
10/04/2025
O co chodzi z tym stresem?
Dlaczego jesteśmy zestresowani? Czy to dlatego, że świat przyspieszył? A może to my sami pędzimy – z kalendarzem pełnym obowiązków, z głową wypełnioną myślami o tym, co jeszcze musimy, czego jeszcze nie umiemy, gdzie jeszcze nie zdążyliśmy?
Stres nie bierze się z jednej przyczyny. To złożony mechanizm. Ale jedno jest pewne – nie zawsze chodzi o to, ile mamy na głowie, lecz jak to wszystko ogarniamy.
Świat pędzi. My razem z nim.
Żyjemy w erze „więcej, szybciej, lepiej”. Informacje atakują nas z ekranów, oczekiwania – z każdej strony. Trudno się wyłączyć, jeszcze trudniej – zatrzymać. Pracujemy, wychowujemy, rozwijamy się, sprzątamy, gotujemy, planujemy. I chcemy to wszystko robić dobrze. A najlepiej perfekcyjnie. I tu właśnie zaczyna się napięcie.
Czy to tylko kwestia organizacji?
Po części – tak. Dobra organizacja to jak mapa w chaosie – pozwala zobaczyć, gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy i kiedy możemy się zatrzymać. Brak planu często prowadzi do przeciążenia. A przeciążenie – do stresu. Zwłaszcza gdy nie zostawiamy sobie przestrzeni na odpoczynek, sen, ruch i posiłek, który nie jest zjedzony w biegu.
Ale samo planowanie to za mało. Bo nie chodzi tylko o harmonogram. Chodzi o nasze myśli. O to, co sobie mówimy. O lęki, które projektujemy w przyszłość: „jeszcze nie umiem”, „muszę nadrobić”, „jestem do tyłu”. To one potrafią wyczerpać bardziej niż 10 godzin pracy fizycznej.
Złodzieje czasu i uwagi
I są jeszcze one – ekrany. Scrollowanie, odświeżanie, notoryczne sprawdzanie. Z jednej strony „relaks”, z drugiej – ogromny pożeracz energii i uwagi. Oglądamy innych i nieświadomie porównujemy się. Tracimy poczucie czasu i siebie. A potem mówimy: „Nie mam kiedy odetchnąć”.
Czy można inaczej?
Można. I to bez ucieczki w góry ;).
Nie da się wyeliminować stresu w stu procentach – i nie trzeba. To naturalna reakcja organizmu! Chodzi o to, by nie żyć w nim na stałe.
Co pomaga?
Sen – regularny, spokojny, traktowany jak świętość.
Ruch – nie jako obowiązek, ale jako prezent dla ciała.
Dieta – zdrowa, nie traktujmy swego ciała jak śmietnika.
Planowanie z przestrzenią – nie tylko na pracę, ale i na przyjemność.
Świadome myśli – zatrzymanie się, złapanie dystansu, rozmowa ze sobą.
Czas na relaks i Alchemia Zmysłów – czyli świadome bycie w chwili, w aromacie kadzidła, w dotyku ciepłej herbaty, w dźwiękach lub w ciszy, która koi duszę. Bo to właśnie zmysły przywracają nas do życia w pełni, do teraz.
Może to nie czas nas stresuje, tylko brak przestrzeni na bycie tu i teraz. Może stres nie wynika z tego, że robimy za dużo, tylko z tego, że ciągle myślimy o tym, co jeszcze przed nami.
Harmonia nie polega na perfekcyjnym balansie. Tylko na tym, że umiemy wybrać to, co naprawdę ważne, i dać sobie zgodę na to, że nie musimy być wszędzie, zawsze, dla wszystkich... POZDRAWIAM