
29/05/2025
💭 Ostatnio dużo przyglądam się tematowi granic…
W rozmowach, w relacjach, w codziennych wyborach.
Widzę, jak bardzo są potrzebne – i jak często ich brak prowadzi do przemęczenia, frustracji, a nawet poczucia, że gdzieś po drodze... zgubiliśmy siebie.
Granice to nie kara dla innych.
To opieka nad sobą.
🌿 W życiu osobistym — stawianie granic to troska o swój czas, energię i spokój.
Nie musisz być dostępna/ny zawsze i dla wszystkich. Możesz się zatrzymać, odciąć, odpocząć – bez poczucia winy.
💞 W związku — granice są jak mapa pokazująca, gdzie jestem ja, a gdzie Ty.
To nie oddzielanie się od siebie, lecz tworzenie przestrzeni, w której można się spotkać naprawdę – z uważnością i szacunkiem.
💼 W pracy — granice chronią Twoją pasję przed wypaleniem.
Masz prawo mówić „dość”, kiedy czujesz, że Twoje „tak” dzieje się kosztem zdrowia, rodziny, życia poza zawodową rolą.
👪 W relacji z rodzicami — granice pozwalają dorosnąć naprawdę.
To moment, w którym zamiast spełniać oczekiwania, zaczynasz żyć w zgodzie ze sobą – i nie musisz się z tego tłumaczyć.
👶 W relacji z dziećmi — granice uczą je, że mama czy tata też są ludźmi.
Z potrzebami, zmęczeniem, pragnieniem ciszy. To nie egoizm – to lekcja, że miłość nie oznacza rezygnacji z siebie.
✨ Granice nie ranią. One pokazują: „kocham Cię, ale kocham też siebie”.
To akt odwagi. Akt dorosłości. Akt miłości.
A Ty?
W jakiej relacji czujesz, że Twoje granice potrzebują więcej Twojej obecności?
Może to dobry moment, by się im przyjrzeć z czułością?
Katarzyna Piątek Chrzanowska