15/10/2025
Kontynuujemy rozmowę z Marlena Wittstock - strona autorska o powieści ,,Pewnego razu w Wolnym Mieście".📖
Czy pokazanie sytuacji i ambicji kobiet żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku było dla Pani istotnym elementem?
🔹Tak, to był dla mnie jeden z kluczowych wątków. Chciałam opowiedzieć historię lat 30. 40. i 50. nie tylko przez pryzmat wielkiej polityki czy narodowych napięć, ale także przez doświadczenia kobiet – tych, które próbowały żyć, kochać, rozwijać się, podejmować decyzje w świecie, który często nie był dla nich łaskawy.
Wolne Miasto Gdańsk to przestrzeń bardzo szczególna – z jednej strony nowoczesna, miejska, z aspiracjami intelektualnymi i społecznymi, z drugiej: pełna ograniczeń wynikających z tradycji, konserwatywnych norm i coraz silniejszej presji ideologicznej. Kobiety musiały w tym świecie nieustannie negocjować swoją pozycję – między rodziną a samodzielnością, między oczekiwaniami społecznymi a własnymi pragnieniami.
Rita, Aniela, Irma, Eva czy Carla to kobiety różne, ale każda z nich próbuje na swój sposób odnaleźć głos – i właśnie to było dla mnie najważniejsze: dać im przestrzeń do tego, by mówiły własnym językiem, z całym bagażem emocji, wątpliwości, ale i siły, którą w sobie noszą.
Rodzice Anieli pobrali się ponad narodowymi podziałami… I ten aspekt jest bardzo ważny w książce. Czy mogłaby Pani przybliżyć czytelnikom relacje pomiędzy mieszkańcami Gdańska?
🔹 Rzeczywiście – małżeństwo rodziców Anieli, Niemki i Polaka, to w mojej powieści nie tylko historia prywatna, ale symbol czegoś znacznie większego. W przedwojennym Gdańsku, szczególnie w latach 20. i 30., wiele rodzin – tak jak ta Anieli – funkcjonowało w przestrzeni codziennych kompromisów, wzajemnego szacunku, a czasem też bolesnego milczenia wobec różnic. Miasto było mozaiką języków, kultur, religii i poglądów, które na co dzień musiały się ze sobą zmieścić na jednej ulicy, w jednym sklepie, w jednej kamienicy.
Relacje między mieszkańcami były złożone: bywały przyjazne, sąsiedzkie, pełne współpracy, ale z biegiem lat – w cieniu narastających napięć politycznych – coraz częściej także podszyte nieufnością, lękiem, czasem wrogością. Chciałam w tej książce pokazać właśnie to napięcie – że nawet w przestrzeni pozornie neutralnej, jak dom, szkoła czy ulica, narodowość mogła nagle stać się osią podziału. Ale jednocześnie zależało mi, by nie zatracić tego, co w tamtym Gdańsku było piękne – że ludzie naprawdę potrafili się porozumiewać, budować przyjaźnie i miłości ponad granicami języka i historii. Tak jak zrobili to kiedyś rodzice Anieli.
Zamów teraz książkę 👉 https://www.taniaksiazka.pl/autor/marlena-wittstock