
01/07/2025
Upupa epops
Dudek to kawał lepszego wariata. Po pierwsze, nazywa się całkiem z dupy i to zarówno po polsku, jak i po łacinie. Upupa epops pochodzi od dźwięku, który ten pomarańczowy zwyrol wydaje. Pewnie myśleliście, że dudek dudni? Nie, on upupuje. A to i tak nie najgorsze, co z niego wychodzi.
Wkurzony dudek wydaje odgłosy wyższe i bardziej mózgowwiertliwe, na przykład „sziir” albo „czerrr”, a potem, jeżeli jest pisklakiem, odwraca się tyłem i rozpoczyna dupną kanonadę. Małe dudki strzelają w przeciwników wydzieliną z gruczołów kuprowych, która przed opuszczeniem dudka miesza się z jego odchodami. Wyciąg z dudka śmierdzi podobno jak leżakowana padlina, a smakuje jeszcze lepiej.
Większość ptaków zakłada gniazda możliwie wysoko, żeby im nic nie zeżarło dzieci. Dudek ma inną strategię. Potrafi gniazdować w niskiej dziupli na skraju lasu albo w stercie starych cegieł. Możliwe, że jest po prostu leniwy, ale ja podejrzewam, że lubi się znęcać nad drapieżnikami. Małe dudki nie tylko strzelają z tyłka. W obliczu zagrożenia zaczynają syczeć, jak węże, i dotkliwie dziobią każdego, kto się im naprzykrza.
Dorosłe dudki tracą umiejętności strzeleckie, ale nadrabiają ogólnym popie*doleniem. Na widok ptaka drapieżnego przypadają do ziemi, rozkładają skrzydła i zaczynają kręcić tyłkiem, jakby je makowiec uwierał. No i teraz załóżmy, że jesteście sokołem albo innym skrzydlatym dudkozjadem. Ja bym się dwa razy zastanowił, gdyby mi obiad strugał derwisza na ścieżce.
Dudek ma rozmiary niewielkiego gołębia, jest z grubsza pomarańczowy, a po wierzchu ciemnobrązowy z białymi plamkami. Na stosunkowo mniej groźnym końcu dudka znajduje się czubek, który dudek potrafi składać jak wachlarz. Tuż pod nim jest zakrzywiony, cienki dziób dudka, który służy mu do pożerania owadów.
A wiecie, jakie jest ulubione dudkowe danie? Turkuć podjadek — najcięższy polski owad, który potrafi zeżreć mysiego oseska. Turkucie zwykle siedzą pod ziemią. A jednak dudek w jakiś sposób potrafi je znaleźć i po kilku dziobnięciach wyciąga dziada z gleby jak pieczonego kartofelka z ogniska.
No i teraz uwaga, bo w czasach, kiedy wszystkiego nam w kraju ubywa, ze zdrowiem psychicznym na czele, okazuje się, że dudków jest coraz więcej i to nie tylko u górali w kieszeniach. Zmiany klimatu służą dudkom, ich populacja rośnie, a Polacy z roku na rok są coraz bardziej upupieni.