Laboratorium Muzycznych Fuzji

Laboratorium Muzycznych Fuzji Serwis lepszej strony dźwięku! Wspieraj nas 👉 https://buycoffee.to/laboratoriummf Najświeższe informacje ze świata dobrej muzyki. Nie zwlekaj!

Poszerz swoje muzyczne horyzonty!

🎸 The Cure wracają z nowym albumem!Po latach ciszy Robert Smith i The Cure znów w studiu! Zespół potwierdził nagranie 13...
19/10/2025

🎸 The Cure wracają z nowym albumem!

Po latach ciszy Robert Smith i The Cure znów w studiu! Zespół potwierdził nagranie 13 nowych utworów – materiału, który ma być kontynuacją mrocznego i pięknego Songs of a Lost World.
Nowa płyta powstała w legendarnym Rockfield Studios, a według doniesień ma towarzyszyć jej film koncertowy dokumentujący występ grupy w Londynie.

Nie znamy jeszcze tytułu ani daty premiery, ale jedno jest pewne – melancholia, która od czterech dekad definiuje The Cure, znów zabrzmi głośno i prawdziwie.

🖤 „It has a couple of songs that we were playing live… and some completely new stuff that no one’s ever heard.” – Robert Smith

🎹 Finał XIX Konkursu Chopinowskiego – czas na wielkie emocje! 🇵🇱🎶Po trzech etapach pełnych pasji, wrażliwości i perfekcj...
17/10/2025

🎹 Finał XIX Konkursu Chopinowskiego – czas na wielkie emocje! 🇵🇱🎶

Po trzech etapach pełnych pasji, wrażliwości i perfekcji technicznej znamy już 11 finalistów XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W tym elitarnym gronie znalazł się P***k – Piotr Alexewicz! 👏

📣 Finaliści 2025:
1. Piotr Alexewicz (Polska) 🇵🇱
2. Kevin Chen (Kanada)
3. David Khrikuli (Gruzja)
4. Shiori Kuwahara (Japonia)
5. Tianyou Li (Chiny)
6. Eric Lu (USA)
7. Tianyao Lyu (Chiny)
8. Vincent Ong (Malezja)
9. Miyu Shindo (Japonia)
10. Zitong Wang (Chiny)
11. William Yang (USA)

Finałowe przesłuchania odbędą się 18, 19 i 20 października 2025 r. w Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie, codziennie od godziny 18:00. Każdy z pianistów wykona do wyboru koncert fortepianowy e-moll op.11, lubi-moll op.21 z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Andrzeja Boreyki.

Wszystkie występy można śledzić na żywo na stronie chopincompetition.pl, na kanale Chopin Institute w serwisie YouTube, a także w Programie 2 Polskiego Radia, który transmituje koncerty w jakości binauralnej – idealnej do słuchania w słuchawkach.

Ogłoszenie wyników nastąpi w nocy z 20 na 21 października, tuż po ostatnim występie, a następnie – koncerty laureatów: 21, 22 i 23 października w Filharmonii Narodowej.

Robert Bąkiewicz, człowiek, który z różańcem w dłoni i megafonem w sercu walczy o polskość, postanowił ostatnio wypowied...
15/10/2025

Robert Bąkiewicz, człowiek, który z różańcem w dłoni i megafonem w sercu walczy o polskość, postanowił ostatnio wypowiedzieć się… o muzyce klasycznej. W swoim niedawnym wpisie zapytał dramatycznie: „Dlaczego to Deutsche Grammophon otrzymało prawo do wydania nagrań zwycięzców Konkursu Chopinowskiego?” — po czym udzielił sobie odpowiedzi godnej radiowca z alternatywnej rzeczywistości.

Otóż, według Bąkiewicza, to skandal i zamach na polską godność narodową, bo - uwaga - Niemcy kiedyś zniszczyli pomnik Chopina, a teraz „zarabiają na wykonywaniu jego dzieł”. Logika? Mniej więcej taka, jakby odmówić grania Mozarta, bo Austria kiedyś nie poparła powstania styczniowego.

Tymczasem wystarczyłoby, żeby pan Robert zerknął do katalogu Deutsche Grammophon, zanim przystąpi do patriotycznego lamentu. Bo oto „niemiecka” wytwórnia ma na swojej liście chlubne nazwiska polskich artystów: Krystian Zimerman, Rafał Blechacz, Piotr Anderszewski, Jan Lisiecki, Hania Rani, Dobrawa Czocher, Piotr Beczała, Mariusz Kwiecień, Wiesław Ochman, Teresa Żylis-Gara, Stefania Woytowicz, Andrzej Hiolski… Czyli, krótko mówiąc, cała śmietanka polskiej muzyki klasycznej.

Gdyby trzymać się bąkiewiczowskiej logiki, ci wszyscy artyści powinni natychmiast przeprosić za zdradę narodową, a swoje płyty wydawać wyłącznie w patriotycznym labelu „Mazurki Records”, najlepiej z dołączonym portretem Dmowskiego.

I tu pojawia się drobny, acz znaczący szczegół: Deutsche Grammophon już od dawna nie jest „niemiecka”. Należy do amerykańsko-holenderskiego koncernu Universal Music Group, który ma tyle wspólnego z dawnym „Deutsch” co bigos z niemieckim fast foodem. Mówiąc krótko – to globalny gigant, który wydaje i Chopina, i Billie Eilish, a jego najbliższym krewnym jest nie „Deutschmark Records”, tylko raczej „Dolarmark Corporation”.

Nie wiadomo więc, co bardziej bawi — historyczna ignorancja, czy przekonanie, że Chopin przewraca się w grobie, bo jego muzykę wydaje firma z niemieckim słowem w nazwie. Gdyby jednak kompozytor z Żelazowej Woli żył dziś, pewnie po prostu wzruszyłby ramionami i powiedział: „Panowie, grajcie, byle czysto”.

Ale w świecie Roberta Bąkiewicza czystość oznacza coś zupełnie innego. Nie dźwięku, tylko krwi, barw i narodowej lojalności wobec fortepianu „wyłącznie polskiej produkcji”.

Cóż, może to tylko kwestia czasu, aż Bąkiewicz założy własny Instytut Muzyki Narodowej. W repertuarze obowiązkowym: „Bogurodzica” w wersji techno, hymn w tonacji marszowej oraz nokturny Chopina – pod warunkiem, że zagra je pianista z odpowiednim pochodzeniem i certyfikatem patriotyzmu.

Bo jak wiadomo, w Polsce wszystko można upolitycznić – nawet ciszę między dźwiękami.

W wieku 51 lat na raka trzustki zmarł D’Angelo - artysta, który potrafił połączyć duchowość z cielesnością, a muzykę ucz...
14/10/2025

W wieku 51 lat na raka trzustki zmarł D’Angelo - artysta, który potrafił połączyć duchowość z cielesnością, a muzykę uczynić formą modlitwy. W jego głosie było wszystko: zmysłowość, niepokój, spokój i bunt. Nie śpiewał, by się podobać – śpiewał, by ocalić siebie. Świat muzyki stracił nie tylko jednego z najważniejszych twórców współczesnego soulu, ale też człowieka, który przypominał, że w sztuce liczy się prawda, a nie doskonałość.

Michael Eugene Archer urodził się w 1974 roku w Richmond w stanie Wirginia. Dorastał w kościele, gdzie jego ojciec był pastorem, a matka śpiewała w chórze. To tam nauczył się, że muzyka może być rozmową z Bogiem i z samym sobą. Jako nastolatek grał w lokalnych zespołach, ale szybko okazało się, że ma w sobie coś wyjątkowego – głos i wrażliwość, które nie mieściły się w schematach.

W 1995 roku wydał Brown Sugar – płytę, która odmieniła oblicze R&B. D’Angelo przywrócił muzyce duszę i ciepło, które zniknęły w cyfrowej epoce. Pięć lat później stworzył Voodoo, arcydzieło pełne odwagi i intymności. Sukces okazał się jednak ciężarem. Artysta wycofał się z życia publicznego, zmagając się z własnymi demonami i presją sławy.

Po latach milczenia powrócił w 2014 roku z albumem Black Messiah – dojrzałym, politycznym, głęboko ludzkim. To była muzyka o świecie, który potrzebował prawdy bardziej niż dźwięków.

D’Angelo nagrał tylko trzy płyty, ale każda z nich stała się klasykiem. Nie potrzebował wielkiej dyskografii, by wpisać się w historię. Jego muzyka wciąż oddycha – ciepłem, bólem, ciszą. I pewnie tak już zostanie.

- Lubię pobiegać przy muzyce…
12/10/2025

- Lubię pobiegać przy muzyce…

Grzegorz Turnau powraca po 11 latach. „Szósta godzina” już dostępnaPo ponad dekadzie przerwy w autorskiej twórczości Grz...
11/10/2025

Grzegorz Turnau powraca po 11 latach. „Szósta godzina” już dostępna

Po ponad dekadzie przerwy w autorskiej twórczości Grzegorz Turnau powraca z nowym albumem. „Szósta godzina”, wydana 10 października 2025 roku nakładem Mystic Production, to jego pierwsza autorska płyta od czasu „7 widoków w drodze do Krakowa” z 2014 roku.

Na album składa się 14 utworów, w tym trzy wcześniej opublikowane single: „Utrata (Z duszą na listek)”, „Paskudna piosenka” oraz tytułowa „Szósta godzina”. Całość stanowi bogato zaaranżowaną, pełną poetyckiego klimatu opowieść o czasie, przemijaniu i codziennym absurdzie – charakterystyczną dla stylu Turnaua.

Jak mówi sam artysta, nowa płyta jest „dwustronna” – łączy liryzm z humorem, refleksję z pastiszem:

– Z jednej strony liryczny, z drugiej — komiczny. Nastrojowy i pastiszowy. Ciemny i jasny. Jak pory roku, które dążą do mojej ulubionej zimy – mówi Turnau.

Na płycie znalazły się zarówno jego autorskie teksty, jak i wiersze Leszka Aleksandra Moczulskiego, Józefa Czechowicza, Roberta Frosta, Adama Zagajewskiego i Bronisława Maja. Dzięki temu „Szósta godzina” to spotkanie poezji wysokiej z autorskim komentarzem – pełnym dystansu, ciepła i ironii.

W warstwie muzycznej Turnau pozostaje wierny swojemu brzmieniu: subtelnym, melodyjnym, bogatym w niuanse. Słychać tu echa krakowskiej tradycji piosenki literackiej, ale też jazzową lekkość i dojrzałość artysty, który po latach tworzy bez presji i pośpiechu.

Wśród czternastu kompozycji szczególnie wyróżniają się melancholijne „Gdybyś”, intymny „Płomień” oraz finałowa, tytułowa „Szósta godzina” – utwór, który stanowi klamrę emocjonalną całego albumu. Nie brakuje też lżejszych momentów – jak przewrotna „Paskudna piosenka” czy ironiczne „Nie skąp żartu”.

Po jedenastu latach ciszy Grzegorz Turnau powraca z płytą, która nie szuka poklasku, lecz zaprasza do uważnego słuchania. „Szósta godzina” to spotkanie z artystą dojrzałym, świadomym i wciąż wiernym zasadzie, że piosenka powinna mieć sens, a słowo – wagę.

Dziś mija rocznica urodzin Theloniousa Monka – jednego z tych muzyków, którzy nie tylko zmienili jazz, ale na nowo zdefi...
10/10/2025

Dziś mija rocznica urodzin Theloniousa Monka – jednego z tych muzyków, którzy nie tylko zmienili jazz, ale na nowo zdefiniowali, czym w ogóle może być dźwięk. Gdyby istniała kategoria „muzyka z innego wymiaru”, Monk byłby jej niekwestionowanym patronem. Jego twórczość wymyka się wszystkim klasyfikacjom – była zbyt nowoczesna jak na swing, zbyt dzika jak na cool jazz, zbyt logicznie szalona, by dało się ją zamknąć w jakimkolwiek stylu.

Urodzony w 1917 roku w Karolinie Północnej, wychowany w nowojorskim Harlemie, Monk dorastał w czasie, gdy jazz tętnił na każdym rogu. Ale zamiast kopiować innych, budował własny język – pełen zgrzytów, pauz, synkop, dysonansów, które na początku brzmiały jak pomyłki. Dopiero z czasem okazało się, że jego „pomyłki” były w rzeczywistości genialnie przemyślanymi konstrukcjami, zapowiedzią ery bebopu, a może nawet czegoś dalej.

Monk był pianistą, który grał jak perkusista. Każdy akord traktował jak uderzenie, każdy takt jak rozmowę z ciszą. Czasami w połowie utworu wstawał od fortepianu i zaczynał tańczyć wokół instrumentu, jakby próbował uchwycić dźwięk w ruchu. Miał w sobie coś z dziecka i filozofa – kogoś, kto nie tłumaczy świata, tylko go doświadcza.

Jego kompozycje – ’Round Midnight, Blue Monk, Epistrophy, Straight, No Chaser – to dziś jazzowe evergreeny. Ale w czasach ich powstawania brzmiały jak manifest przeciwko konwencji. Monk nie chciał grać „ładnie”. Chciał grać prawdziwie. I właśnie w tym tkwi jego wielkość – w bezkompromisowości.

W życiu prywatnym bywał trudny. Milczący, ekscentryczny, pogrążony we własnych myślach. Wielu mówiło, że żył w świecie tylko dla siebie. Ale może właśnie dlatego potrafił tworzyć muzykę, która była tak niepodobna do niczego innego.

Gdy słuchamy Monka, słychać w jego dźwiękach coś więcej niż tylko jazz – to filozofia samotności, humoru i odwagi. Uczy, że oryginalność to nie kaprys, lecz konieczność. Że czasem, by stworzyć coś wielkiego, trzeba zaryzykować, że świat uzna cię za szaleńca.

Bo Thelonious Monk był właśnie takim szaleńcem – genialnym, niepowtarzalnym, samotnym wizjonerem, który z ciszy uczynił muzykę, a z błędu – sztukę.

John Lennon – głos pokolenia, który wciąż nie milknie85 lat temu, 9 października 1940 roku, w Liverpoolu przyszedł na św...
09/10/2025

John Lennon – głos pokolenia, który wciąż nie milknie

85 lat temu, 9 października 1940 roku, w Liverpoolu przyszedł na świat człowiek, który odmienił nie tylko muzykę, ale i sposób, w jaki całe pokolenia myślą o wolności, miłości i sztuce. John Lennon – artysta, buntownik, wizjoner. Do dziś pozostaje jednym z nielicznych muzyków, o których mówi się nie w czasie przeszłym, ale wciąż żywym, teraźniejszym. Bo Lennon nie odszedł naprawdę – jego idee, słowa i melodie nie pozwalają o nim zapomnieć.

Jego historia to podręcznik rockowej rewolucji. Chłopak z robotniczego miasta, który w wieku 20 lat założył zespół, jaki na zawsze zmienił świat. The Beatles byli czymś więcej niż muzyką – byli znakiem czasów, katalizatorem przemian społecznych, estetycznych i obyczajowych. Lennon, z jego ironicznym uśmiechem i ciętym językiem, był sercem tej rewolucji. „All You Need Is Love” brzmiało jak proste hasło, ale dla niego było programem życiowym.

Kiedy Beatlesi się rozpadli, wielu wieszczyło koniec legendy. Tymczasem właśnie wtedy Lennon stał się sobą w pełni – nagrał Plastic Ono Band, najbardziej osobisty krzyk, jaki rock kiedykolwiek usłyszał, a potem Imagine, utwór, który przeszedł do historii jako hymn idealizmu i wiary w człowieczeństwo. Był to Lennon już nie chłopiec z Liverpoolu, ale człowiek szukający sensu w świecie chaosu, zmagający się z własnymi demonami, ale i próbujący zrozumieć innych.

Jego życie, choć krótkie, miało niezwykły ciężar. Był symbolem kontrkultury, ale też ofiarą własnej legendy. W czasach, gdy świat dzielił się na zimnowojenne bloki, on nawoływał do pokoju z łóżka w hotelu. Dla jednych naiwny marzyciel, dla innych – prorok nowej epoki. I może właśnie dlatego do dziś budzi emocje. Bo Lennon nie był świętym – był prawdziwy.

Gdy w grudniu 1980 roku na nowojorskim Manhattanie padły strzały, ucichł głos, którego potrzebował świat. Ale jego słowa wciąż wybrzmiewają – w radiu, w filmach, w rozmowach. W każdym, kto marzy o świecie bez granic i bez nienawiści.

„You may say I’m a dreamer, but I’m not the only one” – śpiewał. Dziś, w jego 85. urodziny, trudno o bardziej aktualne zdanie. Lennon wciąż jest z nami – w dźwiękach, w ideach, w tęsknocie za światem, jaki sobie wymarzył. I może właśnie dlatego jego utopie wciąż mają sens.

Bruno Mars kończy dziś 40 lat. Ten sam człowiek, który przed dekadą śpiewał o gorącym słońcu, dziewczynach w krótkich su...
08/10/2025

Bruno Mars kończy dziś 40 lat. Ten sam człowiek, który przed dekadą śpiewał o gorącym słońcu, dziewczynach w krótkich sukienkach i tańcu do rana, wciąż wygląda jakby dopiero co wyszedł z teledysku do „24K Magic”. A jednak cztery dekady życia i ponad dwie w show-biznesie to dobry moment, by przyznać - Bruno Mars stał się jednym z ostatnich prawdziwych gwiazdorów popu.

Urodzony jako Peter Gene Hernandez w Honolulu, Mars od początku był uciekinierem od schematów. Kiedy wielu jego rówieśników próbowało przebić się przez internetowe trendy i algorytmy, on postawił na solidny warsztat – na muzykę graną, nie klikniętą. Na scenie przypominał połączenie Prince’a, Michaela Jacksona i Jamesa Browna, a przy tym nigdy nie brzmiał jak kopia. Miał coś, co dziś staje się rzadkością – styl, elegancję i bezczelne poczucie groove’u.

Każda jego płyta była małą lekcją historii muzyki popularnej. „Doo-Wops & Hooligans” (2010) tchnęło nową energię w ballady, „Unorthodox Jukebox” (2012) pokazało, że retro może być sexy, a „24K Magic” (2016) udowodniło, że funk wciąż potrafi być mainstreamowy. Kiedy w 2021 roku dołączył do Andersona .Paaka w duecie Silk Sonic, świat przypomniał sobie, że soul i R&B w klasycznym wydaniu mogą być równie porywające jak najnowszy hit z TikToka.

Bruno Mars jest dziś trochę jak artysta z innej epoki – nie potrzebuje skandali ani marketingowych trików. Wystarczy, że stanie na scenie, założy okulary przeciwsłoneczne i zacznie tańczyć. Publiczność natychmiast wie, że to show będzie perfekcyjne w każdym detalu.

40 lat to moment, w którym wielu muzyków szuka nowych dróg, ale Mars wydaje się wciąż cieszyć muzyką jak dziecko. Być może właśnie dlatego jego koncerty nie tracą świeżości, a jego utwory – od „Just the Way You Are” po „Leave the Door Open” – brzmią jak hymny dobrej energii.

Jeśli Bruno Mars ma jakąś misję, to chyba tę - przypominać światu, że muzyka pop nie musi być cyniczna. Może być zrobiona z sercem, z poczuciem humoru i – jak w jego przypadku – z niepowtarzalnym luzem.

Jazzpopolsku Festiwal w klubie Jassmine, 19 i 26 października: film „Dookoła Świata”, warsztaty kompozycji oraz sześć ko...
08/10/2025

Jazzpopolsku Festiwal w klubie Jassmine, 19 i 26 października: film „Dookoła Świata”, warsztaty kompozycji oraz sześć koncertów jazzu z Polski i Europy.

Lepsza Strona Dźwięku

Miles Davis wraca do Chicago - legendarne koncerty z Plugged Nickel 1965 w nowym wydaniu„The Complete Live at the Plugge...
07/10/2025

Miles Davis wraca do Chicago - legendarne koncerty z Plugged Nickel 1965 w nowym wydaniu

„The Complete Live at the Plugged Nickel 1965” – tak nazywa się nowe, luksusowe wydawnictwo Milesa Davisa, które ukaże się 30 stycznia 2026 roku nakładem Columbia/Legacy. To pełna, zremasterowana reedycja słynnych koncertów nagranych w grudniu 1965 roku w chicagowskim klubie Plugged Nickel — sesji, które do dziś uznaje się za jedne z najważniejszych w historii jazzu.

Nowe wydanie obejmie 10 winyli lub 8 płyt CD, zawierających kompletny materiał z czterech występów kwartetu znanego jako Second Great Quintet — Miles Davis (trąbka), Wayne Shorter (saksofon tenorowy), Herbie Hancock (fortepian), Ron Carter (kontrabas) i Tony Williams (perkusja). To właśnie ten skład zrewolucjonizował język jazzu, nadając mu nową dramaturgię, przestrzeń i nieprzewidywalność.

Jazz w stanie czystym

Koncerty z Plugged Nickel to coś więcej niż dokument epoki. To zapis muzycznej rozmowy, w której Davis i jego zespół balansują między tradycją a eksperymentem. Utwory takie jak ’Round Midnight, So What, All Blues czy Stella by Starlight rozciągają się w czasie, zmieniają kształt, pulsują nową energią. Każdy wieczór przynosi inną wersję znanych tematów — pełną improwizacyjnych napięć i zaskakujących zwrotów.

Zespół, jak wspominał po latach Herbie Hancock, miał wtedy wspólny cel: „grać przeciw oczekiwaniom” — łamać rutynę, prowokować siebie nawzajem, wywoływać „muzyczne nieporozumienia”, z których rodziła się świeżość. W efekcie powstały nagrania, które do dziś brzmią zdumiewająco współcześnie.

Wydawnictwo kolekcjonerskie z duszą

Nowy box set nawiązuje do legendarnego wydania Mosaic z 1995 roku, które dawno już stało się białym krukiem. W zestawie znajdą się archiwalne fotografie, nowe teksty Syda Schwartza, a całość została starannie opracowana z zachowaniem oryginalnego porządku koncertów z 22 i 23 grudnia 1965 roku.

Zanim ukaże się pełny box, 28 listopada – w ramach Record Store Day – do sprzedaży trafi dwupłytowy album „Live at the Plugged Nickel: December 23, 1965 – Second Set”, prezentujący drugi wieczór występów w klubie. To zapowiedź większego projektu i gratka dla kolekcjonerów.

Historia, która wciąż żyje

„The Complete Live at the Plugged Nickel 1965” to wydawnictwo, które oddaje ducha czasów, gdy jazz był żywą formą komunikacji — dynamiczną, ryzykowną, pełną emocji. To również portret Davisa w momencie przejścia: między akustycznym klasycyzmem a nadchodzącą erą elektrycznych eksperymentów.

Dla fanów to coś więcej niż reedycja — to powrót do źródła. Do dźwięków, które ukształtowały współczesne rozumienie improwizacji. Do wieczoru, w którym każdy takt był pytaniem, a każda odpowiedź – olśnieniem.

Miles Davis – The Complete Live at the Plugged Nickel 1965
Premiera: 30 stycznia 2026, Columbia/Legacy
Formaty: 10×LP, 8×CD
Wcześniejsza zapowiedź: Live at the Plugged Nickel: December 23, 1965 – Second Set, Record Store Day, 28 listopada 2025

Tori Amos powraca z nową płytą In Times of Dragons i ogłasza europejską trasę koncertowąTori Amos nie zwalnia tempa. Art...
06/10/2025

Tori Amos powraca z nową płytą In Times of Dragons i ogłasza europejską trasę koncertową

Tori Amos nie zwalnia tempa. Artystka, od ponad trzech dekad jedna z najoryginalniejszych i najbardziej wpływowych postaci światowej sceny, zapowiedziała premierę swojego nowego albumu In Times of Dragons, który ukaże się wiosną 2026 roku. To będzie jej osiemnasty studyjny krążek i – jak sama mówi – „muzyczna opowieść o starciu wolności z tyranią, o potrzebie wewnętrznej odwagi i o smokach, które kryją się w naszej wyobraźni, ale też w codziennym świecie”.

„Chciałam napisać płytę, która stanie się ścieżką dźwiękową dla tych, którzy czują, że ich głos jest zagłuszany. In Times of Dragons to manifest, ale też zaproszenie do refleksji” – podkreśla Amos.

Między książką dla dzieci a konceptualnym albumem

Ostatnie lata pokazały, że Amos nie boi się nieoczywistych ruchów. W 2025 roku wydała książkę dla dzieci Tori and the Muses wraz z towarzyszącym jej albumem muzycznym, w którym udało się połączyć świat baśni z własnym językiem dźwięków. Teraz wraca z płytą znacznie bardziej mroczną i konceptualną, w której odniesienia do mitów i symboli politycznych przeplatają się z osobistymi refleksjami.

Czego spodziewać się na scenie?

Setlisty z pewnością zdominują premierowe utwory z In Times of Dragons, ale nie zabraknie też klasyków z płyt Little Earthquakes, Under the Pink czy Boys for Pele. Tori Amos zabierze ze sobą wieloletnich współpracowników – basistę Jona Evansa i perkusistę Asha Soana – a scenografia inspirowana światem smoków, symboli i mitów ma nadać trasie wyjątkowego, teatralnego charakteru.

Tori Amos po raz kolejny pokazuje, że jej twórczość to nieustanny dialog między intymnością fortepianu a dużymi, konceptualnymi narracjami. In Times of Dragons i nadchodzące koncerty będą tego najlepszym dowodem.

In Times of Dragons Tour 2026

Kwiecień
• 8 – Sheffield, UK – City Hall
• 10 – Birmingham, UK – Symphony Hall
• 11 – Bristol, UK – Beacon
• 13 – Manchester, UK – Apollo
• 15 – Glasgow, UK – Royal Concert Hall
• 16 – Newcastle, UK – City Hall
• 18 – Belfast, NI – Waterfront Hall
• 19 – Dublin, IE – Bord Gáis Energy Theatre
• 21 – London, UK – Royal Albert Hall

Kwiecień / Maj
• 24 – Amsterdam, NL – Carré Theatre
• 25 – Amsterdam, NL – Carré Theatre
• 27 – Brussels, BE – Cirque Royale
• 28 – Paris, FR – Olympia
• 30 – Düsseldorf, DE – Mitsubishi Electric Hall

Maj
• 1 – Frankfurt, DE – Jahrhunderthalle
• 3 – Budapest, HU – Erkel Theatre
• 5 – Milan, IT – Teatro Arcimboldi
• 6 – Zurich, CH – Theatre 11
• 8 – Freiburg, DE – Konzerthaus
• 10 – Munich, DE – Circus Krone
• 12 – Warsaw, PL – Torwar
• 14 – Berlin, DE – Tempodrom
• 16 – Hamburg, DE – Laeiszhalle
• 17 – Bremen, DE – Metropol
• 19 – Copenhagen, DK – Falkoner
• 21 – Stockholm, SE – Cirkus
• 23 – Oslo, NO – Konserthus
• 25 – Helsinki, FI – Finlandia Hall
• 27 – Tallinn, EE – Alexela Concert Hall
• 28 – Riga, LV – Xiaomi Arena
• 30 – Vilnius, LT – Compensa Hall

Adres

Ulica Gen. Wł. Sikorskiego 10/29
Kolno
18-500

Telefon

00393661447350

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Laboratorium Muzycznych Fuzji umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Laboratorium Muzycznych Fuzji:

Udostępnij

Lepsza strona dźwięku!

Zgodnie z powszechną opinią krytykować potrafi każdy. Dużo rzadszą umiejętnością jest głębsza refleksja i wnikliwa ocena zjawiska. Jeszcze rzadziej zdarza się formułować własne, oryginalne sądy w taki sposób, by swą atrakcyjnością same przyciągnęły odbiorcę. Wierzymy, że rzetelna krytyka muzyczna może, i powinna być, prawdziwą sztuką, dlatego stworzyliśmy serwis Laboratorium Muzycznych Fuzji.

UWAGA!

Jeżeli kochasz muzykę i nie jest Ci obojętna - zgłoś się do nas! Poszukujemy redaktorów do współtworzenia naszego serwisu i tworzenia opiniotwórczej strony Internetu.

Zajmujemy się promowaniem świeżych zespołów z całego świata. Relacjonujemy koncerty, recenzujemy najnowsze wydawnictwa, piszemy felietony, przeprowadzamy wywiady. Współpracujemy z wieloma agencjami artystycznymi i wytwórniami.