04/09/2025
Ta praca była przełomowa w sensie myślenia o społecznym podziale pracy. I nie unieważnia tego fakt, że niewiele to zmieniło. Ale nie każdemu myślicielowi dane jest od razu oglądać praktyczne efekty swoich przemyśleń...
Pięć lat temu zmarł David Graeber. Zanim polscy "intelektualiści" dowiedzieli się w ogóle o jego istnieniu, u nas w 2013 ukazał się przekład jego dziś już kultowego tekstu o "g***o wartych pracach": "Jak człowiek może w ogóle zacząć rozpatrywać kwestię swojej godności jako pracownika, skoro sam wie, że jego posada w ogóle nie powinna istnieć? Jak może nie stworzyć w sobie potężnego ładunku gniewu i rozgoryczenia? Swoisty geniusz naszego społeczeństwa polega między innymi na tym, że jego władcy zorientowali się, że owe negatywne emocje należy odpowiednio ukierunkować. Tak, jak miało to miejsce w przypadku smażących ryby stolarzy, najlepiej wycelować go w ludzi, którzy usiłują wykonywać faktycznie coś znaczącą pracę. Na przykład: panuje generalna zasada, że im bardziej, obiektywnie patrząc, jakaś praca jest pożyteczna dla ogółu, tym mniej należy za nią płacić. Obiektywna miara jest raczej trudna do określenia, lecz dość prostym sposobem na ustalenie, czy dana profesja jest pożyteczna, jest zadanie sobie pytania: co by się stało, gdyby wszyscy ludzie wykonujący dany zawód po prostu zniknęli? Mówcie co chcecie o pielęgniarkach, śmieciarzach czy mechanikach, ale jest sprawą oczywistą, że gdyby oni wszyscy nagle rozpłynęli się w powietrzu, skutki byłyby natychmiastowe i katastrofalne. Świat bez nauczycieli czy magazynierów miałby nie lada kłopoty i nawet bez pisarzy science fiction czy muzyków ska byłby zwyczajnie mniej wartościowym miejscem. Nie jest do końca jasne, jak bardzo ludzkość cierpiałaby w świecie, w którym przestaliby istnieć prezesi funduszy inwestycyjnych, lobbyści, spece od kreowania wizerunku, aktuariusze, telemarketerzy, komornicy czy radcy prawni (wielu podejrzewa, że stan rzecz znacząco by się wówczas poprawił). Mimo tego, nie licząc garstki wyjątków, jak lekarze – cieszący się dobrą opinią, a jednocześnie wysoko wynagradzani – wspomniana zasada ma się zaskakująco dobrze". Całość: https://nowyobywatel.pl/2013/09/23/fenomen-gowno-wartych-prac/