09/04/2025
ELO BEŁCHATÓW! Jak zapewne wiecie, w tę sobotę 3. edycję bełchatowskiego przeglądu hiphopowego "Hip-Hop To The Top" organizowanym przez MCK Bełchatów wygrał nasz człowiek, młody r***r z Bełchatowa - Bebus. Z tej okazji postanowiliśmy przeprowadzić z nim krótki wywiad, aby lepiej poznać sylwetkę tego dobrze zapowiadającego się artysty.
Wygrana w lokalnym konkursie to dla wielu młodych r***rów pierwszy krok do większych scen. Dla 17-letniego zwycięzcy ostatniej edycji Hip-Hop to the Top w Bełchatowie to nie tylko debiut na scenie, ale i ogromna dawka motywacji. Kim jest młody twórca, który – jak sam mówi – czuje się nowatorem na lokalnej scenie? Sprawdźcie sami.
Jak się czujesz po wygranej? To był Twój pierwszy występ przed publicznością, prawda?
Tak, pierwszy raz występowałem na scenie i... szczerze? Byłem totalnie zestresowany. Gdyby nie mój kuzyn, stałbym jak słup i pewnie nic by z tego nie wyszło. On był moim wsparciem nie tylko tego dnia, ale w ogóle w całej mojej muzycznej drodze. To dzięki niemu w ogóle słucham takiej muzyki – wcześniej nie miałem z tym styczności. Wygrana była zaskoczeniem, ale też potwierdzeniem, że robię coś inaczej, że mam swój kierunek.
Na co przeznaczysz nagrodę?
To pierwszy raz w życiu, kiedy mam dostęp do takiej kwoty pieniędzy. Pochodzę raczej z uboższej rodziny, chociaż może tego po mnie nie widać. Wiedziałem od razu, że przeznaczę to na muzykę – już zdążyłem kupić sobie interfejs audio. Inwestuję w siebie.
Masz 17 lat, ale zaczynałeś dość wcześnie, prawda?
Tak, swój pierwszy kawałek nagrałem jak miałem jakieś 12 lat. Pochodzę z osiedla Dolnośląskiego – to ono mnie w pewnym sensie ukształtowało. Ludzie wokół, ich historie, klimat – to wszystko miało wpływ na to, o czym piszę i jak tworzę.
Masz już na koncie pierwszy album?
Tak, mam jeden projekt – „W krainie smutku i rozpaczy”. To ośmioutworowa płyta, którą można znaleźć na streamingach i YouTubie. Poruszam tam tematy smutku, przemyśleń, miłosnych rozczarowań. To nie są „lekkie” kawałki – raczej takie do głębszego posłuchania. Zdecydowanie bardziej refleksyjne niż imprezowe.
Jak oceniasz lokalną scenę? Znane Ci są jakieś inne nazwiska z Bełchatowa?
Szczerze? Nie bardzo. Kojarzę kilka kawałków Dawita, ale muzycznie idę w zupełnie innym kierunku. Czuję, że prezentuję coś świeżego – inny klimat, inne bity. Nie odnajduję się w oldschoolu, moje brzmienie jest nowoczesne. Myślę, że jestem takim... nowym spojrzeniem na lokalny rap.
Czym dla Ciebie jest hip-hop?
To przestrzeń, w której mogę wyrzucić z siebie emocje. Gdy piszę teksty, wiem dokładnie co chcę przekazać. To forma autoterapii. Dzięki temu czuję, że mam głos, który może coś znaczyć. Hiphop daje mi wolność, a scena – nawet jeśli jeszcze mała – to miejsce, gdzie mogę być sobą.
Czy czujesz się bardziej r***rem, wokalistą czy producentem?
Raczej producentem i r***rem w jednym. Przesiąkłem tym stylem, ale nie czuję się "pełnym hiphopowcem". Kiedyś chodziłem na skatepark, poznawałem różnych ludzi, słuchałem ich. Stamtąd też mam trochę stylu i słownictwa, ale rap to mój kierunek.
Jakie są Twoje plany na najbliższy czas?
Nie mam jakichś wielkich planów na przyszłość. Chcę tworzyć – jak najwięcej singli, albumów, numerów. Już jutro, 10 kwietnia, wychodzi mój nowy kawałek. Nie zatrzymuję się. Mam ogromną chęć grania koncertów – chcę kiedyś wystąpić na dużej scenie, przed tłumem, który przyszedł na mój występ i bawi się razem ze mną. Myślę, że ciężką pracą da się to osiągnąć.
Dziękujemy Bebusowi za wywiad, raz jeszcze gratulujemy zwycięstwa i życzymy samych sukcesów w rozwoju artystycznym. Pozdro!
---wywiad przeprowadził Artur Kluska, red. nacz. HipHopWeb.pl
---zdjęcie MCK Bełchatów