
21/08/2025
21 sierpnia 2025 roku zamilkł jeden z najważniejszych głosów polskiej muzyki – Stanisław Soyka. Miał 66 lat. Jego odejście zostawia w sercach fanów pustkę, ale też ogromny dorobek, który pozostanie z nami na zawsze.
Soyka był artystą niezwykłym – pianistą, skrzypkiem, kompozytorem, wokalistą, a przede wszystkim interpretatorem, który potrafił nadać znanym słowom i dźwiękom nową, głęboką treść. Od dzieciństwa związany z muzyką, zaczynał w chórze katedralnym w Gliwicach, później kształcił się w Katowicach. Jego debiut w Filharmonii Narodowej w 1978 roku otworzył drzwi do kariery, którą sam konsekwentnie kształtował.
Początkowo zwrócił się ku jazzowi. Album Blublula z 1981 roku do dziś uchodzi za jedno z najważniejszych nagrań w historii polskiego jazzu. Jednak Soyka nigdy nie zamykał się w jednym gatunku. Z równą pasją sięgał po pop, soul, gospel, muzykę sakralną i poezję śpiewaną. Z czasem jego twórczość zaczęła oscylować wokół poszukiwań duchowych – komponował do tekstów Shakespeare’a, Miłosza, Leśmiana czy Jana Pawła II.
Na przełomie lat 80. i 90. zdobył serca szerokiej publiczności. To wtedy powstały jego największe przeboje – Cud niepamięci czy ponadczasowa Tolerancja, utwór, który stał się nieformalnym hymnem pojednania i wrażliwości. Soyka potrafił łączyć prostotę słów z emocjonalną głębią muzyki, tworząc utwory ponadczasowe.
Jego kariera obfitowała w nagrody i wyróżnienia – zdobywał Fryderyki, otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ale dla niego samego najważniejsze było co innego: niezależność i wolność twórcza. W wywiadach powtarzał, że muzyka ma sens tylko wtedy, gdy płynie prosto z serca.
W ostatnich latach otwarcie mówił o chorobie i przemianie, jaką wymusiła. Schudł, zmienił styl życia, wrócił na scenę z nową energią. Wciąż koncertował, nagrywał i inspirował. Nie potrzebował fajerwerków – wystarczył fortepian i głos, by poruszyć najczulsze struny w słuchaczach.
Stanisław Soyka pozostawił po sobie spuściznę, którą trudno zamknąć w słowach. Był poetą dźwięku, który uczył, że muzyka to nie dekoracja, lecz sposób, by żyć głębiej i pełniej. Jego piosenki zostaną z nami – jak echo dobrego, pięknego życia.
Dziś żegnamy artystę, którego głos wciąż brzmi. Odszedł człowiek, którego muzyka nigdy nie zamilknie.