18/05/2024
W internecie czujemy się anonimowi. To duża zaleta, wynikająca z osobistego komfortu, ale także i wada związana z brakiem odpowiedzialności za czyny i słowa. A przynajmniej takie mamy złudzenie.
Jeden ze znanych profesorów UJ, Michał Ostrowicki postanowił formalnie posługiwać się swoim sieciowym nickname - Sidey Myoo, czym de facto zdobył popularność, eksponując tym samym siłę wirtualnej rzeczywistości na świat analogowy.
Czy jest to dobrze określony zwrot zmian w kulturze i postrzeganiu ludzkiej obecności w digitalu? Kierunek bowiem jest silny i nie podlega dyskusji, jedna i druga sfera ulegają dynamicznym zmianom wskutek wzajemnego oddziaływania.
Czy jednak powinniśmy odbierać świat wirtualny jako motor kształtujący nas samych?
Od lat tworzę w sieci treści zakrawające o rozmaite grupy tematów i dedykuję je do różnych odbiorców, jednak od niedawna robię to, posługując się swoim PRAWDZIWYM imieniem i nazwiskiem. Od tej przełomowej zmiany moja twórczość dosłownie eksplodowała, wiążąc mnie bezpośrednio z tym, co robię. W końcu biorę pełną odpowiedzialność za to, co napiszę w sieci.
Czym jednak jest to prawdziwe JA? Dla mnie jest to Kamil Czerwiński, zwykły facet, inżynier, pasjonat wizualnej sztuki i obserwator ludzkiej obecności w tym czasie i miejscu. Dla wspomnianego wyżej profesora jest to Sidey Myoo, z którym bardziej już się utożsamia, niż pierwotnym imieniem i nazwiskiem. I jest to ON.
Czy wirtualna rzeczywistość musi narzucać nam jakiekolwiek ramy i obyczaje? Czy jest to proces, który kontrolujemy jako ludzkość? Czy w ogóle chcemy to robić?
Nasza cyberkultura jest w naszych rękach. To nie bezcielesne widmo internetu, w którym tak wielu chowa się, by bezkarnie głosić niewygodne i niekiedy krzywdzące opinie.
Po latach analizy tego tematu (a przecież nie jestem w tym sam) dochodzę do wniosku, że z wielką ulgą mogę poczuć się zdemaskowany. Jestem sobą i odpowiadam za to, co robię. Nawet jeżeli teraz niektórzy z mojego otoczenia czytają to i myślą: "co ty, Kamil tutaj odp****alasz?!", to tylko umacnia mnie w przekonaniu, że każdy człowiek na świecie jest inny i zasługuje na to, aby tą swoją odmienność wyrażać. Bez obcej osobowości.