25/01/2017
6 lat temu, 25 stycznia 2011 roku w Kairze, a następnie w kilku innych egipskich miastach rozpoczęły się masowe protesty, które doprowadziły do obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka. O tym, co działo się w Egipcie w ciągu niemalże 30 lat jego rządów, można przeczytać w książce profesora Galala Amina " Egipt i Egipcjanie w erze Mubaraka 1981-2011". Na zachętę fragment wstępu do książki:
"We wtorek 25 stycznia 2011 roku setki tysięcy Egipcjan wyszło na ulice, domagając się natychmiastowego ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. Demonstracje odbyły się w prawie każdym większym mieście w Egipcie i nie ograniczały się do najmniej uprzywilejowanych klas społecznych. Obejmowały dużą liczbę wysoko wykształconych członków górnej i dolnej warstwy klasy średniej i bezprecedensową liczbę kobiet wszystkich klas, z których niektóre wyszły na ulicę, niosąc na ramionach swoje małe dzieci.
Ta „rewolucja”, która bez wątpienia zasługuje na to miano, zaskoczyła świat, a nawet samych Egipcjan, gdyż była bez precedensu w historii Egiptu, jeżeli chodzi o wielkość, i nie pojawiły się żadne wcześniejsze sygnały, że wydarzenie tej rangi będzie miało miejsce. Nie było też, o dziwo, wyraźnych liderów. Wbrew analizie zagranicznych komentatorów egipskiej sceny politycznej, na jej czele nie stali religijni fundamentaliści ani nie została zainicjowana przez głodny tłum żądający tańszej żywności. Hasła były prawie całkowicie świeckie i podkreślały żądanie wolności politycznej i poszanowania godności ludzkiej. Była to rewolucja wściekłego ludu. Złość uwidaczniała się wszędzie, zarówno na twarzach manifestantów, jak i hasłach, które pisali na transparentach, w dźwięku skandowanych okrzyków i w wypowiedziach udzielanych zagranicznym stacjom radiowym i telewizyjnym.
Istniały silne powody do złości związane głównie z wysokimi cenami, niskim poziomem dochodów oraz bezrobociem, ale wcale nie mniej było przesłanek politycznych i społecznych. Protestujący wyszli na ulicę, domagając się upadku reżimu, który cechowała niesprawiedliwość, korupcja i dyktatura. Ale oprócz tego czynnikiem powodującym gniew była arogancja, wszechmoc i pycha, która charakteryzowała ludzi tego reżimu. Traktowali oni naród, jakby składał się z niekompetentnych głupców zasługujących na to ubóstwo i poniżenie".