
27/07/2025
W piątek Paweł wrócił do domu.
Po poniedziałkowej, wyjątkowo skomplikowanej i — jak się okazuje — najbardziej bolesnej operacji, jaką do tej pory przeszedł.
Ciało boli, nerwy szaleją, ale on cały czas trzyma się nadziei. Nie poddaje się. I choć każdy dzień to dla niego walka, nie odpuszcza.
Jestem z niego cholernie dumna.
Z jego siły. Z jego wytrwałości. Z tego, że potrafi podnieść głowę nawet wtedy, gdy los kopie najmocniej, Ja to już dawno rzuciłabym to wszystko, wzięła tabletki przeciwbólowe, Netflixa i kazała się wszystkim pocałować w nos .A on? Zaciska zęby i idzie dalej jak Terminator – tylko lepszy, bo z duszą i sercem. 💪
Przed nim jeszcze kilka miesięcy kolejnych zmagań — leczenie, rehabilitacja, a we wrześniu kolejna operacja.
Leczenie Pawła pochłania nie tylko siły, ale i wszystkie oszczędności.
Jeśli ktoś z Was chciałby go wesprzeć — duchowo, dobrym słowem albo finansowo — tu wklejam link do zbiórki:
👉 pomagam.pl/9ewyfy
Nigdy nie zrozumiem, jak człowiek może zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi. Jakim potworem trzeba być, żeby zostawić po sobie tyle cierpienia…
Przez tego Ukrainca na zawsze zmieniło się Pawła życie.
Ale nie on napisze jego historię.
To Paweł ją pisze — z każdym krokiem, który tak długo wydawał się niemożliwy.
Z każdym uśmiechem, który przebija się przez ból.
Z każdym dniem, w którym nie pozwala cierpieniu wygrać, tylko idzie dalej — uparcie, odważnie, po swoje życie.
Trzymajcie za niego kciuki. Przed nim jeszcze długa droga. Ale nie idzie nią sam. ❤️
Minął już rok od tragedii, która odmieniła życie Pawła. W tym czasie przeszedł dwie poważne operacje, kolejne dwie zaplanowane są na lipiec, a piąta – we wrześniu. Niestety, sprawca – jego oprawca – uciekł z ośrodka i wciąż nie poniósł konsekwencji. Paweł musi walczyć nie t...