06/07/2025
Wchodząc do centrum handlowego zauważyłam mamę z dwójką dzieci. Zwróciłam na nich uwagę, ponieważ starsze z dzieci, chłopiec, głośno krzyczało. Młodsza, kilkuletnia dziewczynka, szła z mamą za rękę, jej brat szedł obok nich, pomimo prób mamy, nie chciał chwycić jej dłoni, wymachiwał rączkamki. Jego mama szła spokojnie pasażem między sklepami z obojgiem dzieci. Z uważnością, czujnością, cały czas mając oboje na oku, mówiła do chłopca łagodnie. Chłopiec powoli oswajał się z miejscem, wyciszał się. Gdy spotkałam ich kilkanaście minut później, przeglądających artykuły szkolne, był już znacznie spokojniejszy.
Piszę o tym, by podkreślić, co w tej sytuacji było problemem. Jedynym. Nie zachowanie chłopca (być może ze spektrum?).
Spojrzenia ludzi. Krytyczne, niezadowolone, z których można było niemal wyczytać "o, masz swoje bezstresowe wychowanie". Niepotrzebne tej mamie, ani jej dzieciom. Gdyby uspokojenie chłopca było w tamtej chwili możliwe, mama uspokoiła by synka.
Każdy z nas ma inne potrzeby i możliwości. Różną responsywność. Reakcje i zachowania dzieci także są bardzo różne.
Warto o tym pamiętać.
Dziecku nie działa się krzywda, nie było tam przemocy.
Jeśli nie możemy wesprzeć rodzica, w sytuacji takiej jak ta, choćby życzliwym gestem, po prostu nie przeszkadzajmy.
Swoją drogą, gdybyśmy taką wysoką czujność potrafili wykazywać, gdy ktoś uderza, obraża, popycha dziecko, zawstydza, byłoby wspaniale.
Dobrego dnia 🙂
Rysunek: Imagine