26/01/2025
“Niewidzialne Echa” – komiks, który zostaje w głowie
Wczoraj, czekając, aż Hania skończy swoją sesję w Warhammera, sięgnąłem po komiks. Niby nic to nadzwyczajnego, ale ten konkretny tytuł okazał się na tyle wyjątkowy, że muszę się nim podzielić.
Przeglądając bogate komiksowe zbiory w Biblioteka z Pasją, zatrzymałem się na nazwisku Tony Sandoval. To artysta o niezwykłej, surrealistycznej kresce, którego komiksy w Polsce wydaje Timof. Sandoval nie boi się ukazywać nagości, seksu czy przemocy, ale robi to w sposób przemyślany, idealnie wpisując te elementy w swoje opowieści.
Do tej pory znałem tylko jego Lotkę, ale spodobała mi się na tyle, że jego nazwisko na grzbiecie komiksu Niewidzialne Echa od razu przykuło moją uwagę. Okładka jeszcze bardziej mnie zachęciła, a po pierwszych stronach wiedziałem, że zostanę z tym komiksem do końca.
O czym są “Niewidzialne Echa”?
Narratorem i bohaterem jest Baltus – fotograf, który stracił miłość swojego życia. To wydarzenie dosłownie rozerwało mu duszę na kawałki. Od tamtej pory zaczął widzieć świat inaczej – potrafił dostrzegać rzeczy, które dla innych pozostawały ukryte. Widział przyszłość, dostrzegał wewnętrzne demony ludzi, znał ich lęki i tajemnice.
Uciekł więc od życia w wielkim mieście i zaszył się na małej włoskiej wyspie, gdzie przez 20 lat żył w spokoju, rozmawiał ze zwierzętami i pomagał mieszkańcom. Aż do momentu, gdy zjawiła się reporterka, pragnąca napisać książkę o ludziach z nadprzyrodzonymi zdolnościami.
Usłyszała o tajemniczym człowieku, który uratował turystkę, odnajdując ją, gdy nikt inny nie potrafił. Tak trafiła do Baltusa. Jeden dzień spędzony u jego boku wystarczył, by przekonała się, że ten dar jest prawdziwy.
Po publikacji książki Baltus otrzymał zaproszenie do Nowego Jorku. Na miejscu odkrył, że demony, od których lata temu próbował uciec, wciąż tam są i nie zamierzają odpuścić…
Dlaczego warto przeczytać ten komiks?
„Niewidzialne Echa” to nie tylko niesamowite ilustracje Sandovala, ale też głęboka opowieść o żałobie i jej wpływie na postrzeganie świata. Czyta się to jednym tchem – pochłonąłem całość w kilkadziesiąt minut. Zakończenie? Idealnie wyważone – nie za pozytywne, ale w punkt.
Dla mnie mega zaskoczenie i dowód na to, że muszę poznać więcej komiksów Sandovala.
Moja ocena: 👍👍
Czytaliście coś od Sandovala? Polecacie inne jego tytuły? Dajcie znać! ⬇
Oto mała legenda odnośnie ocen wyartykułowanych tu lub w podcaście:
👎👎 oznacza, że cierpieliśmy podczas obcowania z danym dziełem
👎 to znak, że nie przypadła nam do gustu
0️⃣ to średniaczek
👍To jak dostać 4 z klasówki w szkole, czyli jest dobrze
👍👍 bardzo dobry stuff