02/07/2025
‼️MIESZKANKA DOSTAŁA BRAWA NA SESJI‼️
‼️ANALIZUJEMY WYPOWIEDŹ BURMISTRZA‼️
Obejrzeliśmy fragment sesji rady ws. dzierżawy Gościńca. Radni z klubu Razem dla Pszowa (Ewelina Swoboda, Agnieszka Gebel, Zuzanna Pyszny i Marek Kolorz) złożyli wniosek, żeby rada wycofała się ze zgody udzielonej burmistrzowi na wydzierżawienie Gościńca na 10 lat. Przegrali. Wynik głosowania 4:9. Obecnych było 13 radnych.
Potem radni głosowali poszerzoną uchwałę, w której jeszcze zwiększono powierzchnię Gościńca do dzierżawy oraz dodano grunty wokół.
Za nową wersją uchwały głosowali: Marcin Grzenia, Czesław Krzystała, Jolanta Lis, Czesława Stramka, Helena Durok, Łukasz Duda, Marek Korzonek, Karina Powała i Marian Morawiec.
Przeciw byli: E. Swoboda, A. Gebel, Z. Pyszny i M. Kolorz.
Nieobecni na sesji: Adam Paruzel i Marek Fibic.
Można by było dużo napisać, ale tu skupimy się tylko na odpowiedzi udzielonej przez burmistrza mieszkance, która zabrała głos na sesji.
W wypowiedzi P. Kowola można dostrzec kilka technik, które mają na celu uspokojenie nastrojów, ale które jednocześnie są wewnętrznie sprzeczne i stoją w opozycji do faktów, które już znamy (wypowiedź zarówno mieszkanki, jak i burmistrza, jest na poniższym filmiku).
❎ 1. Próba dyskredytacji obaw i przedstawienie ich jako „gdybania”.
"Po raz kolejny Pani powiedziała, że "jak będą, jeśli będą" i wkoło powtarzacie państwo „jeśli” w czasie przyszłym, sugerując, że takowa sytuacja nastąpi...”
Burmistrz przedstawiał obawy mieszkanki jako bezpodstawne i hipotetyczne „gdybanie”. To klasyczna technika erystyczna mająca na celu zdyskredytowanie pytającego, a nie odniesienie się do meritum sprawy.
To jest manipulacja. Burmistrz doskonale wie, że obawy nie są hipotetyczne. Na posiedzeniu komisji rewizyjnej 8 kwietnia 2025 r. jego własny podwładny, kierownik Franciszek Sobala, stwierdził wprost: „Najemca musi zarobić. Nie zapłaci czynszu i nie powie, że nie przyjmie uchodźców. Musi zarobić nie będzie dopłacał.” To nie jest „gdybanie” lecz jest realna ekonomiczna logika, którą potwierdził urzędnik miejski.
❎ 2. Stworzenie fałszywego poczucia bezpieczeństwa poprzez odwołanie się do „rządowych centrów”.
„...i nigdzie na świecie nie jest tak, że imigranci lokowani są po jakichś tam hotelach. Zawsze są punkty, miejsca, które organizuje państwo...”
Burmistrz przedstawiał wizję, w której migranci są lokowani wyłącznie w dużych, państwowych ośrodkach.
To jest rażące uproszczenie, które mija się z prawdą. Zarówno w Polsce (np. w czasie kryzysu na granicy z Białorusią czy po wybuchu wojny w Ukrainie), jak i w całej Europie, systemy przyjmowania migrantów opierają się na sieci różnorodnych obiektów.
Obok państwowych centrów, istotną rolę odgrywają obiekty prywatne - hotele, hostele, pensjonaty - których operatorzy podpisują umowy z rządem, samorządami lub organizacjami pozarządowymi na zakwaterowanie przybyszów. Twierdzenie, że „nigdzie na świecie” nie lokuje się ich w hotelach, jest po prostu nieprawdziwe i ma na celu uśpienie czujności mieszkańców.
❎ 3. Złożenie obietnicy „w ostatniej chwili”.
„...ja powiedziałem, że zapisy umowy (dzierżawy) będą jasno określały, że takowej sytuacji być nie może. (...) Dlatego zagwarantujemy sobie w umowie, żeby do tego nie doszło.”
To jest chyba najważniejszy i najbardziej demaskatorski fragment wypowiedzi. Nagle, pod presją publiczną, burmistrz złożył obietnicę, że w umowie znajdą się zapisy zabezpieczające.
To jest obietnica wymuszona i niewiarygodna. Dlaczego?
⚫️ Jest sprzeczna z wcześniejszymi deklaracjami: Jeszcze 8 kwietnia jego urzędnik mówił, że „Miasto nie może dzierżawcy tego zabronić”. Co się zmieniło przez te kilka miesięcy? Nic, oprócz tego, że sprawa stała się publiczna.
⚫️ Gdyby to było takie proste, zrobiono by to od razu: Jeśli wprowadzenie takiego zapisu jest możliwe i zgodne z prawem, dlaczego nie było go w planie od początku? Dlaczego na komisji mówiono coś zupełnie odwrotnego? To pokazuje, że pierwotny plan był inny, a obecna obietnica to tylko próba ratowania sytuacji.
❎ 4. Użycie prawniczego „wytrycha” jako gwarancji.
„Żaden przedsiębiorca nie podpisze umowy bez zgody miasta na dalsze poddzierżawianie, bo to jest już umowa zawarta z kolejnym podmiotem.”
Burmistrz użył argumentu o zakazie poddzierżawy, by stworzyć wrażenie, że miasto ma pełną kontrolę. To jest wprowadzanie w błąd. Zakaz poddzierżawy nie ma tu nic do rzeczy.
⚫️ Zakwaterowanie gości to nie poddzierżawa: Dzierżawca, prowadząc działalność hotelową, nie "poddzierżawia" pokoi swoim gościom. On im świadczy usługę noclegową. Gość hotelowy (nieważne czy to turysta, pracownik firmy czy migrant w ramach programu rządowego) nie jest poddzierżawcą.
⚫️ Argument jest pusty: Ten zapis w żaden sposób nie ogranicza dzierżawcy w wyborze klientów, którym będzie świadczył usługi hotelowe. Może on podpisać umowę z dowolną agencją rządową lub pozarządową na zakwaterowanie dowolnej liczby osób i nie będzie to złamaniem zakazu poddzierżawy.
Reasumując:
Odpowiedź burmistrza jest podręcznikowym przykładem politycznej „gry na czas" i próby rozmycia problemu. Jest ona:
⚫️ Nieszczera: Ponieważ stoi w sprzeczności z wcześniejszymi, szczerymi do bólu wypowiedziami jego podwładnych.
⚫️ Manipulacyjna: Ponieważ przedstawia fałszywy obraz rzeczywistości (lokowanie migrantów) i używa nieadekwatnych argumentów prawnych (poddzierżawa).
⚫️ Reaktywna, niczym „gaszenie pożaru”: Obietnica zabezpieczeń pojawia się dopiero pod presją publiczną, co podważa jej wiarygodność i pokazuje, że pierwotne intencje były inne.
Krótko mówiąc, burmistrz próbuje uspokoić mieszkańców obietnicą, której wiarygodność, w świetle wcześniejszych faktów, jest bliska zeru.
✅ Wniosek końcowy:
Jest w sumie pozytywny - burmistrz już wie, że mieszkańcy i lokalna prasa patrzą mu dokładnie na ręce i że będzie z tego rozliczony. Wie, że przyjrzymy się dokładnie umowie dzierżawy, kiedy tylko się ona wreszcie pojawi.
PS. Radni do dzisiaj nie widzieli projektu umowy dzierżawy. A w komentarzu pokażemy jeszcze jeden absurd.