14/09/2025
Coś na dobranoc/nowy tydzień, od naszego nowego kolegi (dziękujemy!):
"Pisałem Wam ostatnio, że będzie można poczytać moje tłumaczenia na łamach Nasza Fantastyka. Miał być jeden tekst, będą trzy, ale o tym zaraz.
Najpierw o samym projekcie, bo możecie nie kojarzyć. "Nasza Fantastyka" to nowy kwartalnik wydawany przez wydawnictwo OdeSFa. Spora rzecz, bowiem pierwszy numer ma przeszło 300 stron w formacie B5!
Co w środku? Opowiadania, trochę publicystyki, trochę poezji, całkiem ciekawy tekst antropologiczny i naprawdę spoko kolorowy komiks. Od całości biją fale nostalgii - to wygląda jak te czasopisma fantastyczne, na które polowałem jako małolat gdzieś na przełomie wieków. Staroszkolny skład i estetyka pewnie nie każdego porwą, ale ja czuję, że zmalała mi broda. I słowo daję, że widziałem na cieniu fryzurkę 😉
W drugim numerze kwartalnika znajdziecie trzy teksty, które miałem przyjemność przetłumaczyć na nasz język. Zaczęło się od naprawdę trudnego tekstu o wodnikach, takiego wjeżdżającego dość mocno na grunt pisanego językiem naukowym kulturoznawczego, naprawdę sporego eseju. Jest to tekst zatytułowany "Malowane dzbanki pełne dusz - wodniki w Czechach i na świecie" autorstwa Frantiski Vrbenskej.
Kiedy skończyłem ten przekład, pomyślałem sobie: no grubo. Na co dzień pracuję w języku Krecika, ale to serio nie będzie kaszka z mleczkiem!
Później wjechały jednak dużo bardziej rozrywkowe treści.
Najpierw przełożyłem komiks. Tu miałem napisać jaki, ale teraz myślę sobie, że jakoś to tak nieładnie ogłaszać autora lub tytuł przed wydawcą. W każdym razie: to 15-stronicowe, czarno-białe cudeńko to taki uśmiechający gębę mariaż Johna Wicka i Cthulhu. Pełne akcji gun-fu z mackami. Bawiłem się naprawdę dobrze.
Dzisiaj zaś zasiadłem z ciekawości do opowiadania, którego tytułu i autora nie zdradzę z przyczyn podanych przed chwilą. No właśnie - miałem tylko zajrzeć, zobaczyć, z czym będziemy bojować. Tymczasem historia ta porwała mnie tak, że... Przetłumaczony tekst już czeka na skrzynce mailowej wydawcy. Fani folk horroru poczują się jak u siebie!"
!
Pisałem Wam ostatnio, że będzie można poczytać moje tłumaczenia na łamach Nasza Fantastyka. Miał być jeden tekst, będą trzy, ale o tym zaraz.
Najpierw o samym projekcie, bo możecie nie kojarzyć. "Nasza Fantastyka" to nowy kwartalnik wydawany przez wydawnictwo OdeSFa. Spora rzecz, bowiem pierwszy numer ma przeszło 300 stron w formacie B5!
Co w środku? Opowiadania, trochę publicystyki, trochę poezji, całkiem ciekawy tekst antropologiczny i naprawdę spoko kolorowy komiks. Od całości biją fale nostalgii - to wygląda jak te czasopisma fantastyczne, na które polowałem jako małolat gdzieś na przełomie wieków. Staroszkolny skład i estetyka pewnie nie każdego porwą, ale ja czuję, że zmalała mi broda. I słowo daję, że widziałem na cieniu fryzurkę ;)
W drugim numerze kwartalnika znajdziecie trzy teksty, które miałem przyjemność przetłumaczyć na nasz język. Zaczęło się od naprawdę trudnego tekstu o wodnikach, takiego wjeżdżającego dość mocno na grunt pisanego językiem naukowym kulturoznawczego, naprawdę sporego eseju. Jest to tekst zatytułowany "Malowane dzbanki pełne dusz - wodniki w Czechach i na świecie" autorstwa Frantiski Vrbenskej.
Kiedy skończyłem ten przekład, pomyślałem sobie: no grubo. Na co dzień pracuję w języku Krecika, ale to serio nie będzie kaszka z mleczkiem!
Później wjechały jednak dużo bardziej rozrywkowe treści.
Najpierw przełożyłem komiks. Tu miałem napisać jaki, ale teraz myślę sobie, że jakoś to tak nieładnie ogłaszać autora lub tytuł przed wydawcą. W każdym razie: to 15-stronicowe, czarno-białe cudeńko to taki uśmiechający gębę mariaż Johna Wicka i Cthulhu. Pełne akcji gun-fu z mackami. Bawiłem się naprawdę dobrze.
Dzisiaj zaś zasiadłem z ciekawości do opowiadania, którego tytułu i autora nie zdradzę z przyczyn podanych przed chwilą. No właśnie - miałem tylko zajrzeć, zobaczyć, z czym będziemy bojować. Tymczasem historia ta porwała mnie tak, że... Przetłumaczony tekst już czeka na skrzynce mailowej wydawcy. Fani folk horroru poczują się jak u siebie!