11/10/2025
Coraz częściej pojawiają się artykuły o filmiki o tej drugiej stronie hodowli. I bardzo dobrze ponieważ większość nie ma pojęcia jak to naprawdę wygląda i z czym każdego dnia my hodowcy musimy się mierzyć .
*O tym, o czym hodowcy rzadko mówią publicznie*
Hodowla zwierząt to nie tylko radość i urocze chwile, ale także wyzwania, które rzadko są poruszane publicznie. Za pięknymi obrazkami merdających ogonków i mruczących futerek kryją się emocje, stres i rozczarowania, które wynikają nie z samych zwierząt, lecz z ludzkich zachowań. Oto kilka historii, które często powtarzają się w hodowlach i które warto zrozumieć, zanim zdecydujemy się na zakup psa lub kota.
1. Szczeniak, którego nikt nie odebrał
Zarezerwowany, oczekiwany, przygotowany do odbioru. Hodowca planuje, wychowuje, dba. W ostatniej chwili kupujący znika — bez słowa, bez wiadomości, bez przeprosin. Dla hodowcy to realny stres, koszty i emocjonalny cios.
2. Pretensje zamiast zrozumienia
Po kilku tygodniach pojawia się wiadomość: „pies ciągnie na smyczy”, „kot drapie kanapę”, „to chyba wina hodowli”. W rzeczywistości to naturalne zachowania, wymagające nauki i cierpliwości. Hodowcy często tłumaczą, doradzają, wspierają — ale zbyt często spotykają się z roszczeniowością zamiast z wdzięcznością. Do tego zdarzają się oczerniające posty / opinie w Internecie bez rzeczywistych podstaw. Brak przygotowania i wiedzy właścicieli to jedna z głównych przyczyn frustracji w relacjach człowiek–zwierzę.
3. Cisza po odbiorze
Dla hodowcy każde zwierzę to część jego serca. Wielu z nas chciałoby wiedzieć, jak dorasta, czy jest szczęśliwe, czy wszystko w porządku. A jednak niektórzy nabywcy po odbiorze po prostu znikają — bez zdjęcia, bez kontaktu, bez informacji. Tymczasem utrzymanie relacji pomaga nie tylko emocjonalnie, ale i naukowo: dzięki temu hodowca może monitorować zdrowie, temperament i dziedziczone cechy swoich linii.
4. „Nie wyszło, proszę go zabrać”
Najtrudniejsze są te telefony. „Nie mamy czasu”, „dziecko jest uczulone”, „pies jest za żywiołowy i szczeka”. Hodowca znów wsiada w samochód, znów szuka nowego domu, znów ratuje. Nawet połowa zwierząt trafiających do schronisk pochodzi z domów, które nie były gotowe na obowiązki opieki. Najczęściej nie zawiodło zwierzę — zawiódł człowiek.
5. Klient zamiast opiekuna
Zdarza się, że zwierzę traktowane jest jak produkt — z gwarancją, zwrotem i reklamacją. Hodowca słyszy: „chcę innego”, „to nie taki charakter, jakiego się spodziewałem”... Słowo klucz: "rękojmia" oraz "nie brałbym psa gdybym wiedział... że będzie miał plamkę na nosie". To efekt myślenia konsumenckiego, które coraz częściej przenosi się na relacje ze zwierzętami. Psychologowie ostrzegają, że takie podejście osłabia więź i obniża empatię wobec żywych istot.
Kilka słów od serca
Hodowla to nie produkcja. To pasja, odpowiedzialność i emocjonalna praca z życiem, które się rodzi i dorasta. Dlatego, jeśli decydujesz się na psa lub kota z hodowli — bądź partnerem, nie klientem. Bo dla hodowcy każde zwierzę to ktoś, a nie coś.
📚 Źródła: Howell et al., 2020; Casey et al., 2021; Rault & Waiblinger, 2022; Diesel et al., 2008; Muldoon et al., 2019; Archer, 2018; Serpell, 2021; dane ASPCA 2023.