
04/07/2025
🎬 Nowa superprodukcja opowiadająca historię Chopina
Polska kinematografia szykuje się na prawdziwe wydarzenie – ogromną, międzynarodową superprodukcję „Chopin, Chopin!” w reżyserii Michała Kwiecińskiego. Produkcja ze spektakularnym budżetem – sięgającym około 64–72 mln zł – staje się drugim najdroższym filmem w historii rodzimego kina, ustępując jedynie „Quo Vadis” z 2001 roku. Zdjęcia trwały jesienią 2024 roku w imponującym składzie – 260 aktorów, 5 000 statystów i 600-osobową ekipą.
Kwieciński zastosował nowatorską formę narracyjną, unikając chronologicznego, dydaktycznego układu biografii. Zamiast tego proponuje serię krótkich, symbolicznych epizodów – „vignettes” – inspirowanych między innymi filmem „Najgorszy człowiek na świecie”. To podejście ma na celu pokazanie Chopina nie jako pomnikowego bohatera narodowego, lecz jako człowieka z krwi i kości, zmagającego się z własną słabością, bólem i intensywnymi emocjami.
W główną rolę wciela się Eryk Kulm Jr., aktor znany z nagradzanego filmu „Filip”. Przygotowania do roli trwały miesiącami – Kulm trenował grę na fortepianie pod okiem Janusza Olejniczaka, studiował język francuski i hiszpański, a także spędził trzy miesiące w odosobnieniu, by lepiej wejść w postać Chopina. W obsadzie znaleźli się również Maja Ostaszewska, Karolina Gruszka, Lambert Wilson jako król Ludwik Filip, Victor Meutelet jako Liszt i Joséphine de La Baume w roli George Sand. Film kręcono w oryginalnych wnętrzach Paryża, Wiednia i Nohant, przy ogromnym zaangażowaniu międzynarodowej ekipy.
Fabuła koncentruje się na paryskich latach Chopina, około roku 1835. Młody, zaledwie 25-letni kompozytor znajduje się u szczytu popularności wśród francuskiej arystokracji i świata sztuki, jednocześnie kryjąc przed otoczeniem swoją chorobę – gruźlicę. Twórcy pragną przedstawić Chopina jako człowieka żyjącego na granicy światła i ciemności – z jednej strony celebrytę, błyskotliwego bywalca salonów i obiektu fascynacji, z drugiej – człowieka osamotnionego, boleśnie świadomego swojej kruchości i nadchodzącej śmierci.
To odważne zerwanie z klasycznymi portretami Chopina, jakie znamy choćby z filmu „Chopin. Pragnienie miłości” Jerzego Antczaka, który choć pięknie sfotografowany, pozostawał w granicach sztywnego, biograficznego schematu. Nowy film Kwiecińskiego ma szansę wypełnić lukę – pokazać Chopina nie tylko jako wielkiego artystę, ale i człowieka skomplikowanego, nieoczywistego, pełnego sprzeczności.
Premiera filmu zapowiedziana jest na 10 października 2025 roku, co zbiegnie się w czasie z XIX Międzynarodowym Konkursem Pianistycznym im. Fryderyka Chopina. Będzie to więc moment szczególny – okazja do zestawienia dziedzictwa muzycznego Chopina z jego nowym wizerunkiem filmowym. Zwiastun zapowiada kino pełne emocji, dramatyzmu i wewnętrznego napięcia, które zamiast recytować fakty z podręczników, odważa się opowiadać o Chopinie „dzisiaj” – poprzez współczesny język filmu, emocji i obrazu.
„Chopin, Chopin!” może stać się punktem zwrotnym – zarówno w filmowej opowieści o muzyce, jak i w sposobie, w jaki patrzymy na ikony narodowej kultury. Czy to wciąż romantyczny poeta fortepianu, czy już artysta egzystencjalny, bohater tragiczny o nowoczesnej twarzy? Jeśli film dotrzyma obietnic, jakie stawia, będzie to jedno z najważniejszych artystycznych wydarzeń nadchodzących miesięcy – i być może nowy kanon w sposobie, w jaki opowiadamy o wielkich ludziach przeszłości.