04/08/2025
Oczywiście na kulturze znają się wszyscy... Czyżby? Zarządzanie kulturą jest trudne, organizacja imprez nie jest prosta. Czy lepiej zrobić koncerty płatne, czy darmowe? Jakich artystów zaprosić? Dni Iławy zorganizowano w ten sam weekend, co dni Nowego Miasta. Czy można było zaplanować kalendarz imprez tak, by nie kolidował z imprezą u sąsiadów? Z pewnością, ale kto ma się dopasować do kogo?
Widać, że sąsiadujące samorządy nie współpracują ze sobą, mimo że tworzą coś w rodzaju trójmiasta. Może jednak warto stworzyć coś w rodzaju porozumienia? Może po prostu dyrektorzy domów kultury niech się spotkają przed sezonem i uzgodnią kalendarze?
Iława, Lubawa i Nowe Miasto są tak blisko, że często mieszkańcy jadą na imprezy do sąsiednich miejscowości. Poza tym związki rodzinne lub zawodowe powodują społeczną integrację trzech miast. Szkoda, że włodarze tego nie potrafią.
Brak synchronizacji i współpracy widać na przykładzie ścieżki rowerowej, którą konsekwentnie od lat buduje w kierunku Iławy aktywna Gmina Nowe Miasto Lubawskie, podczas gdy miasto Iława nie buduje. Nie potrafi? Ścieżka kończy się w polu, co niestety źle świadczy o zaradności miasta Iławy. Tej ścieżki potrzebują mieszkańcy i turyści!
Kalendarz imprez nie był uzgodniony, więc mieszkańcy mieli kłopot co wybrać: Dni Iławy czy Dni Nowego Miasta? Zupełnie różni artyści, różne smaki i... przepaść cenowa. Pojedynek na bilety Iława przegrała przez knock-out. Koncerty nad Drwęcą kosztowały 1 złotówkę, a nad Jeziorakiem aż 35 zł. Dla kilku znajomych gości, odpoczywających w okolicy, wybór był oczywisty.
Co ważne, w Nowym Mieście nikt nie pytał o zameldowanie, złotówkę płacili mieszkańcy i przyjezdni. W Iławie niższa cena, choć ciągle wysoka, obowiązywała tylko z kartą mieszkańca. Znam takich iławian, którzy karty nie mają i mieć nie mogą, bo płacą podatki gdzie indziej.
Kultura nie jest prosta, nie wystarczy być kulturalnym człowiekiem, by robić dobrą kulturę. Pracowałem w ICK przy kilku dużych koncertach. Jeśli mają być bilety, to widz musi wiedzieć, że dostaje coś ekstra. Albo w tym czasie nie ma innego koncertu w okolicy, albo artyści są wyjątkowi. Przykre. Ani artyści nie byli wyjątkowi, ani koncert. Beznadzieja.
Ewa Wiśniewska, która kierowała ICK w dobrze wspominanych czasach, nie była łatwym szefem, ale odnosiła sukcesy. Czym jest sukces w kulturze? Po prostu liczba widzów, budżet, czyli jak to nazywają nad Tamizą: „Value for money”. Inna sprawa, że Wiśniewska mogła liczyć na zrozumienie organizacji kultury wśród radnych i władz. Czy dziś dyrektor ICK Lidia Miłosz ma taki sam komfort pracy? Chyba nie, skoro najważniejszą imprezę miasta biletuje tak drogo i do tego ogranicza obchody. Współczuję.
Nie ma się co łudzić, że to ICK samodzielnie tworzy kulturę. Budżet na kulturę to efekt pracy burmistrza i całego aparatu urzędu miejskiego. Nie słyszałem głosów radnych na sesjach rady, aby bilety na Dni Iławy zrobić tańszymi. Widocznie kultura ma na siebie zarabiać... Czyli znowu zaczynamy od początku.
BARTOSZ GONZALEZ
KURIER IŁAWSKI
Iława
Iławskie Centrum Kultury
Miejskie Centrum Kultury
Urząd Miejski w Nowym Mieście Lubawskim