25/06/2025
Zaufanie z automatu i wszystko w najlepszym porządku… chyba że zapytać o szczegóły 🤨
🟡 Jednym z najważniejszych punktów ostatniej sesji Rady Miejskiej było głosowanie nad wotum zaufania, w którym radni oceniają ogólną działalność i politykę prowadzoną przez Burmistrza w ubiegłym roku.
Jak wiemy już wiemy za udzieleniem wotum zagłosowała zdecydowana większość radnych, którzy poparli działania, decyzje i sposób zarządzania gminą przez Burmistrza Daniela Koko.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawiamy pierwszą porcję najciekawszych naszym zdaniem aspektów ostatniej sesji
Do dyskusji nad raportem gminy nie zgłosili się mieszkańcy, a w ich imieniu głos zabrało jedynie czworo radnych. Wśród tych głosów poruszono kilka ważnych kwestii i nie zabrakło krytycznych uwag.
Przypomniano między innymi temat możliwie maksymalnego wynagrodzenia dla Burmistrza. Nie chodziło o sam fakt podwyżki ani o jej wysokość, ale o sposób jej przyznania — zaledwie dwa tygodnie po objęciu urzędu, bez konsultacji z komisjami (bo jeszcze nie istniały), a także o fakt, że środki te nie były zaplanowane w budżecie. Uchwałę przygotowano i przegłosowano w trybie „nadzwyczajnym”. Przypomnijmy, że kwota ta została przedstawiona jako „średnia w regionie” — choć w rzeczywistości było to ustawowe maksimum, o czym również pisaliśmy. 💸 Do dziś nie wiadomo, co Przewodniczący wtedy „uśredniał”, gdy argumentował tę kwotę przed pozostałymi radnymi. Burmistrz w tym temacie oznajmił, że ustalenie takiego wynagrodzenia byli Radni i nic na ten temat nie ma do powiedzenia.
Poruszono także temat roszczeń — 1,36 mln zł musiała zapłacić gmina w związku z roszczeniami po nieudanej modernizacji oświetlenia ulicznego. Ponad 460 tys. zł z tej kwoty to same koszty sądowe i odsetki. Decyzje poprzednich władz doprowadziły do wieloletnich sporów, ugód i wysokich rachunków. ⚖️ Odpowiedzialności – nikt nie poniósł.
Zwrócono również uwagę na koszty inwestycji, które bardzo często znacznie przewyższają wcześniej planowane kwoty. Radna Urszula Maga przywołała przykład budowy rowerowego parku umiejętności, który miał kosztować 560 000 zł, a ostatecznie będzie kosztował około 1 200 000 zł. Burmistrz, jak to często bywa, zarzucił jej wprowadzanie w błąd, twierdząc, że od początku koszt tej inwestycji według kosztorysu wynosił 1,2 mln zł, a większość środków miała pochodzić z funduszy zewnętrznych. Tutaj przytoczymy kilka faktów i dokumentów:
Otóż w dokumentacji przetargowej widnieje kwota właśnie 560 000 zł. Mowa tu o kwocie, jaką gmina zamierza przeznaczyć na realizację zadania. Gmina ma obowiązek podania tej kwoty przy otwarciu ofert — jest to całkowita wartość zadania, określana na podstawie kosztorysu inwestorskiego lub planu wydatków. Nie rozbija się jej na źródła finansowania — liczy się tylko łączna szacowana wartość inwestycji. Poniżej wspomniane dokumenty (informacja z otwarcia ofert oraz fragment planu postępowań na 2025 r.). Jeśli kosztorysy wskazywały na 1 200 000 zł to w tych pozycjach powinna znaleźć się właśnie ta kwota.
Szerszego odniesienia wymaga również kwestia wspomnianych roszczeń, przez które gmina musiała wypłacić w 2024 roku 1,36 mln zł, z czego blisko pół miliona to odsetki i koszty postępowań. Radna przypomniała, że z tego powodu pod koniec ubiegłego roku ograniczono wydatki na niektóre inwestycje. Radna wskazała, że tak poważna sprawa wymagała wyjaśnienia i zbadania ewentualnej odpowiedzialności za podejmowane wówczas decyzje a Burmistrz jedynie dążył do jak najszybszego zakończenia i zapomnienia tematu. Tutaj głos zabrał Radca Prawny Urzędu, który prowadził te sprawy i który sam wcześniej przyznał, że popełnił błąd. W związku z tym próbuje uzyskać rekompensatę z ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Mimo to stwierdził następnie, że „gmina w tej sprawie wyszła na zero”. Po co więc dochodzenie należności z ubezpieczenia kancelarii??? Czyżby gmina miała jeszcze na tym zarobić? Jak faktycznie nasza gmina na tym „wyszła”, szczegółowo opisywaliśmy w artykułach, do których linki znajdziecie w komentarzu (natomiast dla bardziej wnikliwych dotarliśmy również do orzeczeń Sądów wraz z uzasadnieniami, do których linki również znajdziecie w komentarzach)
W tej sytuacji musimy przypomnieć, jak wyglądał przebieg sprawy:
Po zerwaniu umowy na modernizację oświetlenia w 2019 roku gmina miała wykonane prace, które sama wyceniła na 883 190,85 zł.
Należność uregulowała w następujący sposób:
– pobrała z gwarancji bankowej 449 393,43 zł,
– przelała wykonawcy kwotę 433 797,43 zł.
Do zapłaty pozostało więc 449 393,42 zł. Kwotę tę gmina potraktowała jako należną jej karę umowną i uznała sprawę za zamkniętą.
Tymczasem sądy, które badały sprawę, uznały, że gmina prowadziła negocjacje oraz działania z naruszeniem słusznych interesów wykonawcy. Wskazano na złamanie postanowień porozumienia oraz doprowadzenie do zerwania negocjacji ugodowych. Sąd orzekł również, że gmina nie była uprawniona do uruchomienia gwarancji bankowej.
W konsekwencji w 2024 roku gmina musiała zapłacić — po wyrokach i ugodzie — łącznie 1 360 172,80 zł, w tym:
• 899 910,33 zł – kwota główna należności
• 460 262,47 zł – odsetki i koszty sądowe.
W dużym skrócie gmina sama uznała wykonanie robót w 2019 roku na blisko 900 000 zł ale przez kilka lat nie zapłaciła za nie ani złotówki. W tej sytuacji tego takie rozstrzygnięcia sądów nie powinny nikogo chyba dziwić ale nie przeszkadza to poprzednim i obecnym władzom bronić tej sprawy jak niepodległości.
W tej debacie Radny Arkadiusz Cichoń zapytał również o zakres i koszt planowanych prac w Szkole podstawowej nr 1. Nawiązał tym samym do najnowszego postępowania przetargowego, gdzie zrezygnowano z wielu elementów w stosunku do poprzednio planowanych robót. Tutaj Burmistrz wyjaśnił, że ograniczenie zakresu prac spowodowane jest dbałością o finanse publiczne i to co nie jest bezwzględnie konieczne nie będzie wykonane (np. stolarka okienna). Ten schemat powtarza się już przy kolejnej ogromnej inwestycji, która "kompleksową modernizację" ma ostatecznie tylko w nazwie.
Ten sam radny podniósł temat finansowania dożynek gminnych ze środków przeznaczonych na inicjatywę lokalną. Do tego Burmistrz się jednak nie ustosunkował.
Odnośnie wotum zaufania głos zabrał również Szymon Dołasiński, który zauważył, że gmina osiąga od lat coraz to lepszy poziom recyklingu odpadów, co ma być jego zdaniem "ukłonem" gminy w stronę mieszańców 🤔. Rzeczywiście ten poziom wzrasta, jednak należy przypomnieć, że w 2024 ten poziom wyniósł 38,7% a ustawowy obowiązek wynosił 45%. Radny zapytał również czy poprawi się w związku z tym sytuacja finansowa systemu gospodarki, na co Skarbnik Marek Kurec odpowiedział że mimo wszystko gmina będzie musiała - jak co roku - dołożyć do systemu bo nie ma szans na jego zbilansowanie.
Przypomniano również nagłe wypowiedzenie umowy lokalnej firmie — decyzja o „szczególnej potrzebie” zajęcia lokalu zapadła z dnia na dzień. Po trzech tygodniach Burmistrz wycofał się z tej decyzji. Lokalny przedsiębiorca poniósł realne koszty — nikt go nie przeprosił, nie zaproponowano rekompensaty.