdzie często beat głośnej muzyki nie pozwala się odprężyć (tak nie musi być, co pokazują warszawskie kluby nad Wisłą)
- znikające zabytkowe nagrobki na cmentarzu siedmiu wyznań, nadal znika nam historia suwalczan sprzed wieków,
- poziom wynagrodzeń w suwalskiej kulturze, która się kurczy
- to że rodzice z dziećmi jeżdżą po diagnozę autyzmu do Ełku i Augustowa,
- Suwalski Starter Kariery, stypendia fundowane, który w pierwszej edycji nie wypalił
- niepokoi kilka liczb z raportu: liczba pacjentów Poradni Leczenia
Uzależnienia od Substancji Psychoaktywnych w 2024 r. wzrost nastąpił o ponad 61%.
242 osoby, głównie od amfetaminy.
- niepokoi rosnąca sprzedaż alkoholu i łamanie prawa przez duże sieci.
Na to wszystko można jeszcze w tym roku znaleźć rozwiązanie. I trzeba to zrobić.
Na co nie ma mojej zgody?
Na hejt.
Jak to w samorządzie - wszystkie te wątki łączą się w historiach ludzi, mieszkańców, czasem absolwentów szkół, którzy stąd wyjeżdżają.
Dla takich historii powstał Ośrodek Karier Suwalskich Absolwentów powołany w zeszłym roku. Więc jedną historię państwu opowiem.
Midicentrum, listopad 2016 rok
Warsztaty "Nowe media", które wtedy prowadzę, są skierowane do redaktorów szkolnych mediów (gazetek, serwisów internetowych i społecznościowych) szkół ponadgimnazjalnych z Suwałk.
Jak tworzyć ciekawe treści?
Jak lepiej docierać do odbiorców?
Biorą udział młodzi fajni ludzie m.in. Piotr i Marysia.
Warsztaty w Midicentrum się kończą, szkoła w Suwałkach też.
Piotr idzie na SGH, Marysia na UJ. Prawo i administracja, tam zaraża się publicystyką i staje się specjalistką od tematów społeczno-ekonomicznych, zielonej transformacji, a jednocześnie pozostaje wierna swoim przekonaniom wyniesionym z domu z Suwalszczyzny. Prowadzi w Klubie Jagiellońskim dział zielony konserwatyzm.
Piotr robi inną karierę, którą z grubsza znamy, bo jest osobą publiczną.
Tymczasem jest rok 2020 i Marysia, a właściwie to Maria Sobuniewska, pisze artykuł:
Demokracja może nie przetrwać wojny spolaryzowanych plemion
“Polaryzacja jest postępującym procesem destabilizacji państwa i standardowych praktyk demokratycznych. Świat spolaryzowany jest bowiem rządzony przez strach, że zwycięzca weźmie wszystko. Nawet jeśli faktyczne różnice w pomysłach na reformy są niewielkie, to wciąż obawa przed zwycięstwem przeciwnika jest silniejsza niż myślenie w kategoriach rozwiązań korzystnych z punktu widzenia dobra wspólnego”
Jak pisze Maria: „W polaryzacji politycznej chodzi o emocje, nie o prawdę.”
Maria 5 lat temu opisała nasz dzisiejszy świat, który tej wiosny dosłownie napadł Suwałki - media społecznościowe i salki parafialne, i tę salę też.
„Bazowanie na strachu i budowanie gniewu przeciwko oponentom politycznym jest po prostu opłacalne z punktu widzenia polityków. “
Nie jest opłacalne dla dzieci, młodzieży, seniorów, wszystkich ludzi pozostawionych w lęku. Nie jest opłacalne dla samorządu, jeśli zależy mu na utrzymaniu gospodarki w obliczu demograficznej katastrofy.
Co można zrobić z lękiem wzbudzonym przez nieodpowiedzialnych polityków?
Ze strony www Komendy Głównej Policji, która tydzień temu świętowała Miedzynarodowy-Dzien-Przeciwdzialania-Mowie-Nienawisci:
„Pamiętajmy:
● nienawiść i hejt to zjawiska współcześnie bardzo powszechne i bywają tragiczne w skutkach. Prowadzą do społecznej izolacji młodych ludzi, depresji, samookaleczeń a także prób samobójczych;
● ich podłożem jest najczęściej brak rzetelnej wiedzy, strach przed innością – kulturową, religijną, seksualną oraz lęk i poczucie zagrożenia ze strony „innych” i „obcych”,
● powielając nienawistne treści, udostępniając szydercze lub poniżające teksty, memy czy filmy, akceptujemy hejt, a wręcz nakręcamy spiralę nienawiści;”
Moje Suwałki nie są miastem nienawiści. Nawoływanie do nienawiści, jak robią to obecni na sali redaktorzy jednego z portali, jest przestępstwem. Policja i prokuratura się tym zajmują. (Załącznik foto)
W inny sposób zajmują się tym też inne instytucje (które muszą sprzątać po takich incydentach) - był wspaniały tydzień zdrowia psychicznego zorganizowany w III LO. Spotkanie z ekspertem od hejtu w SP2. Są podobne akcje w innych szkołach. Ministerstwo pracuje nad ograniczeniem dostępu do smartfonów w szkole i do szkodliwych aplikacji w ogóle. A co w Suwałkach możemy zrobić?
Panie Prezydencie, ja nie wiem, czy to nie jest najpilniejsza sprawa na ten rok i na kolejne lata - ściągnięcie do Suwałk kolejnych psychiatrów dziecięcych, bo mamy jednego.
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna potrzebuje dużo większych nakładów i rozwoju. Nie ma zasobów na prowadzenie psychoedukacji dot. np. uzależnień behawioralnych (gry, media społecznościowe).
Nie podaje się w raporcie o stanie miasta liczby prób samobójczych. Może i dobrze, bo byśmy zwariowali. Ta myśl “co mogłem zrobić” i że czasu nie cofnę? Z tym pytaniem zostają potem i bliscy, i nauczyciele, i koledzy, koleżanki.
Więc róbmy coś - panie Prezydencie - jako samorząd, najodważniej jak się da, bo idzie o życie ludzkie.
Czego w opowieści o Suwałkach AD 2024 mi brakuje?
Weźmy nasze codzienne jedzenie na mieście… Najlepsze kartacze w Suwałkach sprzedaje nam pani kierowniczka pochodząca ze wschodu. Najlepszy kebab - tu opinie są różne - mi najbardziej smakuje falafel od Jahida i Hasana, którzy przyjechali do nas z Bangladeszu. Tu żyją, kręcą filmiki, zarabiają pieniądze na życie w Bangladeszu. Jahid jeździ swoim samochodem na Stańczyki, odpoczywa z kolegami nad zalewem. To z nim i z nowymi pracownikami ze strefy będziemy się widzieć coraz częściej. To oni wykonują pracę, często po nocach, której nikt suwalczan by się nie podjął. Będziemy się stykać z ich kulturą coraz częściej i nie ma powodu, żeby się jej bać. Potwierdzają to statystyki Policji z dzisiejszego raportu - Suwałki są coraz spokojniejszym miastem.
Nie mamy statystyk pracujących u nas obcokrajowców, ale przyrost następuje z każdym rokiem. To nie tylko kebabownie na Kościuszki (płacą podatki w tych miejscach, w których upadła już niejedna knajpka).
W 2012 roku legalnie pracowało w Polsce nieco ponad 90 tys. obcokrajowców, a obecnie jest ich ponad trzynaście razy więcej.
1,2 miliona, głównie obywateli Ukrainy, ale stopniowo pracowników z coraz odleglejszych krajów.
Inni pracownicy suwalskich kebabów to obywatele Indii, Turcji, Arabii Saudyjskiej, Nepalu. Naprawdę nie rozumiem, czemu jeszcze nie zaprosiliśmy ich na imprezę XII Międzynarodowy Konkurs Kulinarny„Sąsiedzi przy stole”? Dżahid, Hasan i wielu innych mówią po angielsku.
Po co w ogóle takie integracje? Żebyśmy się wszyscy czuli jak sąsiedzi, wiedzieli co u kogo słychać, byli bliżej, choćby pretekstem był kebab.
Gdy uwolnimy głowę od lęku okaże się, że można dopiero racjonalnie myśleć i planować przyszłość.
Więc wróćmy do tego faktu: 10 lat temu 65% suwalczan to byli ludzie wieku produkcyjnym i utrzymywali resztę, czyli 35%. Dziś 58,5% utrzymuje resztę, a za 10 lat będzie to 46%.
Kto będzie pracował? Może roboty?
Z ostatnich danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że na 10 tys. pracowników przypada niespełna 55 robotów, podczas gry w Niemczech ten współczynnik jest pięciokrotnie wyższy. Automatyzacja przebiega zdecydowanie za wolno, aby wypełnić demograficzną lukę. Przecież nasze największe firmy ze strefy budują właśnie fabrykę w Egipcie. Nie mamy rąk do pracy.
Od 1 czerwca obowiązują nowe przepisy, które usprawniają zatrudnianie cudzoziemców w Polsce. Czy przyjadą do suwalskich firm wypełnić lukę demograficzną? Mówimy o legalnej migracji osób, które czasem wyglądają inaczej niż my, ale należy im się ta sama godność.
Modlą się do Boga nie w kościele, a w meczecie w Suchowoli.
A czy przyjadą pracować w Suwałkach, jak Ukraińcy? To zależy od tego, czy będzie im tu lepiej niż w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu…
I tu dużo zależy od samorządu.
To zależy też od tego jacy dyplomaci będą negocjować umowy międzynarodowe nie tylko z Komisją Europejską, ale z Chinami czy Indiami. Tym obecnie zajmuje się Marysia, Maria Sobuniewska w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Może dałaby się tutaj zaprosić? Zielona konserwatystka z Suwalszczyzny, mądra, wykształcona w Suwałkach. Maria, nie Konopnicka, a ta z III LO jest przykładem, że nie zawiść i strach, a mądrość i współpraca zmieniają świat na lepszy dla wszystkich.
Czego i państwu życzę.