23/05/2025
Kulturatka: Jeśli mogę zapytać, czy tak piękna kobieta jak Ty borykała się z kompleksami w szkole średniej?
M.O. Sobczak: Kategoria piękna jest bardzo podchwytliwa, gdyż ugruntowuje błędne stereotypy, dając pożywkę kompleksom. Piękno to wytwór kultury, bo ciało ludzkie we wszystkich epokach było swoistą formą, której kształt nadawała moda. Nie ma więc piękna uniwersalnego, są tylko wzorce, do których powinniśmy się dostosować. A ja nieszczególnie tym wzorcom odpowiadałam. W podstawówce byłam zahukaną, nieśmiałą chłopczycą z odstającymi uszami, patykowatą, płaską jak deska. A wtedy atrakcyjność mierzyło się tym, że ktoś już zaczął dorastać, że jest przebojowy, że nie boi się rozmawiać z płcią przeciwną. Nie muszę chyba zatem dodawać, że w szkole podstawowej nie byłam popularna. I podobnie zresztą było w liceum. Dodatkowo zimą w pierwszej klasie moje ciało zaczęło się zmieniać. Raptownie, bez ostrzeżenia. Momentalnie urosły mi piersi, zaokrągliły się biodra i brzuch, a ja wskoczyłam w niemal trzy razy większy rozmiar ubrań. I to sprawiło, że przestałam siebie poznawać, jakbym została uwięziona w kimś innym. Pamiętam to ciągłe poczucie wstydu i zagubienia. Ten nieustający niepokój, irracjonalny lęk, niechęć do samej siebie i świata, mieszaninę sprzecznych emocji. Nie był to łatwy okres, a wręcz taki, który postrzegam za najgorszy w swoim życiu. Co ciekawe, po latach, gdy zaczęłam pisać, a moje książki trafiły w ręce licealnych koleżanek, usłyszałam od jednej z nich, że byłam najładniejszą dziewczyną w klasie. I to był dla mnie szok. Bo ja ciągle pamiętam, jak podczas przerwy podeszła do mnie jedna z dziewczyn, jak niby nigdy nic złapała mnie za boczki i zaczęła się śmiać. I ten śmiech ciągle przebrzękuje w mojej głowie. Tak samo jak uczucie, że chcę zapaść się pod ziemię i zniknąć...
Kto z Was miał podobne doświadczenia? 🦋
Ps. Za wywiad bardzo dziękuję KULTURAtka 🌷
Link do całości wywiadu w komentarzu! 😘
Miłego dni,
Fot. Laura Bielak