Borne Sulinowo

Borne Sulinowo Leśne miasto pełne militarnych tajemnic. Losy naszego miasta, zaczęły się od powstania niemieckiej wisi Linde. nastąpiło uroczyste otwarcie miasta.

Borne Sulinowo to miasto które znalazło niezwykły sposób na połączenie przeszłości z przyszłością - z szacunkiem i bez uprzedzeń prezentuje militarną historię a ona przyciąga tysiące osób. W latach 30 XX wieku na jej miejscu Trzecia Rzesza wybudowała garnizon wojskowy o nazwie Gross Born. Po zakończeniu II wojny światowej garnizon przejęła Armia Czerwona i użytkowała aż do października 1992 r. W t

ym okresie miasto było wyłączone spod administracji polskiej. 5 czerwca 1993 r. Wówczas z całej Polski do pustego Bornego przybyli ludzie z nadzieją, z pomysłami, a przede wszystkim z pragnieniem rozpoczęcia swojego życia od początku. Tak w wielkim skrócie można opisać historię Bornego Sulinowa. Nasza strona powstała aby promować i efektownie zaprezentować miasto tym, którzy chcą odwiedzić je pierwszy raz oraz tym, którzy znają je już od dawna. Jesteśmy także po to aby wzmacniać stosunki między mieszkańcami. Systematycznie informujemy o najciekawszych wydarzeniach z miasta i okolic. Poza tym interweniujemy w sprawach zgłoszonych do nas przez czytelników. Jesteśmy otwarci i chętnie odpowiemy na każde pytanie. Przede wszystkim jesteśmy tu dla Was! Pozdrawiamy,
Zespół strony Borne Sulinowo.

Historia zamknięta szlabanemJak mogło wyglądać spotkanie fotografa z radzieckim żołnierzem?Słynne zdjęcie drogi wjazdowe...
07/06/2025

Historia zamknięta szlabanem

Jak mogło wyglądać spotkanie fotografa z radzieckim żołnierzem?
Słynne zdjęcie drogi wjazdowej do garnizonu Borne Sulinowo zostało wprawione w ruch. Zobaczcie co z tego wyszło 😉

To zdjęcie przypomina, że jeszcze w latach 90. Polska skrywała miejsca całkowicie niedostępne dla cywilów.

08/05/2025
Czołg T-34/85 przy al. Niepodległości w Bornem Sulinowie.
02/05/2025

Czołg T-34/85 przy al. Niepodległości w Bornem Sulinowie.

Dumnie stoi na cokole ozdoba naszego miasta 😉
01/05/2025

Dumnie stoi na cokole ozdoba naszego miasta 😉

Jaz forteczny, zwany potocznie Tamą na Piławie. Zbudowany został w 1936 r. jako ważny element Wału Pomorskiego i jest zn...
30/04/2025

Jaz forteczny, zwany potocznie Tamą na Piławie.
Zbudowany został w 1936 r. jako ważny element Wału Pomorskiego i jest znakomicie zachowany do dziś. To dobre miesce na relaksujący spacer, latem dla śmiałków na orzeźwiającą kąpiel 😉

Elewatory w Bornem Sulinowie
29/04/2025

Elewatory w Bornem Sulinowie

Droga tysiąca znaków... 😄
28/04/2025

Droga tysiąca znaków... 😄

26/04/2025

Pogoda w kwietniu wyjątkowo nam dopisuje 🌼👍

Ukryty staruszek na jednej z posesji w Bornem.Samochód ratowniczo-gaśniczy Tatra.
24/04/2025

Ukryty staruszek na jednej z posesji w Bornem.
Samochód ratowniczo-gaśniczy Tatra.

Pamiętnik kolejarza ze stacji Borne SulinowoOpowiadanie maszynisty ze Szczecinka: Mając wolny czas od służby wybrałem si...
26/03/2025

Pamiętnik kolejarza ze stacji Borne Sulinowo

Opowiadanie maszynisty ze Szczecinka: Mając wolny czas od służby wybrałem się z kolegą też kolejarzem na grzyby. Pociągiem dojechaliśmy do Lotynia a stamtąd pieszo udaliśmy się w kierunku olbrzymich lasów ciągnących się od Lotynia do samego Bornego Sulinowa. Był koniec sierpnia, ciepło, słoneczko jeszcze mocno przygrzewało. Początkowo nie znajdowaliśmy grzybów więc szliśmy dalej i dalej. Po upływie jakiegoś czasu zaczęły się pojawiać prawdziwki. To ja znalazłem kilka, to on znalazł i tak szliśmy z oczami wbitymi w zielony mech szukając prawdziwków. I tak doszliśmy do maleńkiej polanki, nagle kolega chwycił mnie za ramie, pokazując głową na polankę: oto co zobaczyłam, dwie kobiety leżące na ziemi, obnażone do pasa i sześciu radzieckich sołdatów, dwóch z nich siedziała okrakiem na głowie kobiet, dwóch w brutalny sposób odbywało stosunek a pozostali czekali na swoja kolejkę. Cofnęliśmy się za drzewo i zaczęliśmy się naradzać co robić dalej. Iść na pomoc gwałconym kobietom, nie ma sensu, jest ich sześciu i są uzbrojeni w bagnety, mogą nas zadźgać jak prosiaków. Co robimy zapytałem kolegę? A co możemy robić, musimy czekać co z tego wynika. Stanęliśmy wiec za drzewami i patrzymy dalej. Odległość nie była duża, może jakieś 50 metrów więc widzieliśmy wszystko dokładnie, słychać było głośne pojękiwanie kobiet zwłaszcza jednej z nich. A to skurwysyny szepnął przez zęby kolega, żebym miał pistolet to bym wszystkich swołoczy wystrzelał. I tak musieliśmy stać i przyglądać się jak pozostali dwaj zaspokoili swoja żądze. Gdzieś niedaleko słychać było warkot samochodu, na ten odgłos żołnierze zerwali się, poprawili mundury i pobiegli w przeciwnym od nas kierunku i za chwile zniknęli w krzakach. Wówczas dopiero podeszliśmy do leżących kobiet. Jedna z kobiet miała około czterdziestu lat, druga natomiast była młodą dziewczyną. Uda powyżej kolan miała cale we krwi. Była nieprzytomna. Starsza, widocznie jej matka po malej chwili podniosła się, patrząc na nas jakby się przebudziła ze snu. Nareszcie odzyskała w pełni świadomość, szybkim ruchem przykryła swoje nogi spódnicą i popatrzywszy na córkę z głośnym płaczem rzuciła się na nią przykrywając ja swoim ciałem, następnie zerwała chusteczkę z głowy i zaczęła wycierać pokrwawione uda córki. Odwróciliśmy oczy aby nie patrzeć na ta scenę. Po malej chwili młoda dziewczyna otworzyła oczy i podniosła głowę. Matka szybko doprowadziła ja do porządku i dopiero odwracając głowę zobaczyła nas na polance. Poznała nas widocznie bo zarumieniła się po same uszy i myśmy ją poznali bo mieszkała z córką w następnym domu. Była wdową, mąż zmarł w zeszłym roku. Panowie, bardzo was proszę, nie mówicie nikomu coście tu widzieli, bo o mnie tu nie chodzi , ale o moja córkę. Ba jakby się ludzie dowiedzieli ze ja ruscy zgwałcili, to by jej to zaszkodziło przy wyjściu za mąż. Niech się pani nie martwi - nie powiemy nikomu. Ale jak się to stało żeście się tu znalazły? Ano tak samo jak i wy, pojechaliśmy na grzyby pociągiem, wysiedliśmy w Lotyniu, a potem poszłyśmy pieszo do lasu. Jak to się stało, żeśmy was nie widzieli? zapytałem. Bośmy pojechały tym pierwszym pociągiem o piątej rano odpowiedziała nam matka. Szliśmy przez las za grzybami coraz to dalej i dalej, aż wyszliśmy na ta polankę, patrzymy aż tu z krzaków wychodzi r***i sołdat, potem drugi, tak my się cofnęły z powrotem a tu z tyłu tez wychodzi dwóch i z boku po jednym, tak że okrążyli nasza wszystkich stron i powoli zbliżają się do nas. Widząc to córka zaczęła płakać a ja zaczęłam krzyczeć ratunku, ale jeszcze dobrze nie krzyknęłam gdy podbiegający sołdat okręcił mi głowę jakąś szarą szmatą i przewrócił na ziemie. Co dalej było nie będę mówić bo się wstydzę. Słyszałam tylko straszliwy krzyk mojej córki dopóki jej nie zatkali ust szmatą. Dalej już panowie znacie. To powiedziawszy podniosła córkę z trawy, objęła ramieniem i poszły przez las w kierunku Lotynia, nie mając już chęci na dalsze zbieranie grzybów. Tak zakończył opowiadanie pan maszynista ze Szczecinka.
Przypadków takich było bardzo wiele ale władze Polski Ludowej bardzo dbały o to aby wieści o takich wypadkach nie przedostały się do wiadomości publicznej. Aby być w porządku ze swoim sumieniem, pragnę nadmienić że obraz ogólnego zezwierzęcenia i braku moralności wywodzi się stąd że znaczna część tych żołnierzy są to przeważnie wychowankami domu dziecka i nie dotyczy to wszystkich żołnierzy. Spotkałem wśród nich , dobrze wychowanych o dużej kulturze osobistej i zdrowych zasadach moralnych wyniesionych z domu rodzinnego.
W ciągu piętnastu lat pracy mojej na stacji Borne Sulinowo przewinęło się około dwudziestu radzieckich żołnierzy zatrudnionych jako dyżurnych po stancji, miałem wiec sposobność przyjrzeć im się dokładnie. Dużo z nich pochodziło z rodzin rozwiedzionych, byli wychowywani przez samotne matki lub babki, co ostatni zachowali w głębi duszy ukrytą wiarę którą wszczepiła im stara babuszka. Byli to na prawdę porządni chłopcy, uczynni, pracowici wyróżniający się z ogólnej masy pospolitego żołdactwa, swoją postawą i osobistą kulturą.
Na dowód pragnę przedstawić klika przykładów: Żołnierz Stanislaw Skiba, ojciec P***k matka Rosjanka, zamieszkały w Irkucku na Syberii. Wychowała go babka, matka ojca, katoliczka, wnuk mówił czysto po polsku.
Jurka Machonow zamieszkały w mieście Bałaszow, Saratowska obłość (okręg) Powołże. Ojca nie znal, wychowała go matka, chłopak inteligentny, pracowity, uczynny, nigdy nie słyszałem aby się wyrażał po chamsku i przeklinał ordynarnie jak to czynili jego koledzy. Dużo pomagał mi na początku mojej pracy na stacji. Moja żona polubiła go jak własnego syna.
Saszka Parfionow, pochodził z Karagandy z Kazachstanu, Rosjanin, matka rozwiodła się ojcem nad czym bardzo bolał Saszka gdyż bardzo kochał ojca. Bardzo dobrze wychowany, grzeczny, usłużny, nigdy nie słyszałem aby się brzydko wyrażał, często zwracał uwagę innym żołnierzom którzy się brzydko wyrażali. Tak wiec można było powiedzieć, że była znaczna część żołnierzy którzy nie byli całkowicie zdegenerowani i zachowali w sobie wszczepione im dobre wychowanie które wynieśli z domu rodzinnego.
Bardzo często spotykałem zwłaszcza miedzy wyższymi oficerami czysto polskie nazwiska np. Podgórski, zastępca dowódcy do spraw gospodarczych. Naczelnik sztabu dywizji Jaworski, Bobrowski, inspektor transportów radzieckich i wielu, wielu innych. Byli to na pewno potomkowie wywiezionych przez cara polskich powstańców, którzy się całkowicie zrusyfikowali. Żaden z nich nie mówił po polsku. W rozmowie u jednym oficerem powiedział mi że jego matka była Polka i ojciec toże P***k. A ty kto ? zapytałem. Ja Ukrainiec oświadczył. Jak to zadziwiłem się, ojciec P***k, matka Polka a ty Ukrainiec ? Da, ja Ukrainiec oświadczył z mocą. Po pewnej chwili powiedział: Kazimir ty na wierno tego nie pojmiesz (ty na pewno…), gdybym ja był P***kiem, nie dostałbym się do Komsomołu, do szkoły oficerskiej, nie byłbym dzisiaj oficerem. Cos ty tu kręcisz bratku powiedziałem mu. Poczemu komandzir brygady rakietczyków pułkownik Aleksa ma w paszporcie napisane „ nacjonalność polska” i każdemu mówi ze jest P***kiem, chociaż słowa po polsku nie umie. Eto wojenna tajnia, panimajesz Kazimir ( to jest tajemnica wojskowa, rozumiesz…), łuczy objetem nie rozgaworywać (nie należy o tym rozmawiać) oświadczył pseudo P***k. Trudno się w tym wszystkim połapać, taka mozaika narodów, mieszanina kultur, obyczajów oraz wzajemnej wrogości. Bezstronny obserwator natychmiast zauważy po ogólnym obejściu wrogie nastawienie jednych żołnierzy na drugich. Przez cale piętnaście lat nie zauważyłem aby żołnierze z Azerbejdżanu przyjaźnili się z Ormianami, Gruzini z Czeczenami, żołnierze republik azjatyckich z r***imi lub ukraińcami. Miałem znajomego oficera rodem z Kazachstanu, na imię mu było Marat, był Kazakiem i żonę miał również Kazaczkę. Mieszkał w czterorodzinnym domu razem z innymi oficerami rosyjskimi. Żony oficerów, Rosjanki z góry patrzyły na ta kazaczkę, w ogóle z nią nie rozmawiając, ona odpłacała im pięknym za nadobne, nazywając ich nie inaczej jak r***imi bladziami (r***imi kurw…mi), majac na uwadze ich rozpustne prowadzenie się.
Na koniec chciałbym wykazać najważniejszą instytucję ideologiczną, której wszyscy bali się panicznie, począwszy od generała włącznie do prostego żołnierza. Pracownicy tej instytucji podlegali bezpośrednio Kremlowi. Instytucja ta podlegała bezpośrednio Kremlowi. Instytucja urzędowała pod nazwa: POLITDZIEŁO. Politdzieło stało na straży czystości ideologii leninowskiej. Pracownicy tej instytucji mieli prawo mieszać się w najbardziej intymne sprawy życia rodzinnego. Do Politdzieła chodzili na skargę, żony na mężów, podwładni na zwierzchników.
Od decyzji Politdzieła nie było odwołania. Oto przykład którego sam byłem świadkiem. Naczelnik poligonu major S. (nazwiska nie chce ujawniać) załatwiał sprawę z przedstawicielami nadleśnictwa, na którego terenie znajdował się poligon, chodziło o pozyskanie przez nadleśnictwo karpiny który znajdowała się na ternie poligonu. (Karpina to drewno części podziemnej drzewa wraz z pniakiem pozostałym po ścięciu). Transakcje ta załatwiano za moim pośrednictwem, o które prosił mnie znajomy leśniczy. W umówiony dzień przyjechał na stacje major S. gazikiem i zabrał mnie i czekającego leśniczego i razem pojechaliśmy na poligon obejrzeć powyrywana czołgami karpinę. Na poligonie major S. bardzo dyskretnie pokazał wyrwana karpinę nie dając możliwości rozejrzenia się po poligonie. Kierowca gazika, mając jakieś dawniejsze urazy do majora S. swojego zwierzchnika, wykorzystał ten moment naszej bytności na poligonie, poszedł na Politdzieło, powiadamiając że major S. zawiózł P***ków na poligon, pił z nimi wódkę i obwoził po całym poligonie. Nie było żadnego tłumaczenia. Biednego, Bogu ducha winnego majora zdegradowano do stopnia kapitana i przeniesiono karnie na daleki Wschód do miasta Ussuryjsk nad samą chińską granicę.
Drugi przypadek. Leitinant Kola złapał na cudzołóstwie w trzcinie nad jeziorem swoją żonę Wale, nie chcąc na miejscu robić awantury a może bojąc się rywala, który był od niego wyższym i dobrze zbudowanym Gruzinem, po przybyciu do domu w trakcie sprzeczki uderzył ją kilkakrotnie w twarz podbijając jej prawe oko. Poszkodowana żona poszła na skargę do Politdzieło. Biednego lejtnanta zasadzono na dwa tygodnie dywizyjnego aresztu, musiał przez dwa tygodnie razem z prostymi żołnierzami zamiatać ulice i spać na gołych deskach o chlebie i wodzie. Nie było brane pod uwagę że uderzył ja w nerwach bo żona mu się puszczała. Naczelnik Politdzieła powiedział mu otwarcie: Co z ciebie za mężczyzna że nie możesz swojej żonie dogodzić że musi gdzie indziej szukać przyjemności. Koniec kropka. Nie było odwołania. Biedny leitinancik Kola machnął ręką na puszczająca się teraz żonę, zadawalając się resztkami które mu żona wspaniałomyślnie udzieliła.
Tak się miały sprawy w wojennej bazie radzieckiej Borne – Sulinowo. Czas szybko płynął i sam nie wiedząc kiedy doczekałem się wieku emerytalnego. W roku 1979 kończyłem 60 lat, czas odejścia na emeryturę. Gdy o tym dowiedzieli się w sztabie dywizji inspektor transportów major Nosaczow przyjechali do mnie na stacje prosząc mnie na wszystkie świętości abym jeszcze pozostał na rok. Inspektor Nosaczow zaczął mnie molestować że on tylko co przyjechał, nie zna naszych przepisów kolejowych a jemu jego poprzednik gaworił czto Kazimir w dosku swój czeławiek wsio ci rozkaże ( w sumie swój chłop i wszystko ci opowie). Powiedzialem mu że ja sam nie mogę decydować. Na to musi być zezwolenie dyrektora kolei ze Slupska. No to charaszo, budziet zezwolenie od dyrektora powiedział pewnym głosem inspektor. Czto by tylko ty był zagłasny ( żebyś tylko ty się zgodził).
Wiedziałem jak nasze władze służalczo odnoszą się do r***ich, ale chcąc się z trochę z nim podroczyć powiedziałem: ja to ja ale co powie moja żona ? Czy ona się na to zgodzi ? Pani Maria, idziom do Pani Marii sprosim (zapytamy). To mówiąc wziął mnie za rękę i zaczął mnie wyciągać zza biurka. Cóż było robić, wstałem i poszliśmy do mnie do domu. Pani Marija Wy zagłaśni cztoby Kazimir jeszcze odin god tut w Bornym porabotał ? (czy Pani zgodziłaby się żeby Kazimir jeszcze jeden rok tu w Bornem popracował?) Wiedziałem że żona ma tu sporo koleżanek i wcale jej się nie chciało wyjeżdżać, ale byle ciekawy co powie? Mnie wszystko jedno jak chce to niech zostaje odpowiedziała żona ale widzę na jej twarzy że jest zadowolona z takiego obrotu sprawy.
No wot Kazimir, Maria zagłasna powiedział uradowanym głosem inspektor Nosaczow. Z dyrektorem kolei nie było żadnych problemów. No i stało się że zostałem jeszcze jeden rok to jest do maja 1980 roku. W Sierpniu 1980 roku przyjechałem w swoje rodzinne strony gdzie żyję do dnia dzisiejszego wspominając stare dzieje, dobre i złe, rożnie bywało.
Koniec.

Prawa autorskie: Dariusz Tederko
Pamiętnik udostępniony dzięki uprzejmości Michael Morkisch
Poprzednie części dostępne w naszej grupie Borne Sulinowo, link: https://www.facebook.com/groups/190467311536764?locale=pl_PL

Zdjęcie: https://fotopolska.eu/1259259,foto.html?galeria_zdjec&zakres=7&wykonane_od_rok=1954&wykonane_do_rok=1979

26/03/2025
23/03/2025

Borne z lotu drona 🔥

Adres

Borne
78-449

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Borne Sulinowo umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij