DiaLogos psychoterapia i superwizja A.Lis-Kujawski

DiaLogos psychoterapia i superwizja  A.Lis-Kujawski Strona przeznaczona jest na informacje dotyczące mojej pracy jako psychologa i coacha.

Mózg potrzebuje mózgu. To bardzo prosta myśl. Myśl bardzo pojemna. To właściwie streszczenie całej psychologii rozwojowe...
17/07/2025

Mózg potrzebuje mózgu. To bardzo prosta myśl. Myśl bardzo pojemna. To właściwie streszczenie całej psychologii rozwojowej. Mózg od samego początku uczy się wielu rzeczy. Takie fundamentalne umiejętności jak samoregulacja, werbalizacja, odczuwanie i nazywanie emocji, mentalizacja, inteligencja emocjonalna mogą rozwinąć się tylko w relacji z innymi, życzliwie dostrojonymi mózgami.
Mózg potrzebuje mózgu. To esencja psychopatologii. Zaburzenia najczęściej powstają w kontakcie z innymi, nie dostrojonymi mózgami. Traumy relacyjne są dziełem innych mózgów, które nie rozumieją, nie widzą, są obojętne lub działają ze złej woli. Wczesna trauma żłobi ścieżki w mózgu. Sięga dosłownie do samego DNA. Ciało uczy się, jak wydzielać kortyzol, jak reagować na lęk. Obniża się odporność, częściej pojawiają się stany zapalne. Zmienia się neuroplastyczność i tempo rozwoju mózgu. Kiedy popatrzymy na obraz rezonansu funkcjonalnego mózgu w traumie zobaczymy mózg, który dosłownie płonie. Większość okolic wykazuje podwyższoną aktywność, zaznaczoną na czerwono. To mózg cierpiący, rozregulowany.
Mózg potrzebuje mózgu. To także istota terapii. Mózg uspokaja się i leczy w obecności innego życzliwego mózgu. Terapia pomaga stworzyć nowe ścieżki. To jednak wymaga czasu i wysiłku. Nie chodzi tylko o słowa, emocje, wspomnienia i wszystkie inne ważne tematy terapii. Układ nerwowy stopniowo uspokaja się w kontakcie. Rezonans wykonany po terapii pokazuje przewagę koloru niebieskiego. Aktywność różnych części mózgu jest adekwatna, stopniowo pojawia się spokój. W takim stanie łatwiej jest myśleć, podejmować decyzje działać i odczuwać przyjemność. Mózg naprawdę potrzebuje mózgu.

Notatki to mój największy wyrzut sumienia. Powstają w biegu, przy okazji. Zostawiam je wszędzie. W zeszytach, na luźnych...
10/06/2025

Notatki to mój największy wyrzut sumienia. Powstają w biegu, przy okazji. Zostawiam je wszędzie. W zeszytach, na luźnych kartkach, w komputerze. Najbardziej lubię pisać ręcznie i patrzeć, jak myśli zamieniają się w kreski, znaki, słowa. Jest w tym chaos. W torbie i na biurku gromadzą się luźne kartki. Do niektórych wracam, czasem coś dopiszę. Wciąż powtarzam sobie, że zaraz to uporządkuję, przepiszę, umieszczę w mediach. To magiczne „zaraz” staje się czasem teraźniejszym zapętlonym albo czasem przyszłym niedokonanym.
Myślę o tym wszystkim w gabinecie, kiedy siedzi przede mną pan Antoni. Właśnie napisał dwa zdania. Mówi, co zamierza napisać i kreśli znaki. Tylko, że ja widzę coś innego niż mówi pan Antoni. Na papierze z wysiłkiem pojawiają się słowa. Dzisiy z piękna pogoda. Achaby bć skrzęteć w alumie w szpitalu. A mówił, że dzisiaj jest piękna pogoda. I że chciałby już nie być w szpitalu. Po zakończonym badaniu funkcji poznawczych zrobiliśmy jeszcze próbę z odroczeniem. Panie Antoni, proszę przeczytać, co pan wcześniej napisał. Patrzy na napisane wcześniej zdania. A, to tutaj. Mucha poleciała w lewo – słyszę. Tak na pewno jest tu napisane? – upewniam się. No tak. Przecież czytam – uśmiecha się pan Antoni.
Po kilku minutach siadam, żeby wprowadzić do systemu szpitala opis badania neuropsychologicznego. Patrzę na monitor. Myślę o panu Antonim i o tym, co dzieje się czasem z umysłem. Muszę się pospieszyć z tymi notatkami.

PS. Zdjęcie znalezione w internecie, ale dobrze oddaje sytuację :-)

Ponad 1200 terapeutów EMDR na konferencji w Pradze, do tego 600 uczestników online. Serce psychoterapii bije w ren weeke...
31/05/2025

Ponad 1200 terapeutów EMDR na konferencji w Pradze, do tego 600 uczestników online. Serce psychoterapii bije w ren weekend w Pradze. I jest to naprawdę mocny rytm w którym czuje się moc. Pozdrawiam.

Lubię jeździć na konferencje. Układam sobie w głowie nową wiedzę albo to, co już wiedziałem, ale w nowy sposób. Trochę c...
28/03/2025

Lubię jeździć na konferencje. Układam sobie w głowie nową wiedzę albo to, co już wiedziałem, ale w nowy sposób. Trochę cofam się w czasie i czuję się znowu studentem. Ale przede wszystkim czuję że nie jestem sam w tym, co robię. Przypominam sobie, że są na świecie tysiące psychologów i terapeutów, którzy codziennie pracują z pacjentami żeby im pomagać. Że radzą sobie z takimi samymi trudnościami, wątpliwościami i obciążeniami co ja. Że podobnie przeżywają większe lub mniejsze sukcesy. W takich spotkaniach jest wielka siła. Pomaga wciąż wierzyć, że dużo można zrobić. Że mamy wiedzę, narzędzia, sposoby.ze możemy się dzielić wiedzą, mądrością i doświadczeniem. Że wciąż dużo jest możliwe. To jedna z najważniejszych rzeczy.

W kalendarzu przemijalności to już dziesiąty rok, jak Terry Pratchett przestał pisać. Jedną rzecz zapamiętałem na zawsze...
13/03/2025

W kalendarzu przemijalności to już dziesiąty rok, jak Terry Pratchett przestał pisać. Jedną rzecz zapamiętałem na zawsze:
"Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
Coraz częściej się dziwię.

Dzisiaj przypada Światowy Dzień Walki z Depresją. A ja proszę o zmianę podejścia. Depresja to nie jest coś, z czym się w...
23/02/2025

Dzisiaj przypada Światowy Dzień Walki z Depresją. A ja proszę o zmianę podejścia. Depresja to nie jest coś, z czym się walczy. Depresję trzeba leczyć. Przede wszystkim nie lekceważyć. Zauważać. Nazywać. I leczyć.

Dziś przypada osławiony Blue Monday, podobno najsmutniejszy dzień w roku. Na szczęście coraz większa jest powszechna świ...
20/01/2025

Dziś przypada osławiony Blue Monday, podobno najsmutniejszy dzień w roku. Na szczęście coraz większa jest powszechna świadomość, że to wytwór pseudonauki, coś podobnego do popularnej mitologii lub legendy miejskiej. Jak już ma być Blue Monday to tylko taki jak na zdjęciu, czego wszystkim życzę. Do wiosny coraz bliżej :-)

W Nowym Roku życzę wszystkim dużo tlenu a mało próżni. W każdym wymiarze.
31/12/2024

W Nowym Roku życzę wszystkim dużo tlenu a mało próżni. W każdym wymiarze.

Mam swój notatnik ze złotymi myślami. Dziś otworzyłem go trochę przypadkiem i spojrzałem trochę przypadkiem.Zmiana zaczy...
15/12/2024

Mam swój notatnik ze złotymi myślami. Dziś otworzyłem go trochę przypadkiem i spojrzałem trochę przypadkiem.

Zmiana zaczyna się wtedy, gdy stajesz się tym, kim jesteś, a nie wtedy, gdy próbujesz się stać tym, kim nie jesteś.
(to Fritz Perls)

Wszystko, co mogę zrobić, to być sobą. Ktokolwiek to jest.
(a to Bob Dylan)

Przypadek? Nie sądzę...

Dziś autoreklama i lokowanie produktu: zostałem superwizorem aplikantem Polskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Integracy...
27/11/2024

Dziś autoreklama i lokowanie produktu: zostałem superwizorem aplikantem Polskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Integracyjnej.
Wszystkich chętnych zapraszam na superwizję.

Pierwsze dni listopada to tradycyjnie zaduma nad śmiercią, czas odwiedzin cmentarzy, wspominania bliskich, którzy odeszl...
02/11/2024

Pierwsze dni listopada to tradycyjnie zaduma nad śmiercią, czas odwiedzin cmentarzy, wspominania bliskich, którzy odeszli. Rok temu byłem niedługo po operacji.
Przebywanie na dłuższym zwolnieniu lekarskim to jak wysiąść z pędzącego Pendolino. Zostajesz sam na peronie a pociąg jedzie dalej. Przez jakiś tydzień, dwa parę telefonów, później cisza. Jesteś poza zasięgiem. Świat odjechał. Mała przymiarka do emerytury albo śmierci. Więc to będzie właśnie tak. Pociąg po prostu pojedzie dalej.
Badania mówią, że możemy liczyć, że pamięć o nas przetrwa przez dwa pokolenia. Później wyblaknie i zamieni się w anonimową historię do której nikt nie będzie wracał. No chyba że spalisz Artemizjon, wywołasz wojnę lub dostaniesz Nobla czy coś w tym stylu. Dwa pokolenia. Pociąg jedzie dalej.
Mistrz psychoterapii egzystencjalnej, Irvin Yalom uważał śmierć za najważniejsze źródło lęku. Wprowadzał do swojej pracy w terapii indywidualnej i grupowej różne metody oswajania tego lęku, który uznał za nieodłączną część naszego istnienia. Opisuje metody, które nazwał „egzystencjalną terapią wstrząsową”.
Na czystej kartce papieru narysuj prostą linię. Jeden jej kraniec symbolizuje twoje narodziny, drugi – twoją śmierć. Narysuj krzyżyk, by zaznaczyć, gdzie jesteś teraz. Pomyśl o tym przez pięć minut.
Wyobraź sobie swoją śmierć. Gdzie nastąpi? Kiedy? Jak? Opisz szczegółowo tą fantazję. Wyobraź sobie swój pogrzeb. Jak sądzisz, kto przyjdzie? Jak wyobrażasz sobie reakcje ludzi na twoją śmierć? Jak będzie wyglądał twój grób? Wymyśl dla siebie epitafium. Co chciałbyś przekazać w tych słowach?
Lęk przed śmiercią zawsze będzie nam towarzyszył. Paradoksalnie – jeśli potrafimy go przyjąć może nadać życiu intensywność i sens. Nasze dni są skończone. Warto robić coś sensownego. Teraz albo zaraz. Może już nie być później i kiedyś. Na stacji końcowej można znaleźć się dosłownie w każdej chwili.
Odwiedzamy groby bliskich i tych mniej bliskich. Wspominamy. Tęsknimy, kochamy, żałujemy. Czasem myślimy o nich z wyrzutem, czasem pretensją, żalem. Czasem z miłością i westchnieniem, że „mógł jeszcze pożyć”. Albo że nie zasłużył na swój los. Albo ze dobrze że już nie cierpi. Niesiemy ciężar żałoby. To przypomina, że wciąż czekamy na swój czas. Jeszcze nie ta stacja. Jeszcze jedziemy. Tylko krzyżyk na kresce coraz bliżej końca. Zegar na peronie wciąż tyka.

Rok temu stałem przed kolejnymi drzwiami. Wiedziałem, że muszę zrobić kolejny krok. Było we mnie dużo lęku i wątpliwości...
25/10/2024

Rok temu stałem przed kolejnymi drzwiami. Wiedziałem, że muszę zrobić kolejny krok. Było we mnie dużo lęku i wątpliwości. Kolejne drzwi do przejścia. Takie, których się nie zapomina. Czasem na takie doświadczenia życiowe mówi się kamień milowy. Ja wolę mówić o drzwiach – w połowie to konkretny punkt w przestrzeni, w połowie metafora. A po drugiej stronie jest nowa przestrzeń, w której jest inaczej. Nad tamtymi drzwiami była całkiem konkretna i niemetaforyczna nazwa: Odddział kliniczny chirurgii urazowo-ortopedycznej i chirurgii kręgosłupa.
Dla większości ludzi chodzenie to czynność naturalna. Nie wymaga myślenia, ćwiczeń, jest po prostu częścią życia. Po operacji chodzenie stało się prawdziwą łamigłówką. Odpowiednio wymierzyć długość kroku. Czy aby na pewno równo prawą i lewą nogą. Pamiętać, żeby dobrze wybić się z palców. Jak położony jest środek ciężkości – bardziej na prawo czy na lewo? Czy stopy obciążone są bardziej na wewnętrznych czy zewnętrznych krawędziach? Czy jest rotacja w biodrach? Czy stopy trochę na zewnątrz czy równolegle czy też idą trochę do środka? Jak sprawnie przenieść ciężar. Czy odpowiednio działają mięśnie. Czy chód jest naturalny, sztywny, czy kaczkowaty? Czy ciało odpowiednio pochylone jest do przodu. Czy w ogóle trzymam pion. Czy ruch jest odpowiednio płynny. Miałem szczęście spotkać prawdziwego mistrza fizjoterapii, z którym szukałem odpowiedzi na te wszystkie pytania. Rozkładał dla mnie chodzenie na cząstki elementarne a później pomagał wszystkie poskładać w sensowną całość. Chodzenie nie jest dla mnie naturalne i już nie będzie. Mój mózg nieustannie odpowiada na te wszystkie pytania i stara się ogarnąć ciało i przestrzeń. Po roku na szczęście dobrze to wychodzi. Za tamtymi drzwiami był korytarz, którym idę do dzisiaj. Tak jak potrafię, w moich możliwościach i ograniczeniach. Jedno się nie zmieniło – nawet najdalsza podróż wciąż zaczyna się z pierwszym krokiem.

Adres

Olsztyn

Telefon

+48503096543

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy DiaLogos psychoterapia i superwizja A.Lis-Kujawski umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij