08/10/2025
Polityczny desant w krakowskich spółkach - Tłuste koty koalicji PO, PSL!
W Krakowie od kilku miesięcy obserwujemy wręcz desant politycznego aparatu na miejskie i państwowe spółki oraz rady nadzorcze. O sprawie w ostatnich dniach informuje Gazeta Wyborcza, w materiale pani Anny Kolet-Iciek. Działacze Platformy Obywatelskiej (PO) i Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) masowo obsadzają lukratywne stanowiska w spółkach miejskich – mimo dramatycznej sytuacji finansowej miasta.
„To już prawdziwa epidemia kolesiostwa” – mówią mieszkańcy Krakowa, gdzie po zwycięstwie PO w wyborach partyjni działacze mogą liczyć na „ciepłe posady” za publiczne pieniądze. Koalicja rządząca rozdaje stołki swoim, choć przed wyborami Donald Tusk obiecywał, że nabory będą prowadzone w transparentnych konkursach, w których decydować mają kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne. - czytamy w tekście Gazety Wyborczej.
Hasło „odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa”, wpisane do programu 100 konkretów na 100 dni, okazało się – jak wiele innych obietnic – jedynie chwytem wyborczym dla łatwowiernych wyborców. W praktyce pozostało fikcją, co dziś widać w faktach.
Karuzela kadrowa ruszyła tuż po wyborach samorządowych, które w Krakowie wygrał Aleksander Miszalski, szef małopolskiej PO. Już w listopadzie ubiegłego roku media informowały o radnych tego ugrupowania, którzy trafili na dobrze płatne posady – często bez konkursów i bez odpowiednich kwalifikacji.
W materiale Gazety Wyborczej czytamy o kilkunastu działaczach partyjnych, ale szczególnie kontrowersyjne są następujące przypadki:
Jakub Kosek (PO)
Krakowski działacz PO i przewodniczący Rady Miasta został wicedyrektorem w Ośrodku Wsparcia Rolnictwa w Krakowie, którym zarządza PSL. Decyzję o jego zatrudnieniu podjął Marcin Kobuszewski, znajomy wojewody małopolskiego Krzysztofa Klęczara, wcześniej przez 10 lat członek zarządu młodzieżówki PSL.
Konkursu nie przeprowadzono – nie było takiego obowiązku. W 2024 roku Kosek zarobił w KOWR ponad 178 tys. zł, a dodatkowo zasiada w dwóch radach nadzorczych (Szpitala Miejskiego w Rabce-Zdroju i Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki PIB w Żernikach Wielkich), gdzie przez pół roku uzyskał prawie 29 tys. zł.
Bartłomiej Kocurek (KO)
W październiku został wicedyrektorem działu obsługi inwestora w Krakowskim Parku Technologicznym (KPT), spółce z udziałem Skarbu Państwa, gminy Kraków, województwa małopolskiego i trzech uczelni.
Kocurek, z wykształcenia politolog, wcześniej kierował Centrum Młodzieży im. Jordana. W KPT w trzy miesiące zarobił ponad 34 tys. zł, a następnie wszedł do rady nadzorczej Kopalni Soli „Wieliczka”, gdzie w 2024 roku uzyskał dodatkowo ponad 32 tys. zł.
Łukasz Krzysztofik (PSL)
Wiceprezes zarządu wojewódzkiego PSL i bliski współpracownik wojewody Klęczara został członkiem rady nadzorczej MPO. Dzięki tej funkcji może dorobić do pensji ponad 65 tys. zł rocznie.
Duże kontrowersje wzbudziło również zatrudnienie przez wojewodę Klęczara na stanowisku szefa małopolskiego Sanepidu Andrzeja Hawranka (PO).
Hawranka nie wybrano w konkursie – mimo to wojewoda mianował go na to stanowisko, wbrew opinii Głównego Inspektora Sanitarnego Pawła Grzesiowskiego, który rekomendował osobę bezpartyjną.
Wkrótce potem Hawranek zatrudnił na swojego zastępcę Marka Gajowego (PSL) – byłego radnego i pełniącego obowiązki wójta Spytkowic z rekomendacji wojewody.
Szczytem i centrum politycznych nominacji jest Krakowski Holding Komunalny!
Do zarządu trafili m.in.:
Jacek Jankowski, wcześniej związany z KPT – dziś członek zarządu ds. operacyjnych w KHK,
Rafał Kudas, były wicestarosta powiatu myślenickiego, wcześniej związany z SLD, a ostatnio wspierający PO.
Prezesem spółki jest od roku Bogusław Kośmider (PO), były wiceprezydent Krakowa.
Jego doradcą został niedawno Szczęsny Filipiak, szef krakowskiej PO i radny wojewódzki. Filipiak odmówił ujawnienia wysokości wynagrodzenia, zasłaniając się umową o poufności. Radni z klubu Kraków dla Mieszkańców – Aleksandra Owca i Michał Starobrat – złożyli interpelację w tej sprawie, jednak do dziś nie otrzymali odpowiedzi.
Warto przypomnieć, że Gazeta Wyborcza nie wspomniała o obsadzeniu stanowiska dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie przez Macieja Ostrowskiego (PSL) czy o zatrudnieniu Mieczysława Kęska (PO) w Orlen Budonaft.
Zabrakło też pomniejszych nominacji – np. Łukasza Płatka i Ewy Wincenciak-Walas, działaczy PO z Myślenic, którzy zajmują dziś stanowiska urzędnicze dzięki partyjnym koneksjom.
Czy ten niewyobrażalny skok na publiczne pieniądze, całkowicie niezgodnie z wcześniejszymi obietnicami, może sugerować, że PO i PSL spodziewają się nadchodzącej politycznej porażki i dlatego – dopóki mogą – starają się zapewnić finansowe zabezpieczenie dla swojego aparatu partyjnego i działaczy w terenie? Jedno jest pewne - cytując fragment tytułu z Gazety Wyborczej - "Tłuste koty koalicji 15 października w Krakowie" , mają się całkiem dobrze.
Tekst: Redakcja
Grafika: Redakcja