30/09/2023
Prowadząc szkolenia w ramach .niewidzialni rozmawiamy o różnych sytuacjach jakie mogą spotkać . Czasem mam wrażenie, że mówimy takie oczywiste oczywistości. Że przecież spotykamy się z dorosłymi ludźmi (choć na niedzielnym warsztacie w pokazały, że nie są w niczym gorsze od dorosłych. A nawet czasem ich mnie szczerze zachwyca i dochodzę do wniosku, że to my od nich powinnismy się uczyć).
Opowiadamy o sytuacjach teoretycznie z życia wziętych. Chcę Wam dziś przytoczyć jedną z nich:
„Młody, wysportowany mężczyzna parkuje swój wielki, drogi na kopercie. Spotyka go oburzenie, niewybredne komentarze. Nawet jeżeli ma, i zaatakowany chce pokazać, kartę parkingową, to słyszy sugestie, że to pewnie jego dziadka.”
Tutaj następuje chwila dyskusji. Czy uczestnicy spotkali się z taką parkingową aferą, czy brali w niej udział? Czy uważają, że mamy jako ludzie sprawdzać uprawnienia innych osób do parkowania? Jeżeli tak, to w jaki sposób powinnismy to robić?
I wydaje mi się zawsze, że uczestnicy słuchają i myślą „No przecież to oczywiste, że lub rodzaj auta nie świadczą o niepełnosprawności i o uprawnieniach do zajmowania dostosowanych miejsc parkingowych.”
No tak mi się wydaje.. i być może te osoby myślały tak zawsze, albo zaczęły po naszym szkoleniu. (Jak zapytałam ostatnio, czy ich w boku nie kłuje jak przed Biedronką stoi wielki merol na kopercie to nikt się nie przyznał).
I tak sobie szkolimy ludzi, nie w dziesiątkach, ale już w setkach. Wiem, że to co robi .info jest niezmiernie ważne. Dla osób z niepełnosprawnością, dla ogółu społeczeństwa.
Ale także dla mnie. Bo kiedy pochwaliłam się Wam uprawnieniami do parkowania i oczekiwaniem na kartę dostałam od bliskiej mi osoby z Instagrama , którą widzicie na zdjęciach.
Prowadząc te wszystkie szkolenia myślałam, że scenariusz z parkingiem jest na tyle pozadyskusyjny, że w sumie można byłoby go usunąć. A jednak…
Ta wiadomość pokazała, że jeszcze długa droga przed nami.