08/09/2025
💪
Co ukrywa szef?
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co Wasi przełożeni i przełożone zachowują dla siebie? Nie chodzi mi o poufne informacje dotyczące pracowników, ale o to, jak filtrują informacje, które przekazują zespołom. Przyjrzyjmy się temu.
Jako dowódca miałem skłonność do zatrzymywania dla siebie trudnych kwestii, załatwiałem je najczęściej sam. Nie obciążałem zespołu zarządzeniami, które nie miały wpływu na jego działanie. Mierzyłem się sam z trudnymi informacjami, które nie wpływały na pracę zespołu. Załatwiałem niewygodne sprawy tak, żeby ludzie mogli skupić się na swojej robocie, a nie na przykład na biurokracji. Do czasu.
Jako operator zespołu bojowego, w ogóle nie zastanawiałem się nad tym, co ma na głowie mój przełożony. Oczekiwałem, że będzie stał za mną murem i walczył o sprawy zespołu. Kiedy sam zostałem szefem zrozumiałem, jak wiele rzeczy pozostawało wcześniej poza moją świadomością. Jako szef bez gadania brałem na siebie trudne tematy. W efekcie może i sprawy się toczyły sprawnie, ale moi ludzie nie mieli pełnego obrazu sytuacji. Wyglądało to tak, jakby rzeczy robiły się same. A ja zmierzałem w kierunku „przeciążenia systemu”.
Pamiętacie, jak pisałem o momencie, kiedy odebrałem telefon z informacją, że zamykają projekt K9 w GROMie? Projekt, który rozkręcaliśmy i w który zaangażowaliśmy się na całego. Kiedy się rozłączyłem po usłyszeniu wiadomości o zakończeniu projektu, myślałem tylko przez chwilę. Zaraz potem przekazałem złą wiadomość zespołowi. I to było najlepsze, co mogłem zrobić.
Po pierwsze – dostałem od razu wsparcie od ludzi, dzięki czemu poczułem się silniejszy, gotowy do walki o K9. Po drugie ludzie poczuli, jak bardzo są z tym projektem związani i też przeszli od razu w gotowość walki o niego. Razem daliśmy radę i grupa przewodników psów bojowych powstała i to w rekordowo krótkim czasie. Nie wiem, co byłoby, gdybym próbował sam mierzyć się z zagrożeniem wiszącym nad projektem, tak, jak miałem to w zwyczaju robić wcześniej. Ale podzieliłem się trudnym tematem i razem mogliśmy stawić mu czoła.
Nadmierne filtrowanie informacji i dzielenie się tylko dobrymi nie wspiera zespołu. Ale nadmierne dzielenie się wszystkim, co może stanowić potencjalne zagrożenie, nawet to minimalne, także mu nie służy. Rozprasza, wprowadza kiepską atmosferę i poczucie zagrożenia.
Pozostaje balans i umiejętne wykorzystywanie zespołu jako wsparcia dla szefa w trudnych sprawach. Jak go znaleźć? Uważnie przeanalizować swoje postępowanie i działanie zespołu.
Jak moim zdaniem warto działać?
👉Dziel się trudnymi wiadomościami, gdy: wpływa to na priorytety czy pracę, kiedy ryzyko dotyczy zespołu lub potrzebujesz wspólnej decyzji.
👉Filtruj przekazywane wiadomości, kiedy są to dane poufne; czysta biurokracja bez wpływu na pracę albo niezweryfikowane przecieki i plotki.
👉Kiedy trzeba, komunikuj szybko, jasno, bez dramatyzowania; powiedz, co wiadomo, rozdzielcie role i ustalcie następne kroki.
Moje doświadczenie mówi, że dzięki temu powstanie zespół dobrze radzący sobie z problemami, mający przećwiczone ścieżki i zasady postępowania w trudnych momentach, a to może przydać się na przykład podczas większego kryzysu.
Bardzo jestem ciekawy, jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?