LOŻA Oficyna

LOŻA Oficyna music production • publishing • physical releases • marketing • promotion • experimental music • loża

Postkulturowy wybrał Znój jako jeden z polskich albumów, który wywarł nań największe wrażenie w tym stuleciu! Pięknie dz...
15/09/2025

Postkulturowy wybrał Znój jako jeden z polskich albumów, który wywarł nań największe wrażenie w tym stuleciu!

Pięknie dziękujemy i dołożymy wszelkich starań, by przez następne 25 lat jeszcze kilka dobroci światu ujawnić.

Zainspirowany wpisem Człowiek kultury, który zwrócił uwagę na plebiscyt GW z głosowaniem na polskie płyty 25-lecia przycupnąłem i zastanowiłem się nad swoimi najbardziej cenionymi. Może niekoniecznie takimi, które słucham notorycznie do dziś, ale takimi, które wywarły na mnie swego czasu bardzo silne wrażenie i dlatego z wielką mocą nadal je wspominam.

Jednocześnie drobna refleksja - no mamy sporo tej bardzo dobrej muzyki, ale z jej eksportem za granicę idzie często średnio, gdzie jakieś mid powiedzmy belgijskie rzeczy potrafią się lepiej przebić choćby festiwalowo. Na pewno jedną z barier jest język, bo taka Armia jest zespołem wyjątkowym w swoim brzmieniu od swoich początków i odkrywana w jakichś niszach wzbudza zachwyt do dziś, ale trudno powiedzieć żeby poza Polską była zespołem kultowym, bo jest raczej zwyczajnie nieznana. To ofkoz luźna myśl, która wymagałaby pogłębionej analizy, a pewnie bardziej zaangażowane głowy już nad tym myślały.

Natomiast moja dziesiątka płyt ostatniego 25-lecia w Polsce jest jak niżej, w kolejności alfabetycznej wg wykonawców:

ARMIA – Der Prozess (2009)
Blindead - Affliction XXIX II MXMVI (2010)
Brodka – Granda (2010)
Furia – Księżyc Milczy Luty (2016)
Myslovitz – Korova Milky Bar (2002)
Obscure Sphinx – Void Mother (2013)
Pejzaż - Ostatni Dzień Lata (2018)
Riverside – Anno Domini High Definition (2009)
Stara Rzeka – Cień Chmury nad Ukrytym Polem (2013)
Zguba – Znój (2022)

Trudno było wybrać te płyty kosztem pojedynczych dokonań wykonawców, których chciałbym jeszcze dodatkowo wyróżnić dalszą wzmianką, że o nich myślałem: Syny, Entropia, Lonker See, Stefan Wesołowski, Rimbaud, Niechęć, Kriegsmaschine (wolę od Mgły tbh :v ), Indukti, Hey, Reni Jusis, Łona/Konieczny/Krupa, Skalpel, Ptaki, Hania Rani, PRO8L3M, Ćpaj Stajl.

I tak z tych wybranych przeze mnie albumów Armia może miała w latach 90ych istotniejsze albumy, była najlepsza i przełomowa 'Legenda', ale 'Der Prozess' był właśnie dla mnie powrotem do tamtej formy. Propos ostatniego koncertu HANL z Offa i wiadomego albumu to też jest jedna z tych płyt, które niosą za sobą wielki wyrzut negatywnej energii, choć w bardzo wyzwalający sposób. Nic dziwnego, że Budzy twierdzi, że tak jak ceni ten album, tak na żywo stanowi dla niego duże emocjonalne wyzwanie i wyczerpuje go mentalnie. Faktycznie udało się przenieść Kafkę na język muzyki, zwłaszcza w 'Przed prawem', w zasadzie adaptacji kafkowskiego opowiadania o tym tytule.

Blindead i Obscure Sphinx zepnę klamrą, tym bardziej, że niedawno koncertowali wspólnie. Dawno przestałem mieć jakieś ulubione gatunki czy podgatunki, ale na pewno wśród tych częściej przeze mnie słuchanych są rzeczy około szeroko pojętego post-metalu. I wymienione krążki dla mnie niewiele odstępują od klasyków gatunku swoją słuchalnością i emocjonalnością nawet, gdy nie wymyślają koła na nowo. Wystarczy, że dodają swoje bardzo mocne elementy, w tym wokale Zwolińskiego czy Wielebnej. Kocham te albumy.

Brodka to dla mnie najjaśniejsza postać polskiego popu dzięki temu albumowi. Z gwiazdy telewizyjnego show muzycznego poszła w coś swojego z alternatywnymi elementami i w takim zderzeniu powstała 'Granda', która zdefiniowała brzmienie polskiej muzyki stojącej pomiędzy popem a alternatywą. Może właśnie dzięki 'Grandzie' potem swój sukces mógł odnieść Dawid Podsiadło, gdy wcześniej Bodka odmieniła mainstreamowy pop.

Polska black metalem silna, a Furia na tej scenie zdaje się pozostawać zespołem najbardziej wyjątkowym ze swoimi folkowymi naleciałościami. Te słychać najlepiej na 'Księżyć Milczy Luty' i do tego też ich albumu wracam najczęściej. Ma w sobie silny pierwiastek psychodeliczny i magiczny, absolutnie niesztampowa metalowa płyta, która tylko może obrastać kultem.

Myslovitz - niby jestem team 'Długość dźwięku samotności' (to jeszcze wiek XX!), ale no 'Korova' też wyborna. Myslovitz był jednym z pierwszych świadomie słuchanych przeze mnie zespołów jeszcze w czasach podstawówki i nie miałem wtedy pojęcia, że to będzie tak ważny zespół w Polsce do dziś, a sam Artur Rojek stworzy ulubiony festiwal muzyczny w Polsce.

W alternatywie do Pejzażu rozważałem jeszcze duet Ptaki z 'Przelotem', który też tworzył Bartosz Kruczyński z Jaromirem Kamińskim. Jednak większym uczuciem darzę 'Ostatni Dzień Lata', które wywołuje niesamowite poczucie nostalgii, melancholii i paradoksalnie w tym samym czasie dużo ciepła na sercu. Najpiękniejsza rzecz z jaką się zetknąłem w polskiej szeroko pojętej elektronice.

Riverside już obecnie w sumie za wiele nie słucham, ale przez lata był to dla mnie bardzo ważny zespół i odpalając ponownie słucham z przyjemnością. Pierwsze cztery albumy zespołu były według mnie bezbłędne z peakiem właśnie na ADHD. Progresywny album, który nie został przeszarżowany długością, bo ledwo 44:44 minuty muzyki, a dzięki może właśnie temu konceptowi udało się wycisnąć esencję z możliwości zespołu. Wspominałem z początku o muzyce jako polskim towarze eksportowym i Riverside nie są obce sukcesy z trasami za granicą.

Debiut Starej Rzeki to mój ulubiony album z bogatej twórczości Kuby Ziołka. Niesamowicie eklektyczny materiał łączący black metal z folkiem, a także elementami drone czy ambientu. Choć jako solowy projekt bardzo niedomagał niestety potem w wersji live. Ale to tutaj nieistotne, bo wskazuję na samą zawartość albumową, a jest to materiał, który mocno mnie swego czasu otworzył na nowe brzmienia, gdy wzbraniałem się raczej przed black metalem i nie sięgałem też jeszcze tak głęboko w liczne nisze. Jak wspominam tamte czasy to między dzięki hajpowi albumu na takich profilach jak Są na świecie płyty, o których nie śniło się młodym klerykom (przy okazji - chętnie bym poczytał topkę Weltrowskiego!) ta polska alternatywa w duchu Ziołka i nagrań Instant Classic nabrała wtedy potężnie wiatru w żagle na dobrych kilka lat.

Zguba to już mocno niszowy wybór, a pozostanie w mojej pamięci jako pamiątka egzystencjonalnych kryzysów doby pandemii, gdy grobowa atmosfera zamknięcia w domach mocno mi się udzielała i zdawała się nie mieć końca. 'Znój' brzmiał mi jak prawdziwy soundtrack apokalipsy i zapewne tak brzmi nadal, co będę sobie chciał przypomnieć po pewnej przerwie w odsłuchach.

A Wy jakie polskie płyty z ostatnich 25 lat cenicie najbardziej i za co?

This Is Darkness nie bał się wód jeziora w Krainie Umierającego Słońca i znalazł on się tam razem z Dorcas.Pod taflą wod...
05/09/2025

This Is Darkness nie bał się wód jeziora w Krainie Umierającego Słońca i znalazł on się tam razem z Dorcas.

Pod taflą wody udało nam się zrozumieć tyle:

"Polish underground label Loża Oficyna has just released Dorcas, by the Italian musician with same name. This wonderful album channels the literary work of Gene Wolfe, with orchestral movements, subtle synth work, and a number of other instruments including hand drum, Tibetan bells, and harpsichord. The end result is gorgeous, with music that is uplifting, mysterious and ethereal. Highly recommended for fans of orchestral ambient or dungeon synth. Beautiful!"

Dziękujemy pięknie!

Here are the dark ambient releases that we at This is Darkness listened to in August 2025

Bardzo wnikliwą recenzję naszego najnowszego materiału opublikował UNTER.TON "(...) Dorcas ist ein spannendes Debütalbum...
01/09/2025

Bardzo wnikliwą recenzję naszego najnowszego materiału opublikował UNTER.TON

"(...) Dorcas ist ein spannendes Debütalbum gelungen, das sich nicht darum schert, aktuellen Trends zu folgen, sondern einzig und allein der eigenen musikalischen Vision. Berührend, emotional und gleichzeitig sehr erhaben und erhebend. Mal sehen, wie lange Dorcas die Anonymität noch aufrecht erhalten kann."

Pięknie dziękujemy i oczywiście wszystkich nieobeznanych z materiałem zapraszamy na wizytę do zimnego jeziora, w którym rezyduje Dorcas!

Stały Poziom Deprawacji zanurzył się w jeziorze wraz z Dorcas i wyszeptał jej do ucha takie oto słowa:"(...) Loża dostar...
14/08/2025

Stały Poziom Deprawacji zanurzył się w jeziorze wraz z Dorcas i wyszeptał jej do ucha takie oto słowa:

"(...) Loża dostarcza nam piękny projekt mający nie tyle co ekstremalne poczucie zabawy ze słuchaczem w kotka i myszkę ale i próbującego zmusić go do przeżycia tej podróży na swój sposób. Nie tyle co dungeon synth czy new age jak rym spłyca ten album ale przede wszystkim folkowe smugi w ,,II’’ czy noir w ,,IV’’ w odmętach gotyku. Koniecznie sprawdźmy i nie bójcie się głównej narracji jak mówi strona Lozy. Nie musicie znać Gene Wolfe’a by móc poczuć na swój sposób ten album. Doskonała zachęta na zgłębienie jego twórczości (dwie ksiąski już w koszu zakupowym) i to tylko sugestia gdzie można wracać i szukać dna."

Pora wrócić do tych nudniejszych rzeczy na peju.

Skrótowo (dosłownie) o kilku ciekawych premierach płytowych z weekendu OFFowego, wyszło tam parę ciekawostek, ciężko byłoby je zlekceważyć a i ślad warto zostawić.

The Armed - The Future Is Here and Everything Needs to Be Destroyed [2025]

W sumie to cicho o tej premierze. A miano jednego z najgłośniejszych zespołów poza metalowych jakoś się musi utrzymać.
Mam wrażenie, ze The Armed poza aurą tajemniczości kto co i gdzie nagrywał poszli po lekkiej linii oporu, nagrali coś prostego, szybkiego i bez kombinowania. Ale raczej to płyta ,,dla fanów od fanów’’, bez zbędnego pierdolenia i szukania głębi w sobie. Ot randomowy rzut bardzo skrajnych przez płynność płyty utworów i to jakoś leci przez pół godziny. Wrażenie, że może być marnie mogłoby wpaść już po tym fragmencie.
No nie jest też tak słabo, od bomby na ryj w postaci singla ,,Well Made Play’’ dostajemy znane z poprzednich albumów próbki ,Purity Drag’’, gdzie miesza się agresja z jakimś delikatnym collage czy popowym sznytem. Szczytem jest jednak singiel ,,Kingbreaker’’ klaustrofobiczna jak klip wrzutka z tempem godnym nascarowych owali. ,,Grace Obscure’’ witchhaousowym echem obija się o mniej oczywiste strefy hardcore, eksperymentalne elementy ,,Broken Mirror’’ prze syntezator gdzieś świtają mi w okolicach ,,I am The Walrus’’, rewolucja przed samym manifestem? Być może.
,,Poprockowe’’ ,,Sharp Teeth’’ może budzić wątpliwości ale nie ma co tez ukrywać, taki element jest jakimś ukłonem w stronę Ultrapop, zresztą tak samo jak ,,I Steal What i Want’’ na granicy brzmienia jak soundtrack do serii THPS (cholera, siadłoby). Ciekawym przypadkiem jest ,,Local Millionaire’’ nie tyle przez dominujący bas i poczucie postpunkowej zwyczajności ale i ciekawie emocorowej otoczki. Słabszym momentem jest ,,Gave Up’’ ale to trochę liryczne odbicie całej płyty, gdzie nie spojrzysz to swiat jest do dupy, ssie po same jaja i w sumie niech już to upadnie (reeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelllllllllllllllllllllll). Równie intrygująco co równie ,,przypadkowo’’ może wypadać ,,Heathen’’ trochę może ukłon w ,,Heathen’’ Bowiego bo tez oscyluje wokół podobnej elektroniki ale i gitarowo jest bardziej doom niż na całym krążku. Finał ,,A More Perfect Desing’’ to kolejny bez ładu rzut na koniec by zostawić słuchacza z niedosytem, ot klasyka.

Album pozornie szybki i ,,prosty’’ ale bez oczywistych szukań nowych rozwiązań postanowili odpuścić walkę o miano najlepszego albumu w historii muzyki a ponieść się ,,nagralismy cztery solidne albumy, może czas przestać komuś cokolwiek udowadniać’’. I to spuszczenie siebie ze smyczy dało im po prostu frajdę.

Haru Nemuri - Ekkolaptόmenos [2025]

Craszuwa wróciła z super albumem.
To już dwa lata a ja dalej tęsknie, Haru. Nawt nie wiesz jak mocno, odpisz zmieniłem się.
Ona również, tytuł opiera się na greckim słowie ,,ekkolapto’’ czyli wykluwać się, proces odrodzenia trwa i może być definicją nowej tożsamości, spojrzenia na życie i ludzi no i przede wszystkim, na świat.
A w tym wypadku Haru przez ostatni rok, kiedy obserwuję w socialach skupiła się nie tylko na szerzeniu faktów na temat własnego otoczenia ale i bardzo mocno wspierała wszelkie globalne wydarzenia – dziękujemy.
W muzyce czuć lekkie wychodzenie poza swoje schematy, ,,anointment’’ stawia nadal na klasyczne brzmienie w jej łagodniejszej formie ale już ,,haven’’ to delikatna rap próbka w bardzo patosowym refrenie. Singiel ,,panopticon’’ nie tylko walczy z uwięzieniem we własnych ramach jak w modelu więzienia ale i jet metaforą jej walki z problemami psychicznymi, co widać w klipie szczególnie.
Motyw odrodzenia jest kontynuowany w ,,supernova’’ a muzycznie robi się ciut ostrzej na kształt typowych azjatyckich noizówek. ,,terrain vaguie’’ czyli użytek nie tylko jest metaforą ,,tabula rasa’’ ale i typowo agro przeniesieniem, że wszystko ma swój początek od matki ziemi. Wątek narodzin ciągnie się przez ,,excivitas’’ z barwnymi elektronicznymi ornamentami jakiejs housówki (ale by do tego poskakał człowiek live) a ,,cosmic egg’’ to jakiś neofurutyzm na granicy sięgania po Bjorkowe i Grimes’owe wizje. Ciekawiej się robi w bardzo mrocznym ,,indulgentia’’, tempo plus te ,,fkatwigsowe’’ wstawki to coś na czym warto zawiesić ,,uszy’’. Jak kontynuacja poprzedniego utworu staje się ,,symposium’’ w swojej mrocznej odsłonie i byciu odpowiedzią, ze Japonia tez jeszcze umie pogryźć kostki. Plus ta wprost trance końcówka, no szokujące i mega satysfakcjonujące. ,,angelus novus’’ uspokaja klimat ale symfoniczny finał pokazuje, że przeobrażenie się dopełniło. Dopiero ,,iconoclasm’’ jest jej nowym świadectwem przed światem i zapowiedzią nowego (oby na nowej płycie), gdzie japoński patos zbija się z jej nowym agresywnym JA. To nie jest Haru growlująca do mikrofonu, to deklaracja nienawiści i zemsty. Na kim i za co? Obstawiam, ze w walce ze światem. Co zamierza zrobić to już sam diabeł wie. Ale trzymam za nią kciuki.
being your simp is a full time job and i'm dedicated Haru, odpisz.

Dorcas - Dorcas [2025]

,,In “The Book of the New Sun”, Dorcas is the torturer-protagonist’s love interest. Not the only one, though perhaps the most important as her innocent existence, suspended between life and death, largely motivates his transformation. Like her biblical counterpart, she rose from the dead: Severian, then unaware of his resurrection powers, pulled her from the bottom of a lake back into the world of the living. The more he becomes attached to Dorcas, the more his need for love and care grows, the more she suffers and longs to return where she came from: the necropolis under the lake’s waters. She symbolises the pure and new, which inspires change, at the same time serving as a reminder that symbols cannot exist in reality. When a sign takes on real meaning in life, while it brings forth renewal, it ceases to exist as a holy icon in itself. We may desire perfection, but we will never seize it.’’

Tylko głupio by nie skorzystał z takiej pięknej wizytówki albumu. Loża dostarcza nam piękny włosy projekt mający nie tyle co ekstremalne poczucie zabawy ze słuchaczem w kotka i myszkę ale i próbującego zmusić go do przeżycia tej podróży na swój sposób. Nie tyle co dungeon synth czy new age jak rym spłyca ten album ale przede wszystkim folkowe smugi w ,,II’’ czy noir w ,,IV’’ w odmętach gotyku. Koniecznie sprawdźmy i nie bójcie się głownej narracji jak mówi strona Lozy. Nie musicie znać Gene Wolfe’a by móc poczuć na swój sposób ten album. Doskonała zachęta na zgłębienie jego twórczości (dwie ksiązki już w koszu zakupowym) i to tylko sugestia gdzie można wracać i szukać dna.

Wisp - If Not Winter [2025]

Trochę nahajpowany debiut Natalie Lu, bo przede wszystkim ma za sobą Interscope a po drugie support SOAD czy Slowdive. No i jeszcze udana epka z zeszłego roku. Jak można więc mówić o ,,nowym rozdaniu”?
Trudno zaprzeczać, że dziewczyna nie ma talentu. Jakoś się tam dostała i ten ubiegłoroczny singiel mógł być główną kartą przetargową - ,,szukamy nowej mniej mrocznej Ethel Cain’’. I tak ,,Sword’’ nie tylko romansuje z medieval estetyką ale i azjatyckimi wizerunkami szugejzu (to jej łagodność wokalu). ,,Breathe onto me’’ podkręca tempo na coś więcej niż tylko hałaśliwe wannabe ściągawki. Dreampowpo robi się w ,,Save me now’’ ale szczerze to ja to słyszałem już u beabadoobee, tylko ciut lżej. ,,After dark’’ trąca slowdive’ówką w pełnej krasie i nie jest to jakiś konkretny zarzut tak ,,Guide light’’ kłania się mbv na amen.
Przy tytułowym ,,If not winter’’ mam już wrażenie, że to może oscylować wokół jednego tematu – okoł ,,Wichrowych wzgórz’’ ale tak na szugejzową modłe bez pomachania Kate Bush. Te balladki przy jej głosie są chwytliwe i bardzo łatwo jest złapać zarzutkę. Ale nie ukrywajmy, od tego momentu na tej płycie nie dzieje się nic ciekawego. To przykre bo trochę brzmi jak na nowo komercjalizowanie szugejzu dla wyciągnięcia młodych z tiktoka a po drugie ta cała otoczka podpowiada, że to jest jakoś puste.
Mam poczucie, że to tylko chwilowy skok. Muzycznie krążek ma momentów kilka, bliższych właśnie azjatyckim noizom (i to nie nowa fala) a jak już są te europejskie próbki to zbyt oczywiste. Tekstowo to raczej nie jestem targetem, zranione serce i wątpliwości relacji nie są mi bliskie (ehhh) więc poniekąd trafia bardziej w femine target. Chciałbym bardziej jej i bardziej inną płytę niż to. Drzemie w niej potencjał, który trochę przebija się przez stylistykę płyty w finałowym ,,All I Need’’ ale ponownie, trochę za mocne mieszanie bea i Ethel. W sumie ciekawy blender.

Laura Groves – Yes [2025]

Epka przystanek przed drugą płytą.
Laura postawiła w 17 minut na mieszankę zabawy sampli, flashbacków z życia i dużej osłody czasów beztroski. Nawet to tytułowe ,,Yes’’ synthem na ejtisy ma swój unwiersalny vibe na cały europejski kontynent. Tajemnicze ,,Deep Blue’’ próbuje romansować z estetyką kryminalną i próbować zderzać co gdyby Kim Wilde nie wybrała tak oczywistego popu. Ale już ,,Be There’’ to nie tyle co utrzymanie stylistyki 80s tylko podbicie jej soulowymi falami, co przy jej debiucie pełnym artyzmu staje się nie tyle zagadka jak będzie wyglądała druga płyta ale i tym, czy nie następuje jakaś konkretna zmiana wizerunku. Finał ,,Heavy Entertainment’’ wprowadza nas znów w jakieś około Vice City brzmienia bez bycia tandetnym w tej estetyce. Tak czułbym się mieszkając na brytyjskiej prowincji ejtisów. Jakieś echo mody, amerykanizacji europy i brytyjskiej dumy.
To może być punkt zwrotny w jej karierze i bardzo życzę jej sukcesu.

Dziękujemy za ciepłe przyjęcie naszej nowej artystki w oficynie!Obwieszczamy, że zostało nam jeszcze trochę limitowanych...
06/08/2025

Dziękujemy za ciepłe przyjęcie naszej nowej artystki w oficynie!

Obwieszczamy, że zostało nam jeszcze trochę limitowanych digipacków, a digital możecie zakupić w okazyjnej cenie 15 złotych. Płyta dostępna jest już też na wszystkich serwisach streamingowych.

Przypominamy też, że możecie śledzić Dorcas na Instagramie:

https://www.instagram.com/dorcasofthelake/

Koniec przygód Kata Severiana jeszcze nie nastąpił, albowiem umierające słońce niedługo znowu zacznie przygasać na trzecim albumie tetralogii mość URTHa.

W Synth Digest w podsumowaniu najciekawszych wydawnictw dungeon synthowych miesiąca znalazło się Dorcas!Kap pisał tak: "...
03/08/2025

W Synth Digest w podsumowaniu najciekawszych wydawnictw dungeon synthowych miesiąca znalazło się Dorcas!

Kap pisał tak: " It is music which is hypnotic and entirely escapist and for a record / project which seems to be devoted to the world of Gene Wolfe, this sort of musical scope seems entirely fitting."

Dziękujemy!

💧 [PREMIERA] - Dorcas - Dorcas [1 VIII 2025] 💦Powierzchnia jeziora zadrżała i z jej czeluści wyłoniła się Dorcas. Ocucon...
01/08/2025

💧 [PREMIERA] - Dorcas - Dorcas [1 VIII 2025] 💦

Powierzchnia jeziora zadrżała i z jej czeluści wyłoniła się Dorcas. Ocucona mocą tułacza Severiana zmuszona została ona do ziemskiej łazęgi wbrew swojej woli.

Ósmy materiał w Loży to wysmakowany dungeon synth z wpływami muzyki new age (Vangelis), średniowiecznych marszów czy kirtanu tudzież inspiracji bułgarskimi chórami i Susumu Hirasawą.

Twórczyni tego materiału w przeciwieństwie do Dorcas preferuje pozostać w głębinach nieznanego.

Płyta dostępna jest na naszym bandcampie jak i na wszystkich serwisach streamingowych. Specjalnie dla Was digital oferujemy w okazyjnej cenie 15 złotych!

Link w komentarzu 🝐

Wiecie co jest jutro? Jutro Dorcas wychodzi z jeziora! Pierwszy w 2025 a ogółem ósmy album w Loży odkryje przed Wami his...
31/07/2025

Wiecie co jest jutro? Jutro Dorcas wychodzi z jeziora!

Pierwszy w 2025 a ogółem ósmy album w Loży odkryje przed Wami historię pewnego zmartwychwstania.

Gotowi na to jesteście, drodzy Lożanie? Gotowi jesteście przyjąć bogactwo Gene Wolfe'a? Misterium dźwięków cytry, hand drumu, bansuri, klawesynu, organów kościelnych, fisharmonii, a nawet katarynki i harfy szklanej, jak również kilku analogowych syntezatorów, etnicznych instrumentów perkusyjnych, gongów, tybetańskich dzwonów?

1 sierpnia obecność w jeziorze obowiązkowa!

DORCAS – ŚLADAMI URTHAJak dobrze wiecie, to nie pierwszy raz kiedy zabieramy Was na wędrówkę przez Krainę Umierającego S...
28/07/2025

DORCAS – ŚLADAMI URTHA

Jak dobrze wiecie, to nie pierwszy raz kiedy zabieramy Was na wędrówkę przez Krainę Umierającego Słońca, jednak tym razem spotkać inną postać tułającą się po szlakach tego jałowego świata – Dorcas.

Miłość Severiana, może pierwsza prawdziwa, wydobyta przez niego z jeziora ołowianej śmierci, gdzie wrzuca się martwych, obciążając ich wcześniej ołowiem aby nie wypływali na powierzchnię. Sama szybko się orientuje, że była jedną z umarłych i przewrócił ją do życia sam Kat Tułacz, jednak bohaterowi zrozumienie tego zajmie dużo więcej czasu.

Im bardziej Severian lituje się nad Dorcas, im bardziej ją kocha i chce z nią być, tym bardziej piękna wskrzeszona z nim być nie chce i cierpi czując się jak zabawka raz wyrzucona i naprawiona by cieszyć kogoś innego. Miłość Severiana, jak każda w jego przypadku, skazana jest z góry na porażkę.

Posłuchajcie nadchodzącego albumu i wysłuchajcie historii nieszczęśliwej Dorcas - ożywionej, lecz o życie nie proszącej, zagubionej, samotnej, osaczonej nadmiarem miłości.

A kiedy już poznacie dobrze jej losy, niech w niedoli po jej odejściu pokrzepi Was że wkrótce I Severian powróci na szlak – album „The Sword of The Licitor”, idąc śladami Dorcas odmaluje kolejny etap niekończącej się wędrówki.

Już za tydzień Dorcas wyłoni się spod tafli jeziora, a my dzisiaj pragniemy zaprezentować Wam limitowany digipack, który...
25/07/2025

Już za tydzień Dorcas wyłoni się spod tafli jeziora, a my dzisiaj pragniemy zaprezentować Wam limitowany digipack, który stworzyliśmy dla tego wydawnictwa.

Posiadamy zaledwie około 30 dostępnych kopii (i znikają szybko), więc jeśli pragniecie poszerzyć swoje zbiory - to zapraszamy na nasz bandcamp, albo piszcie do nas śmiało na priv.

"CZĄSTKI - spacer ścieżkami kobiet" Anny Niestatek (fontAnna) dostało się do finałowej trójki konkursu na najlepsze słuc...
24/07/2025

"CZĄSTKI - spacer ścieżkami kobiet" Anny Niestatek (fontAnna) dostało się do finałowej trójki konkursu na najlepsze słuchowisko 2024 Fonorama. Czujemy się zaszczyceni, że mogliśmy objąć nad Cząstkami patronat w Loży i oczywiście trzymamy kciuki!

A już jutro podzielimy się kolejnymi informacjami o nadchodzącym ósmym wydawnictwie w Loży - Dorcas.

██▓▒­░⡷⠂𝙺𝙾𝙽𝙺𝚄𝚁𝚂 𝙽𝙰 𝙽𝙰𝙹𝙻𝙴𝙿𝚂𝚉𝙴 𝚂Ł𝚄𝙲𝙷𝙾𝚆𝙸𝚂𝙺𝙾 𝟸𝟶𝟸𝟺 𝚁𝙾𝙺𝚄 | 𝚆𝚈𝙽𝙸𝙺𝙸⠐⢾░▒▓██

Na konkurs przysłano 21 zgłoszeń, które oceniło trzyosobowe jury, wyłaniając 3 finałowe słuchowiska, a także przyznając 3 wyróżnienia.

Dziękujemy za wszystkie zgłoszenia, spośród których wyłania się obraz złożonego środowiska twórczego czerpiącego z bogactwa dźwięku i różnorodności tekstów literackich. Celem Fonoramy, jako organizatorki konkursu było zmapowanie działań w obszarze słuchowisk z różnych środowisk funkcjonujących w Polsce.

FINAŁ

Na posiedzeniu jury w dniu 21 lipca 2025 r. w składzie: prof. Alina Mądry, Agnieszka Obszańska i Piotr Tkacz
postanowiło wyłonić 3 finałowe słuchowiska:

⚫️„CZĄSTKI - spacer ścieżkami kobiet” zgłoszone przez Annę Niestatek
⚫️„Tkanki Głębokie. Herstorie Jadwigi Marii Strumff" zgłoszone przez Kobiecy Zakład Pracy
⚫️„Nie mogę rozmawiać” zgłoszone przez Igora Warykiewicza

a także wyróżniło następujące prace:
⚪️ “EveryBoy&ExtraGirl” zgłoszone przez Roberta Traczyka i B&D Consulting sp. z.o.o
⚪️„Słuchowisko z Polską w tle” zgłoszone przez Wojtka Zrałka-Kossakowskiego
⚪️ „Ciemnogród” zgłoszony przez Macieja Kowalczyka & Teatr Układ Formalny

Zwycięzców i zwyciężczynie 1., 2. i 3. miejsca poznamy podczas Festiwalu Słuchowisk, który odbędzie się w dniach 25-28 września 2025 roku w Poznaniu.
Wówczas zostaną przyznane nagrody:
1. nagroda ZŁOTA MAŁŻOWINA – 2500 zł
2. nagroda SREBRNA MAŁŻOWINA – 1500 zł
3. nagroda RÓŻOWA MAŁŻOWINA – 1000 zł
oraz wręczone wyróżnienia.

Serdecznie gratulujemy!

Nie ma Zguby z nami już równo 3 lata.
22/02/2025

Nie ma Zguby z nami już równo 3 lata.

Adres

Kraków

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy LOŻA Oficyna umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do LOŻA Oficyna:

Udostępnij

O nas

Niezależna oficyna wydawnicza powołana do życia przez Michała Reka (Zguba), Mateusza Ciszczonia (Lugshar) wraz z Kamilem Wałęckim (Urth) i Arkadiuszem Sroką (Ander) w 2020 roku.

Głównym celem oficyny jest promocja szeroko pojętej muzyki alternatywnej, jednak zainteresowania oraz ambicje założycieli sięgają znacznie wyżej.