Kolorowe miejsce

Kolorowe miejsce Contact information, map and directions, contact form, opening hours, services, ratings, photos, videos and announcements from Kolorowe miejsce, Digital creator, Polegate.

22/11/2024

- wolność... -

mój dom
pod różowym niebem
taki dom
to dopiero dom

cała przestrzeń
ręka idzie gładko
chwycę ją i zagarnę
w pięści zatrzymam
przyciągnę
otulę się płaszczem

mój dom
fioletowe niebo i
różowe kominy

co tu może grozić
zawsze można
polecieć tam
gdzie nie ma
niebezpieczeństwa

i nikt nas
nie dosięgnie

latamy
przestrzenie są nasze

zamieniam się w dźwięk
i idę do ciebie
tym cholernie
różowym niebem
mężczyzno

Jak tam u was wiara w ludzi? U mnie, tak się składa, całkiem przyzwoicie. A sytuacja wygląda tak:Stalowa Wola, małe mias...
14/04/2024

Jak tam u was wiara w ludzi? U mnie, tak się składa, całkiem przyzwoicie. A sytuacja wygląda tak:
Stalowa Wola, małe miasto na podkarpaciu. Jedziemy autem z wypożyczalni, przylecieliśmy z Anglii odwiedzić rodzinę. I co? I brakło nam paliwa na skrzyżowaniu przy stacji benzynowej. Naprawdę nie pamiętam, ile lat temu ostatnio nam brakło paliwa. I bum! Niedzielne popołudnie. Proszę bardzo.
Razem z piętnastoletnią córką pchnęłyśmy auto parę metrów do świateł i czekamy. Dziewięćdziesiąt sekund do zmiany na zielone. Czekamy obok samochodu, mąż w środku, bo ja nie prowadzę i pewnie z nerwów (i dla ułatwienia) wciskałabym hamulec. Auta dojeżdżają za nami i na pasach obok. Podchodzi do nas młoda dziewczyna z piękną burzą ognistych włosów i pyta czy coś się stało.
- Brakło paliwa - odpowiadam.
- To dobrze, że przy stacji - ona na to.
- Prawda?
- Pomóc? - pyta ona.
- Pewnie.
Z drugiej strony woła mężczyzna na motorze:
- Trzeba pchnąć?
- Slucham?
- Trzeba pchnąć?
- Trzeba - odpowiadam.
- Dobra - mężczyzna w kasku na to - prowadzi motor na przejście dla pieszych i ustawia się z nami za autem.
Światło zmienia się na zielone, podbiega młody człowiek z blond fryzurą i nagle jest nas kilkoro za autem. Młoda dziewczyna zmienia mojego męża za kółkiem i ognia, pchamy szybko za skrzyżowanie.
No po prostu coś fantastycznego. Nagle robi się MOC😁
Spod dystrybutora wołam do nich "dziękujemy" i macham, jak nawiedzona. Odmachują na pożegnanie.
Ludzie, byliście niesamowici! Jesteście super. Nie zmieniajcie się, żeby nie wiem, co. Dzięki Wam, mamy naprawdę dobry wieczór. Wymiatacie!
Teraz sobie westchnę, rozmarzę się i nadal będę się uśmiechać, jak głupi do sera.
Coś niesamowitego, że w takiej mieścinie są tacy cudowni ludzie.
I niech diabli porwą wszelkie doły. Amen.

́ć

10/07/2023
Leżę na sofie razem z córką, każda z nas czyta swoje. Ja mam w ręku "Zwierciadło" przywiezione mi z Polski przez przyjac...
20/06/2023

Leżę na sofie razem z córką, każda z nas czyta swoje. Ja mam w ręku "Zwierciadło" przywiezione mi z Polski przez przyjaciółkę. "Zwierciadła" nie czytałam od lat, ostatnio zakotwiczyłam na "Polityce", "Angorze", więc z ciekawością przetrząsam pismo od a do zet. Moja młoda, jako przyszły biolog morski poświęca się zgłębianiu wiedzy o zwierzętach. Przyjemnie nam mija wieczór.
Czytam właśnie temat miesiąca, świat młodych. I co mnie uderza? Damskie odpowiedniki męskich zawodów, a raczej zdamszczone nazwy zawodów w ogóle. Psycholożka, socjolożka. Bolą mnie zęby. Fizycznie! Jakby ktoś skrobał paznokciem styropian. Ja jestem socjologiem. Jestem też kobietą, bywam radykalną feministką, ale lubię dekolty i podkreśloną (wcale nie nadmiernie) kobiecość. Nie lubię za to wciskania kitu tam, gdzie nie trzeba. A jakoś nie potrzebuję, by ktoś mnie nazywał socjolożką. Nawet sobie nie życzę. Jest to dla mnie gwałt na języku, który uwielbiam i cenię za bogactwo form. Ta jest jednak przesadzona. Po kiego grzyba psuć coś, co działa?
Czy naprawdę są kobiety, które poczują się docenione, spełnione, zauważone przez wprowadzenie żeńskich nazw zawodów? I czy to znaczy, że czują się pozbawione i swoich praw, i kobiecości, gdy są nazywane psychologami, dyrektorami, lekarzami? Coś takiego. Ja nie mogę tego znieść. Paskudztwo, brzydkie zakrętasy językowe. Ciekawe, kiedy jakiś "specjalista" umieści je w słowniku równouprawnienia. Zaraz obok nazwy dla męża myjącego naczynia czy gotującego obiad. (Czyż nie powinien mieć swojej, takiej tylko swojej, żeby jej nie dzielić z nikim?)
Mam dla pań propozycję bardziej twórczą niż powyższe: a może by tak zrobił porządek z ustawą antyaborcyjną, która bezpośrednio uderza w nasze prawa? I, co gorsza, prawa naszych dzieci, naszych córek. Czy naprawdę tak ważny temat będzie długo leżał odłogiem, nasze dzieci będą jeździły za granicę usuwać ciążę, a my będziemy się trzęsły nad nazwami? Dacie się wkręcić w tę manipulację?

A język leży i kwiczy. Lingwiści trzymają się za głowy. A tu jeszcze perełka z tej samej gazety: Natalie Portman będzie GOŚCINIĄ specjalną w najważniejszym wydarzeniu technologiczno-gospodarczym (...).
Będzie, przepraszam, CZYM?!
Ratunku! W ramach buntu założę wysokie szpilki i mini, by z gracją bronić się przed robieniem mi wody z mózgu.

Z poważaniem,
Urszula, socjolog

́wnouprawnienie

Spokojny, niedzielny poranek. Przed piątą obudziło mnie słońce. Leżę i delektuję się chwilą. Leżeniem i nicnierobieniem....
04/06/2023

Spokojny, niedzielny poranek. Przed piątą obudziło mnie słońce. Leżę i delektuję się chwilą. Leżeniem i nicnierobieniem. Bardzo przyjemne. Polecam tym, dla których to nowość, jak dla mnie. Słońce, ptaki już gadają, jest czas na przemyślenia. Wczesne wieści od przyjaciół. I tak myśli ogniskują się wokół kryzysu wieku średniego. No to dopiero paskudztwo. Jak się przypałęta, to nie chce się odczepić. Tylko myśli zatruwa. Te w stylu: i co ja osiągnąłem? Co ja mam z tego życia? Tylko praca i dom. Jaki sens? I czyja to twarz w tym lustrze? Bo na pewno nie moja. Ciało też doskwiera, co chwilę jakieś skrzypiące nowości wymagające konsultacji lekarskiej. A poza tym, gdzie jest pasja, miłość, szaleństwo? I tak dalej. Kto doświadczył, ten wie. Na zasadnicze pytania o sens nie ma odpowiedzi. Nie ma co się oszukiwać. Niejeden filozof próbował i poległ. Niektórzy zaczynają te dywagacje po trzydziestce, inni po czterdziestce, a jeszcze inni później. Ciekawe czy kogoś to omija?
Jest jednak jedna rzecz, która niszczy wszystkim dorosłym samopoczucie. To miłość fizyczna, seks. A raczej jego brak. W jakimś momencie wpadamy w tryb praca-obowiązki-praca. Zarabianie pieniędzy, spłata kredytu mieszkaniowego, stawianie domu, urządzanie domu, sprzątanie domu, opieka nad dziećmi. Praca, praca, praca i pieniądze. Czy ich brak. Tak rozpadają się najlepsze małżeństwa. Pary tracą zainteresowanie sobą, a skupiają się na gromadzeniu dóbr. Dla dobra dzieci, dla dobra rodziny, dla dobra partnera. Bla bla bla. Rezultat jest taki, że zamiast spędzać czas razem, dorośli w średnim wieku uważają, że muszą coś tam. Bardzo ważnego, oczywiście. I związek usycha. Nie ma czasu na intymność albo nie ma siły, bo dni wypełnione są gonitwą za tym, co sami ustawiliśmy, jako priorytet.
Przestajemy się znać, rozpoznawać nawzajem swoje potrzeby, przestajemy o nich rozmawiać. A przecież, gdy zaczynaliśmy, gdy poznawaliśmy naszego partnera, dawno lub niedawno, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. To na nim (na partnerze) nam zależało, to czas z nim (z partnerem) liczył się najbardziej. Wspólne plany, wspólny śmiech i wspólne łóżko, gdziekolwiek by nie było, nawet pod chmurką w piękny, letni dzień. Marzenia o dzieciach. I gdzie to jest teraz? Ano nigdzie. Poszło, bo na to pozwoliliśmy. Czy na zawsze? Niekoniecznie. Zawsze warto próbować. Wcale nie z powodu materialnego zabezpieczenia, na pewno nie z powodu presji społecznej. Ale z powodu miłości. Bo od niej się wszystko zaczęło.
Łatwiej niszczyć niż budować, to jasne. Tylko czy naprawdę warto dekady wspólnego życia spuszczać w kanał, bo nam akurat źle? A kto powiedział, że zawsze będzie kolorowo? Trzeba zakasać rękawy, przestać narzekać, że żona nas nie rozumie, nie kocha, nie dba i zacząć się tą żoną zajmować. Poświęcić jej czas, zabrać na randkę, zapalić jakieś cholerne świece, gdy dzieci nie ma i zacząć żyć. I znowu uprawiać seks. To naprawdę "game changer". Zamiast siedzieć z założonymi rękami i biadolić, jacy to jesteśmy nieszczęśliwi, zmęczeni, niespełnieni, pora się wziąć z życiem za bary. Bursa pisał: zacznij od własnej żony. Coś w tym jest.
Niniejszym życzę panom w średnim wieku nowej, ekscytującej przygody z żoną, a panie niech wyciągają podwiązki!

̇eństwo ̨zek ́ć

Są czasem dni kompletnie do niczego. Praca nie idzie, jakby się chciało, zdarzenia okazują się lawiną niespodziewanych n...
30/05/2023

Są czasem dni kompletnie do niczego. Praca nie idzie, jakby się chciało, zdarzenia okazują się lawiną niespodziewanych nieprzyjemności, proste sprawy się komplikują i nawet pogoda jest fatalna. Po prostu totalna beznadzieja. No są takie dni. Kiedyś bym pewnie załamała ręce, wrzuciła to wszystko, jak leci do jednego wora z niesprawiedliwościami tego świata, ale dziś nie odpowiada mi kręcenie pętli na własną szyję. Dziś po prostu odpuszczam. Praca nie idzie? Przerwę. Nie mam nastroju na makijaż? Nie zrobię go. Dżinsy są niewygodne? Włożę dresy. I co się niby stanie? Świat się nie zawali, jak nie będę idealna jeden dzień. Więc dzisiaj wrzucam na luz bez wyrzutów sumienia. I co? Nic się nie dzieje. Dzieci już duże, nie trzeba zmieniać pieluch i nosić na rękach. Mogę. I to właśnie robię tego wyliniałego dnia. On się wreszcie skończy, a jutro będzie inny i przyniesie nowe wydarzenia, i nowe uczucia. A sen w międzyczasie ukoi trochę dzisiejszą bryndzę. Niech koi. I to szybko, bo mam jeszcze dużo do zrobienia. I dużo do przeżycia!

Dziś szczęśliwie mamy piękny, słoneczny dzień z przyzwoita temperatura około 20 stopni. (Co jest rzadkościa nawet w połu...
24/05/2023

Dziś szczęśliwie mamy piękny, słoneczny dzień z przyzwoita temperatura około 20 stopni. (Co jest rzadkościa nawet w południowej Anglii).
W zwiazku z tym, że pracuję z domu na pełny etat, w połowie dnia zwykle robię sobie przerwę na odrobinę ruchu na świeżym powietrzu. Dziś padło na rower. I szczerze mówiac, zwykle jest to właśnie rower. Moje biedne plecy słabo toleruja spacery.😉
I właśnie dzisiaj zostałam bardzo przyjemnie zaskoczona. Kiedy na pięknej wiosna trasie spacerowo-rowerowej, Cuckoo Trail (biegnacej była linia kolejowa na południu Anglii) zbierałam świeża, dorodna pokrzywę, zagadnęły mnie aż trzy osoby. Co jest dość ciekawe, bo Cuckoo Trail jest o tej porze pustawa. Nie jest to ani pora spacerowa, ani pora wyprowadzania psów, ani nawet czas odbierania dzieci ze szkoły. Więc w to spokojne, słoneczne popołudnie, na pustawej ścieżce, trzy osoby zagadnęły mnie, jak wykorzystam zbiory. Pierwszy mężczyzna pytał czy na świeżo w sałatce czy ususzę. Starsi państwo od razu obstawiali zupę. Paszcza od razu mi się uśmiechnęła! Czyli nie jestem ta ostatnia szalona, która zbiera zielsko. No, fantastycznie! Warto podkreślić, że wszystkie te osoby wygladały na zdrowe i dziarskie. Ten odcinek trasy ma około 2-2,5km i jest dobrym miejscem na odpoczynek na łonie. Mężczyzna ewidentnie zmierzał do pracy. Nie wybrał auta czy autobusu, by tam dotrzeć, ale postanowił wykorzystać te cudowna pogode i pójść pieszo, mimo odległości (stamtad jest wszędzie daleko). Starsi państwo byli na przejażdżce rowerowej. Zadowoleni, uśmiechnięci.
Do czego zmierzam? Zdrowe nawyki nie umarły. Sa jeszcze ludzie, którzy stosuja stare sposoby naszych mam czy babć i czerpia z natury. Nie tylko cieszac się niewymownie soczystym zielskiem zdobytym w słoneczny dzień, ale też ruchem fizycznym na świeżym powietrzu, do którego wcale nie musi nas zmuszać lekarz, bo mamy coś tam za wysokie. Ciśnienie, cukier, cholesterol, obojętne.
To jeszcze dla zainteresowanych: herbatka ze świeżej (lub suszonej) pokrzywy doskonale oczyszcza krew z toksyn, drobnoustrojów chorobotwóeczych i w ogóle wszelkiego paskudztwa. Świetnie nadaje się do wiosennego oczyszczania organizmu i skutecznie pomaga w walce z alergia, katarem siennym czy astma. W mieszance z nagietkiem i krwawnikiem stosuje sie ja w walce z rakiem. Wszystkie powyższe sprawdzone, potwierdzone.
Jak parzyć? Czubata łyżeczkę ziela zalać 250ml wrzatku, parzyć krótko, 1-3min, przecedzić. Ja mam pozytywne wyniki na krótko parzonej pokrzywie. Tak, wiem, że sklepowe opakowania mówia inaczej. Ale nie chodzi nam o efekt przeczyszczajacy tylko o konkretne działanie lecznicze, prawda? A świeża, majowa pokrzywa ma najmocniejsze działanie i przyjemny smak.
To cóż, smacznego, lecę parzyć ziółka dla córci, która wygrywa nierówna walkę z pyłkami! 💪

Address

Polegate

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Kolorowe miejsce posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Share