Wydawnictwo Libra PL

Wydawnictwo Libra PL Wydajemy z pasją do książek

Wydawnictwo Libra PL wydaje książki skupione głównie wokół dziedzictwa kulturowego, historycznego i przyrodniczego Karpat i Podkarpacia. Są to ekskluzywne albumy, monografie naukowe, książki etnograficzne, przyrodnicze, popularnonaukowe, książki dla dzieci oraz autorskie kalendarze wieloplanszowe.

Serdecznie zapraszamy 📚
21/08/2025

Serdecznie zapraszamy 📚

💬 Niedawno informowaliśmy Was o najnowszej książce, pachnącej jeszcze farbą drukarską, wydaną przez Wydawnictwo Libra PL, "Roztocze. To, co najważniejsze", autorstwa Renaty Ferenc-Pupek i Małgorzaty Skulimowskiej, a teraz zapraszamy Was na roztoczańską premierę książki, w trakcie którego głos zabiorą Autorki i Pasjonatki Roztocza ❤️!

💬 Jeśli "To, co najważniejsze" to Zespół Cerkiewny w Radrużu i nasz cykl Rozmowy na Pograniczu, w ramach którego organizujemy już dziewiąte spotkanie!

💬 Zapraszamy na spotkanie w sobotę, 30 sierpnia, o godz. 18!

💬 We wstępie do książki przeczytamy m.in.: ❝Ta relatywnie niewielka przestrzeń, którą wszerz i wzdłuż da się przejechać rowerem w ciągu jednego czy dwóch dni, stanowi swoiste genius loci. Jego istotą jest nieskrępowany kontakt z przyrodą i spokój. Trudno też nakreślić sztywne ramy tego zakątka pełnego pamiątek po dawnej mozaice kultur, wyznań i języków, bo jego granice turystyczne wędrują na północ pod Zamość i na południe do Lubaczowa, zachodnią flanką ocierając się o Kraśnik. Roztocze przesącza się następnie niczym poranna mgła przez unijną granicę, by lec u stóp semper fidelis – zawsze wiernego Lwowa. Bardziej kategoryczne ramy przestrzenne dali tej krainie geografowie, dzięki czemu poszukujący konkretnej lokalizacji odnajdą w przestrzeni kartograficznej Roztocze Zachodnie, Środkowe i Wschodnie (określane czasami mianem Południowego). To ostatnie przecina w sposób nienaturalny granica państwa, pozostawiając po stronie polskiej 110 km wzniesień, wydźwigniętych wskutek procesów rzeźbotwórczych naszej planety i wciśniętych pomiędzy Wyżyny: Lubelską i Wołyńską a Kotlinę Sandomierską. Pozostałe 70 km „dóbr roztoczańskich” ciągnie się w kierunku południowo-wschodnim na terenie Ukrainy, osiągając apogeum wysokości we Lwowie i jego najbliższej okolicy❞.

👉 Po spotkaniu możliwość zakupu książki wraz z autografem autorek 🙂

👉 Więcej informacji znajdziecie na naszej stronie, link w komentarzu pod postem 👇👇

Razem z Oddział PTTK Rzeszów serdecznie zapraszamy na spotkanie autorskie z  Renatą Ferenc-Pupek i Małgorzatą Skulimowsk...
13/08/2025

Razem z Oddział PTTK Rzeszów serdecznie zapraszamy na spotkanie autorskie z Renatą Ferenc-Pupek i Małgorzatą Skulimowską poświęcone książce „Roztocze. To, co najważniejsze”
📍 27 sierpnia (środa), godz. 17.
🔹 siedziba Oddziału PTTK w Rzeszowie, ul. J. Matejki 2, I piętro

📚„Roztocze. To, co najważniejsze” to subiektywne kompendium o tym niezwykłym zakątku Polski. To fakty, ciekawostki i atrakcje – 36 tematów dotyczących Roztocza zawartych na 500 bogato ilustrowanych stronach
Publikacja obejmuje rozdziały m.in. o Grzegorzu Kuźniewiczu – artyście ze Starego Brusna, niemieckim obozie zagłady w Bełżcu, św. Bracie Albercie, browarze w Zwierzyńcu, Czartowym Polu, Dahanach – roztoczańskich połoninach, drzeworycie płazowskim, Dziewięcierzu-Moczarach, Guciowie pełnym niespodzianek, cerkwi w Hrebennem, ostatnim szczebrzeszyńskim Żydzie – Jankielu Grojserze, kamiennym miasteczku – Józefowie, kamieniarce bruśnieńskiej, koniku polskim, Koronie Wzgórz Roztocza, Krasnobrodzie, monasterze nad Werchratą, morzu zaklętym w skałach, Narolu zwanym dawniej Florianowem, roztoczańskich pałacach, Radecznicy – Jasnej Górze Lubelszczyzny, dwóch cerkwiach w Radrużu, Roztoczańskim Parku Narodowym, schronach bojowych Linii Mołotowa, skamieniałych drzewach, Szczebrzeszynie, Tomaszowie Lubelskim, Świątyni Słońca, uzdrowisku w Horyńcu, Zamościu, wodospadach, a także wieżach i punktach widokowych.

🙋‍♀️RENATA FERENC-PUPEK – instruktor przewodnictwa i przewodnik beskidzki z wpisaną w krwiobieg miłością do Roztocza oraz dawnych Kresów Wschodnich. Zatrzymane pod powiekami obrazy coraz częściej przenosi w obszar wymiernej fotografii, ilustrując nimi teksty zamieszczane w „Przestrzeni Pogranicza”.
🙋‍♀️MAŁGORZATA SKULIMOWSKA. Doktor nauk o Ziemi w zakresie geografii. Przewodnik beskidzki oraz pilot wycieczek. Turystka z wykształcenia i z pasji do podróży, którą dzieli się ze studentami w pracy na uczelni.

🍃 Prof. Stefano Mancuso, „Niezwykłe podróże roślin”: „Jesteśmy przekonani, że rośliny nie są w stanie odczuwać, odbierać...
13/08/2025

🍃 Prof. Stefano Mancuso, „Niezwykłe podróże roślin”: „Jesteśmy przekonani, że rośliny nie są w stanie odczuwać, odbierać bodźców z otaczającego je środowiska, podczas gdy w rzeczywistości jest przeciwnie: są wręcz bardziej wrażliwe niż zwierzęta. Jesteśmy pewni, że ich świat jest cichy, pozbawiony możliwości komunikacji, a jednak rośliny są w stanie wiele sobie przekazać. Wydaje się nam, że nie nawiązują żadnego rodzaju relacji, a jest odwrotnie: są to organizmy wyłącznie społeczne. I przede wszystkim: uważamy, że rośliny są nieruchome. W tej kwestii jesteśmy nieprzejednani. Rośliny nie ruszają się, wystarczy na nie spojrzeć. Czy główna różnica pomiędzy organizmami zwierzęcymi i roślinnymi nie polega właśnie na tym? Okazuje się, że i w tym przypadku jesteśmy w błędzie: rośliny wcale nie są nieruchome. Wykonują wiele ruchów, tylko potrzebują na nie więcej czasu. [...]
Rośliny pokolenie po pokoleniu wykorzystują zarodniki, nasiona lub jakikolwiek inny sposób, by przemieszczać się i ruszać przed siebie w poszukiwaniu nowych przestrzeni do życia. Paprocie uwalniają astronomiczne ilości zarodników przenoszonych z wiatrem przez tysiące kilometrów, przez długie lata. Liczba i różnorodność sposobów rozprzestrzeniania się nasion w środowisku są zadziwiające. W toku ich ewolucji naprawdę każda możliwość została wzięta pod uwagę, a metody poddawane próbom co jakiś czas znajdowały gatunek, który postanowił przyjąć je za właściwe sobie. [...] Każdego roku odkrywa się nowe, wyszukane strategie rozwinięte przez rośliny w celu zwiększenia szans nasion na wykiełkowanie. W wielorakości metod, procedur i środków dostrzega się nieustanne działanie na rzecz szerzenia życia; dzięki temu rośliny zasiedliły wszystkie możliwe środowiska Ziemi”. [fragment wstępu]
🌿Jak rośliny wędrują dookoła świata, jak zasiedlają jałowe, nieurodzajne wyspy oraz inne trudno dostępne i niegościnne miejsca, jak podróżują w czasie, w jaki sposób oparły się bombie atomowej i jak przekonują zwierzęta, by pomogły im się rozprzestrzeniać… To tylko kilka z kwestii, które porusza Stefano Mancuso w swym pasjonującym wywodzie opartym na zaskakujących powiązaniach między naturą a kulturą.👇

🐺🐺🌿 Sękowiec, letni portret młodego wilka, fotografia Agaty i Mateusza Matysiaków, lipcowa karta kalendarza📅Bieszczady 2...
12/08/2025

🐺🐺🌿 Sękowiec, letni portret młodego wilka, fotografia Agaty i Mateusza Matysiaków,
lipcowa karta kalendarza📅Bieszczady 2026👇

Już jest. Książka "Roztocze. To, co najważniejsze" właśnie dotarła z drukarni. To 36 roztoczańskich tematów zawartych na...
07/08/2025

Już jest. Książka "Roztocze. To, co najważniejsze" właśnie dotarła z drukarni. To 36 roztoczańskich tematów zawartych na 500 stronach, bogato ilustrowanych fotografiami, mapami i planami. Jeśli zamówiliście ją w przedsprzedaży, oczekujcie jutro kuriera ;)

O nowo wydanej książce „Nikifor. Łemko okradziony z tożsamości” rozmawiają wydawca książki Zygmunt Śliwa i redaktor Adam...
05/08/2025

O nowo wydanej książce „Nikifor. Łemko okradziony z tożsamości” rozmawiają wydawca książki Zygmunt Śliwa i redaktor Adam Głaczyński, posłuchajcie koniecznie 👉
📻https://radio.rzeszow.pl/234858/nowa-ksiazka-o-nikiforze/

🔸Nikifor – genialny twórca, jeden z najwybitniejszych malarzy naiwnych, niezrównany kolorysta, który wypracował niepowtarzalny styl, pierwsze źródło natchnienia czerpiąc z cerkiewnych obrazów. Urodził się 21 maja 1895 roku w Krynicy-Wsi jako Epifaniusz Drowniak, syn Rusinki Eudokii, zmarł 10 października 1968 roku w Foluszu jako Nikifor Krynicki. Tę nową – zafałszowaną – tożsamość nadano mu na sześć lat przed śmiercią, sądownie, bez jego udziału, z inicjatywy Miejskiej Rady Narodowej w Krynicy.

🔸„Nikifor. Łemko okradziony z tożsamości” pod red. Bogdana Huka to m.in. niepublikowane wcześniej 73 dokumenty z procesu o przywrócenie Nikiforowi imienia i nazwiska Epifaniusz Drowniak, odbywającego się w latach 1996–2003 przed sądami w Gorlicach, Nowym Sączu i Muszynie. Po 1945 roku w Polsce nie toczył się podobny proces sądowy, kiedy dawni milczący i podporządkowani upominali się o swoją przeszłość, usuwając przeszkody na drodze ku jej samodzielnej interpretacji. Zjednoczenie Łemków dążyło do tego, aby ich rodak i reprezentant nosił prawdziwe imię i nazwisko: Epifaniusz Drowniak. A sąd po długotrwałych perypetiach formalnoprawnych podjął się rzetelnej próby archeologii biograficznej i kulturowej – zrekonstruowania mechanizmów stojących za zapomnieniem Drowniaka i pojawieniem się Krynickiego.

Fot. Adam Głaczyński

„Roztocze. To, co najważniejsze” Renaty Ferenc-Pupek i Małgorzaty Skulimowskiej to subiektywne kompedium o tym niezwykły...
04/08/2025

„Roztocze. To, co najważniejsze” Renaty Ferenc-Pupek i Małgorzaty Skulimowskiej to subiektywne kompedium o tym niezwykłym miejscu – 36 dopracowanych haseł zawartych na 500 bogato ilustrowanych (mapy, plany i 250 fotografii) stronach. To fakty, ciekawostki i atrakcje💥
Książkę znajdziecie już pod linkiem 👉https://tiny.pl/vr1b84s8

🔸„Roztocze – do niedawna dla wielu nieznane lub kojarzone z «krańcem cywilizowanego świata» gdzieś na wschodnich rubieżach, dziś zyskuje coraz większą popularność. Trudno nakreślić sztywne ramy tego zakątka pełnego pamiątek po dawnej mozaice kultur, wyznań i języków, bo jego granice turystyczne wędrują na północ pod Zamość i na południe do Lubaczowa, zachodnią flanką ocierając się o Kraśnik. Sama nazwa wskazuje na roztaczające się niegdyś z tutejszych pagórów widoki oraz wody płynące wartkim nurtem rzek: Tanwi, Wieprza, Raty, Sołokii czy Sopotu. Progi skalne w korytach części z nich stanowią strefę krawędziową platform tektonicznych Europy, ukształtowaną przez naturę przed milionami lat.
🔸Stąpanie śladami dawnych mieszkańców, zwłaszcza w miejscach na zawsze wymazanych z lokalnego pejzażu, pozwala głębiej zanurzyć się w ich historię. Warto uchylić bramę kirkutu, zajrzeć w okno samotnej synagogi czy pochylić w zadumie głowę w Niszy Ohel bełżeckiego upamiętnienia ofiar nazistowskich mordów. Dawne kresowe pałace i dwory zmieniły styl oraz charakter, ale wciąż można znaleźć odrobinę cienia i ochłody w pamiętających czasy ich świetności ogrodach oraz parkach. Niegdysiejsze granice zaborów, do dziś oznaczone w przestrzeni i utrwalone w pamięci pokoleń, da się bez trudu przekroczyć, choć nie zawsze suchą stopą. Wędrowców powiodą kamienne drogowskazy – przydrożne krzyże i kapliczki. Większość z nich swoim rodowodem sięga do warsztatów Starego Brusna, obecnie uroczyska, będącego pamiątką po ludowych mistrzach dłuta.
🔸Kraina buka, jodły i konika polskiego wciąż oferuje niebo pełne gwiazd, niezakłócone łuną miejskiego światła. Może zatem właśnie tutaj, gdzie czas zwalnia bieg, uda się przysiąść na snopku siana, okurzyć stopy, maszerując niespiesznie piaszczystą dróżką, nasycić wzrok zielono-żółtymi patchworkami pól przetykanymi miedzami. Platformy i wieże widokowe pozwolą zawisnąć między niebem a ziemią, zaś wszelkie szlaki piesze, rowerowe czy wodne doprowadzą do najodleglejszych i najdzikszych zakątków krainy”.

🔸 W książce przeczytacie m.in. o Grzegorzu Kuźniewiczu – artyście ze Starego Brusna, niemieckim obozie zagłady Bełżcu, św. Bracie Albercie, browarze w Zwierzyńcu, Czartowym Polu, Dahanach –roztoczańskich połoninach, drzeworycie płazowskim, Dziewięcierzu-Moczarach, Guciowie pełnym niespodzianek, cerkwi w Hrebennem, ostatnim szczebrzeszyńskim Żydzie – Jankielu Grojserze, kamiennym miasteczku – Józefowie, kamieniarce bruśnieńskiej, koniku polskim, Koronie Wzgórz Roztocza, Krasnobrodzie, monasterze nad Werchratą, morzu zaklętym w skałach, Narolu zwanym dawniej Florianowem, roztoczańskich pałacach, Radecznicy – Jasnej Górze Lubelszczyzny, dwóch cerkwiach w Radrużu, Roztoczańskim Parku Narodowym, schronach bojowych Linii Mołotowa, skamieniałych drzewach, Szczebrzeszynie, Tomaszowie Lubelskim, Świątyni Słońca, uzdrowisku w Horyńcu, Zamościu, wodospadach, a także wieżach i punktach widokowych.

👩O autorkach:

RENATA FERENC-PUPEK – instruktor przewodnictwa i przewodnik beskidzki z wpisaną w krwiobieg miłością do Roztocza oraz dawnych Kresów Wschodnich. Zatrzymane pod powiekami obrazy coraz częściej przenosi w obszar wymiernej fotografii, ilustrując nimi teksty zamieszczane w „Przestrzeni Pogranicza”.
MAŁGORZATA SKULIMOWSKA. Doktor nauk o Ziemi w zakresie geografii. Przewodnik beskidzki oraz pilot wycieczek. Turystka z wykształcenia i z pasji do podróży, którą dzieli się ze studentami w pracy na uczelni.

O Lesku, Mohorcie i panu Ksawerym, czyli fragmenty jednego z rozdziałów książki „Ziemianie z podkarpackich dworów” dra Ł...
02/08/2025

O Lesku, Mohorcie i panu Ksawerym, czyli fragmenty jednego z rozdziałów książki „Ziemianie z podkarpackich dworów” dra Łukasza Bajdy📚👇https://tiny.pl/t8ms439r
„Franciszek Ksawery Krasicki urodził się 10 lipca 1774 roku. W pamiętnikach i innych źródłach z epoki najczęściej nazywany jest »panem Ksawerym«. Młody Krasicki część dzieciństwa spędził
na dworze biskupim swojego stryja w Lidzbarku Warmińskim. Już wówczas marzyła mu się kariera wojskowa i w wieku zaledwie dwunastu lat próbował uciec spod stryjowskiej kurateli, aby udać się do Francji z zamiarem wstąpienia do gwardii królewskiej. Eskapada zakończyła się jednak po trzech dniach schwytaniem zbiega. Trzy lata później piętnastoletni Krasicki rozpoczął służbę wojskową w kraju. W tym czasie został przedstawiony Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, który widział dla bratanka biskupa raczej drogę kariery dworskiej niż wojskowej. Skierowane do niego przez króla słowa: „A ty, Ksawerku, zostaniesz ze mną?” młodym Krasicki miał skwitować milczeniem. Nastoletni żołnierz wolał udać się ze swoim pułkiem na Ukrainę. Podczas służby wojskowej na wschodzie kraju Krasicki miał poznać sędziwego żołnierza, Szymona Mohorta, o którym potem opowiadał Wincentemu Polowi, a opowieści te stały się kanwą słynnego rapsodu rycerskiego. [...]
Franciszek Ksawery Krasicki w 1799 roku poślubił Julię Teresę Mniszech (1777–1845), córkę Józefa Jana Tadeusza Mniszcha i Marianny Ossolińskiej, dziedziczkę rozległych dóbr leskich. Od tego momentu datuje się majątkowy, ale również emocjonalny związek Krasickiego z południową częścią dawnej ziemi sanockiej –Bieszczadami [...].
W dobie powstania listopadowego Ksawery Krasicki zaangażował się w pomoc dla zrywu zbrojnego przeciwko Rosjanom. Wśród ochotników, którzy wyruszyli do Kongresówki, znalazł się również syn Krasickiego – Edmund (1808–1894). Po upadku powstania pan Ksawery gościł w Lesku i innych swoich dobrach wielu weteranów wojny polsko-rosyjskiej 1830–1831. Wśród nich znalazł się również znany poeta i geograf Wincenty Pol (1807–1872). W tym czasie Lesko należało do najważniejszych ośrodków kulturalno-intelektualnych w zaborze austriackim [...]”.

Kończy się lipiec, dziś św. Hanki, przypominamy więc fragmenty „Śmierci z Tarnoszyna”, jednej z innych historii Pogranic...
26/07/2025

Kończy się lipiec, dziś św. Hanki, przypominamy więc fragmenty „Śmierci z Tarnoszyna”, jednej z innych historii Pogranicza z tomu „Epifania pana Eliasza” Roberta Gmiterka👇

„– W lipcu wychodzą wszyscy – zaczęła, ignorując moje pytanie. Wydmuchiwała słowa jak dym z papierosa. Raz pióropuszem, raz obłokiem, a co jakiś czas składając usta, wypuszczała kółka. Płynęły powoli na drugą stronę drogi, a ona nawlekała je na źdźbła zdań, zanim zdążyły rozwiać się w oddali. – Wszyscy, co do jednego. Jakby za gorąco im było pod ziemią, jakby się dusili. Jakby nie poduszeni jeszcze byli przez tyle lat. Rozkopują się tam na dole z ziemi, jakby ciepłą kołdrę rozkopywali. Wychodzą ze swoich kołysek, z niecek, ze spróchniałego drewna. Wykopują się, wstają i kręcą się po okolicy. Wszędzie ich pełno. I wcale nie wyglądają jak te żywe trupy z filmów. Normalni są. Jak wszyscy. Gdybyś nie wiedział, że dawno nie żyją, to byś ich za żywych brał… A ty dlaczego tak na mnie patrzysz? Źle wyglądam? Przecież sam ich wykopujesz. Widziałam cię. Kręcisz się po okolicy i ich wykopujesz. To nie powinieneś się dziwić, że dobrze wyglądają. Sam przecież wiesz. Można by do nich przywyknąć, ale nie zostają długo. Po Hance znikają. Ranki robią się zimne, a wieczory chłodne, wtedy chowają się z powrotem, gdzie leżeli albo siedzieli, tam gdzie się porozkładali, każdy w swoim miejscu i czasie. Wracają do niecek, do trumien, do kołysek. Można by ich nie zauważać, udawać, że ich nie ma, że to zwidy tylko, a nie prawdziwe zjawy, ale nie pozwalają. Tylko położę się i oczy zamknę: przychodzą. Idą przez drzwi, przez okna, przez ściany, przez komin, przez dach, przez deski podłogi. Pochylają się nade mną, wyrywają mnie sobie, rozrywają na strzępy, aby tylko się dostać do ucha, aby opowiedzieć, wyszeptać, wyjąkać, wykrzyczeć, wywrzeszczeć swoją śmierć. Tylko o to im chodzi. O śmierć. Chcą się uwolnić od śmierci, a nie ma innego sposobu niż opowiedzieć ją żywemu. Wtedy lżej się leży, ziemia zaraz lżejsza się robi. Widać ciężko im leżeć ze śmiercią niewypowiedzianą. [...]

To zawsze była ta sama koszula. Ta sama soroczka czy dla narodzin, czy dla śmierci, ta sama kołysanka rozpięta na gałęziach od kaliny do wierzby, od młodości i miłości po pustkę i tęsknotę. To była ta sama biała koszula dla tych poukładanych jeden obok drugiego w równych wojskowych rzędach na dnie ogromnych niecek wydrążonych w ziemi, dzwoniących nieśmiertelnikami w przestrzelonych klatkach piersiowych, grzechoczących żelazem w odciętych szrapnelami czaszkach. Ta sama koszula unurzana we krwi, błocie i wydzielinach ciała i rzucona na stos innych koszul i połamanych kości. Ta sama kołysanka dla tych płonących żywcem w stodołach i stajniach i duszących się dymem w zimnych i wilgotnych lochach. Ta sama dla zwiniętych w kłębek, porzuconych w przydrożnym rowie jak szmaciane lalki, zamarzniętych, zakłutych przez mróz dziewczynek i chłopców w krótkich spodenkach potopionych w stawach. Ta sama śmierć. Ten sam sen [...]”.

💥Tradycyjnie przygotowaliśmy dla Was kalendarz wieloplanszowy „Tatry” z fenomenalnymi fotografiami Karola Nienartowicza ...
25/07/2025

💥Tradycyjnie przygotowaliśmy dla Was kalendarz wieloplanszowy „Tatry” z fenomenalnymi fotografiami Karola Nienartowicza 👉https://tiny.pl/69htk_8s
🌄„Tatry 2026” to idealny kalendarz dla miłośników zapierających dech w piersiach górskich widoków. 12 plansz z kanonicznymi (ale też nieoczywistymi) ujęciami w formacie 33 x 48 cm.

Adres

Jagiellońska 12
Rzeszów
35-025

Telefon

+48882087753

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Wydawnictwo Libra PL umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Wydawnictwo Libra PL:

Udostępnij

Kategoria