28/07/2025
To już dziś! Premiera nowej, najpełniejszej i najstaranniej nagranej, jubileuszowej wersji audiobooka „Lubiewa” w wykonaniu Michała Witkowskiego!
Michał Witkowski tak mówi o nowym audiobooku:
“Niczym kamień w bucie od lat uwierało mnie i męczyło to, że nie było, niestety, dobrego audiobooka „Lubiewa”. Dwa poprzednie wykonania, z dziesiątków powodów były nie do przyjęcia. Chciałem jeszcze, jak to się mówi, „przed śmiercią” to zrobić i zrobiłem to! Na początek musiałem opracować podstawę tekstową. W obecnym „Lubiewie” w tajemniczych okolicznościach poznikały bardzo atrakcyjne fragmenty, takie jak np. „Deszczowy kochanek”. Musiałem je zrekonstruować z pamięci, a właściwie napisać od nowa. Po raz nie wiadomo który poprawione zostały także błędy i mielizny pozostałego tekstu, dołożono nigdy nie publikowane fragmenty, takie jak „Babcia Henryka”, „Midsommar” i inne. Po zakończeniu pracy nad podstawą tekstową do nagrań zaczęła się praca nad reżyserią zarówno interpretacji tekstu jak i reżyserią dźwięku, tak, aby dźwięk nie ilustrował opisywanych wydarzeń tylko je interpretował. Słowem, aby nie robić słuchowiska, tylko używać muzyki i odgłosów tak, jak używa się ich w teatrze. Każdy fragment był najpierw próbowany bez nagrywania, interpretacja była dyskutowana, a potem po wiele razy nagrywało się nieraz to samo zdanie, tak długo, aż brzmiało dokładnie tak, jak chciałem. Potem to samo z dźwiękiem, muzyką, odgłosami, itd. Pracowałem z ponurym mężczyzną o fizjonomii grabarza, którego zresztą sam sobie wybrałem, gdyż, jakkolwiek ponury, jest niezwykle wprost upierdliwy jeśli chodzi o detale (nie da się zająknąć i tego nie powtórzyć, zauważy i zatrzyma wszystko), poza tym ma pewne (niewielkie, ale jednak) zdolności reżyserskie. Kłóciliśmy się więc zaciekle. Człowiek ten nazywa się Jarek Czernichowski, i dziękuję mu z tego miejsca, choć nie sądzę, aby z tego powodu zeszła z jego twarzy mina grabarza. Miło wspominam też szefową tego całego studia Voicland, Monikę Wrońską, wymieniam Ją i dziękuję, bo inaczej mnie zabije.
Tak więc nie jest to po prostu kolejny audiobook „Lubiewa”, tylko coś jak inscenizacja w reżyserii, moja wizja i moje dzieło życia. Udało się. Lepszego nie będzie. Wysłuchajcie tego bardzo starannie, do końca! Wasz Michał W.”
Audiobook znajdziecie tutaj ➡︎ https://rcl.ink/hk4zG