09/10/2025
"Ktoś mi kiedyś powiedział: „Jeśli spotkasz człowieka, który mówi do ciebie z dumą, że już dziesięć lat nie był na urlopie, to uważaj, bo masz przed sobą niebezpiecznego człowieka, który nie panuje już nad sobą i może krzywdzić innych dookoła”.
Jezus mówi: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. On nie proponuje: „No to jak chcecie, to sobie odpocznijcie” albo „Zachęcam was do odpoczynku”.
Nie. To jest nakaz!
My nieraz traktujemy wypoczynek jako coś mniej poważnego niż praca czy obowiązki. Ale tak nie jest.
Jezus zaskakuje czymś jeszcze. Oto Jego wizja odpoczynku zupełnie nie pasuje do światowych trendów. Nie mówi: „Chłopaki, jedźcie nad wodę popływać” albo „Idźcie z kolegami wykąpać się w jeziorze” ani nawet „Zaproście znajomych na grilla”, tylko poleca:
„Idźcie na miejsce pustynne”.
Chciałoby się zaoponować: No ale jak to? Bez kajaków? Bez grilla? Na pustyni mamy odpoczywać? – Ano tak. Bo Jezus jest jak dobry mechanik. Wie, że jeśli mechanizm zaczyna źle funkcjonować, to trzeba go rozebrać na części pierwsze i dopiero potem zabrać się za naprawę.
Na pustyni można spotkać dwie osoby: siebie samego i Boga.
Jezus, wysyłając uczniów na pustynię, uzmysławia nam, że przyczyną naszego największego zmęczenia bywa to, iż nie mamy kontaktu z samymi sobą.
Owszem, mamy kontakt z naszymi myślami, ale to za mało.
„Idź na pustynię – mówi Jezus. – Znajdź siebie! Pogadaj sam ze sobą”, bo On wie, że najbardziej na świecie męczy nas życie niezgodne z własną naturą.
To tak, jakby kotu kazać pływać albo wsadzić go do psiej budy. Niekiedy człowiek ma strukturę baletnicy, jest subtelny i delikatny, a prowadzi życie boksera czy tragarza. I jest umęczony tym życiem!
Porównujemy się z innymi, robimy to, co robią inni, ale nie to, czego chcemy my sami – no i z tego rodzą się potem rozczarowania.
Ludziom nieraz w snach się to objawia. Śnią, że spadają albo że ktoś ich goni. A to może być właśnie znak, że w życiu, które wiodą, uciekają od samych siebie.
Jezus mówi: „Nie wypoczniesz, żaden grill ci nie pomoże, nawet Kanary ci nie pomogą, jeśli nie odnajdziesz samego siebie i nie wrócisz do swojego domu”.
Na pewno zdarzyło ci się kiedyś być na przyjęciu, na którym nie mogłeś znaleźć wspólnego języka z innymi gośćmi. No, po prostu nie twoje towarzystwo, obce dla ciebie tematy, te ich nieśmieszne dowcipy…
Boże kochany, jak my się wtedy męczymy. No i pół biedy, jeśli się człowiek umęczy przez jeden wieczór. Ale są ludzie, którzy od dwudziestu lat żyją w nie swoim świecie, a do głowy im nie przyjdzie, że coś jest nie tak.
Pamiętasz, jak było w baśniach? Będzie ci się zdawało, że wokół ciebie czają się potwory, ale ty nie zwracaj na nie uwagi, tylko idź do celu, bo jeśli się obejrzysz za siebie, zginiesz.
To jest chrześcijaństwo!
Wielu ludzi zamieniło morze na bajoro. Ta myśl: „Kurczę, nie jestem stąd, tak nie powinno być” jest nieraz naszą ostatnią szansą, żebyśmy nie umarli.
Idź za nią. Idź na pustynię.
Tylko że my się boimy rozczarowania. Ludzie przestają szukać. Nie chcą już ryzykować, bo wiele razy dostali po głowie. Po kilku, kilkudziesięciu porażkach mówią: „Ja już nie chcę pragnąć, ja już nie chcę mieć nadziei”.
Naszą ostatnią szansą jest pójść za pragnieniami serca, chociaż radość i ból są to siostry nierozłączne.
Pójść po to, by odnaleźć samego siebie...
„ Apetyt na życie” Ks. Pawlukiewicz
Więcej przeczytacie już wkrótce w “Apetycie na życie”.
UWAGA: ta rzeczywistość nie jest zarezerwowana tylko dla aktorów, muzyków, czy sportowców. To możesz być Ty! W naszej ocenie każdy kto dąży do świętości w życiu codziennym, kto buduje szczęśliwą rodzinę i pracę - ROBI TO, CO KOCHA.