Miasto i Gmina Skalbmierz

Miasto i Gmina Skalbmierz Oficjalna strona Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu.

Dziękujemy Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej Ochotnicza Straż Pożarna w Skalbmierzu za godną reprezentacje jednostki i G...
16/02/2025

Dziękujemy Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej Ochotnicza Straż Pożarna w Skalbmierzu za godną reprezentacje jednostki i Gminy podczas Powiatowych Halowych Zawodów Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych! 👩🏻‍🚒🧑🏻‍🚒

Specyfiką naszej pracy są liczne spotkania i rozmowy z mieszkańcami naszej Gminy. Każde jest dla nas szczerze ważne i bu...
15/02/2025

Specyfiką naszej pracy są liczne spotkania i rozmowy z mieszkańcami naszej Gminy. Każde jest dla nas szczerze ważne i budujące. Niemniej za szczególne, i wierzymy, przyznają nam Państwo rację, uznamy wczorajsze spotkanie z wyjątkowym Mieszkańcem naszej Gminy – dzielnym, otwartym i przesympatycznym Wojtkiem Wątorem z Baranowa, którego postanowiliśmy odwiedzić osobiście celem odbycia rozmowy o sprawach dla niego i dla nas wszystkich najważniejszych.

I tak jak przewidywaliśmy, tematów do rozmowy nie brakowało. Mimo zauważalnych ograniczeń fizycznych, Wojtek pozostaje na miarę swoich WIELKICH możliwości osobą aktywną, świadomą i twórczą. Żywo interesuje się wydarzeniami ze swojego regionu i bardzo często zagląda na stronę naszego Urzędu. Pozostaje również w bezpośrednim kontakcie poprzez popularny komunikator internetowy z burmistrzem Markiem Juszczykiem i zastępcą burmistrza Kamilem Włosowiczem.

Wojciech od lat bardzo mocno nam kibicuje, a my kibicujemy jemu. Pozostaje nam tylko za takie wsparcie wyrazić swoją wdzięczność. Dziękujemy Wojtkowi za gościnę i tak ważną dla niego i dla nas rozmowę. Słowa podziękowania kierujemy także do jego wyjątkowych rodziców – Ewy i Marka Wątorów – bezgranicznie oddanych swojemu synowi.

Wojtek ma zapewnioną opiekę lekarską, pielęgniarską i rehabilitacyjną. Z wielką wdzięcznością, cała rodzina podkreśliła, że staje na wysokości zadania i daje sobie ze wszystkim radę. I wcale się nie dziwimy po odbytym spotkaniu. Mają w końcu wszystko to, co najważniejsze, a co było czuć od samego przekroczenia progu ich domu – prawdziwą miłość. Do siebie i innych ludzi, mimo wielu, naprawdę wielu przejść i to niekoniecznie związanych bezpośrednio z niepełnosprawnością Wojtka, ale z ludźmi, z którymi na tej ciężkiej drodze zmierzającej do walki o zdrowie swojego syna przyszło im się spotkać…

Dziękujemy jeszcze raz Wojtkowi i jego rodzicom za tę wyjątkową rozmowę i gościnę. Wpraszamy się już na kolejne spotkanie! 😉

A z wizytą do rodziny Wątorów z Baranowa udali się: przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Śmiech, zastępca burmistrza Miasta i Gminy Skalbmierz Kamil Włosowicz oraz pracownik socjalny z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Skalbmierzu Damiana Banasik.

Dziękujemy również siostrze Wojtka i córce Państwa Wątorów – Dagmarze Dereli, sołtysce Sielca Biskupiego – równie nam serdecznej, za pomoc w organizacji spotkania.

***

Wojciech Wątor urodził się w 1992 roku w Miechowie. Jest niepełnosprawny od siódmego roku życia – przeżył wypadek samochodowy, w wyniku którego doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego i złamania kręgów szyjnych. Cierpi także na niewydolność oddechową, od wielu lat oddycha za pomocą respiratora. Ma możliwość, za pomocą brody, sterowania komputerem i wózkiem elektrycznym w pełni samodzielnie.

Ukończył technikum informatyczne, zyskując zawód technik-informatyk. Jest autorem tomu poezji „Dłonie pełne chwil” (Baranów 2019), „Uśpione pragnienia” (FONT, Poznań 2022). Znalazł się wśród laureatów ogólnopolskich konkursów poetyckich. Publikował w almanachach XXVI Konkursu Poezji Religijnej im. ks. prof. Józefa Tischnera (Ludźmierz 2018), IV OKP „Fotografia” (Poznań 2020). Uczestniczył w ogólnopolskiej akcji „Ludzie Wiersze Piszą” oraz pokonkursowej wystawie wierszy. Poza poezją interesuje się: technologiami, filmem, kulturą azjatycką, sztuczną inteligencją, astronomią, medycyną i zjawiskami paranormalnymi. Mieszka z rodzicami w Baranowie.

W obchodzonym po raz pierwszy Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej spotkaliśmy się dziś na cmentarzu wojennym...
14/02/2025

W obchodzonym po raz pierwszy Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej spotkaliśmy się dziś na cmentarzu wojennym w Skalbmierzu, by przed głównym pomnikiem upamiętniającym żołnierzy tej formacji, poległych w obronie pacyfikowanego Skalbmierza, złożyć wiązanki kwiatów i zapalić symboliczne znicze pamięci.

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej to nowe święto państwowe, które zostało uchwalone 9 stycznia 2025 r. w hołdzie żołnierzom Armii Krajowej – największej konspiracyjnej armii w podbitej przez Niemcy i Rosję Europie – armii, która jako zbrojne ramię Polskiego Państwa Podziemnego prowadziła bohaterską walkę o odzyskanie przez Rzeczpospolitą Polską suwerenności i niepodległości, a której żołnierze po II wojnie światowej byli prześladowani przez władze komunistyczne zależne od Związku Sowieckiego.

Uroczystość, którą poprowadził zastępca burmistrza Kamil Włosowicz, rozpoczęła się od wysłuchania hejnału Miasta i Gminy Skalbmierz, a także nieoficjalnego hymnu Armii Krajowej. Tekst pieśni stanowi wiersz „Armia Krajowa”, który w 1964 roku napisał Zbigniew Kabata „Bobo”, żołnierz oddziału partyzanckiego „Jędrusie”. Następnie prelekcje wpisującą się w tematykę dzisiejszego święta państwowego wygłosił Andrzej Bienias, regionalista i prezes Koła Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej w Kazimierzy Wielkiej.

Modlitwę za bohaterskich żołnierzy Armii krajowej odmówił proboszcz skalbmierskiej parafii ks. Krzysztof Balcer. Po jej zakończeniu uczestnicy uroczystości złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Żołnierzy Armii Krajowej upamiętniły delegacje: Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu, Zespołu Placówek Oświatowych w Skalbmierzu, Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Reja w Topoli, Zespołu Szkół Zawodowych w Skalbmierzu, Centrum Edukacji Ustawicznej w Skalbmierzu oraz Koła Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej z Kazimierzy Wielkiej.

Uroczystość zakończyła symboliczna minuta ciszy, upamiętniająca żołnierzy Armii Krajowej oraz wysłuchanie utworu „Śpij kolego” wygranego na trąbce przez Pana Bolesława Sikorskiego.

Dziękujemy poszczególnym szkołom – nauczycielom i uczniom za obecność na dzisiejszej uroczystości. Uczniowie, biorąc udział w podobnych wydarzeniach, pokazują swoją postawę patriotyczną, pamiętając o ofiarach i ich znaczeniu dla historii naszego kraju i regionu. Skalbmierz jest symbolem męczeństwa ludzi, których jedyną winą była miłość do ojczyzny.

Pamięć o przeszłości buduje naszą tożsamość – to właśnie dzięki takim chwilom my wszyscy, a w szczególności młode pokolenia uczą się, czym jest patriotyzm, szacunek dla historii i miłość do ojczyzny – tej dużej i tej małej.

Walentynki to niewątpliwie czas na zakochanie się w... książce! 🥰 Jak to zrobić? Przyjdź do naszej biblioteki i wypożycz...
13/02/2025

Walentynki to niewątpliwie czas na zakochanie się w... książce! 🥰 Jak to zrobić? Przyjdź do naszej biblioteki i wypożycz książkę „w ciemno” z ukrytym autorem i tytułem.

Więcej szczegółów poniżej 👇👇👇.

Uczniowie najstarszych klas Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Reja w Topoli z ogromną uwagą i zainteresowaniem wysłuchali ...
12/02/2025

Uczniowie najstarszych klas Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Reja w Topoli z ogromną uwagą i zainteresowaniem wysłuchali dziś prelekcji na temat II wojny światowej wygłoszonej specjalnie dla nich przez autorów książki „Skalbmierz walczący”: Kamila Włosowicza i Huberta Przybyszewskiego.

Przyczynkiem do spotkania były dwa wydarzenia: obchodzona niedawno 81. rocznica mordu dokonanego przez Niemców na dwudziestu młodych mieszańcach Topoli i okolicznych miejscowości, a także zbliżający się Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej, który w tym roku obchodzony będzie po raz pierwszy.

Młodzież ze Szkoła Podstawowa im. Mikołaja Reja w Topoli z ogromną uwagą wysłuchała prezentacji na temat najważniejszych wydarzeń z okresu II wojny światowej. Uczniowie dowiedzieli się m.in. o przyczynach rozpoczęcia tego największego konfliktu zbrojnego w historii, jego przebiegu, uwzględniającego szereg okrucieństw wyrządzonych w tym czasie w szczególności na Żydach i Polakach, a także okolicznościach zakończenia wojny.

Hubert Przybyszewski, regionalista, księgarz i wydawca z Kazimierzy Wielkiej, przybliżył młodzieży najważniejsze informacje na temat Armii Krajowej, czyli zakonspirowanych sił zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego liczących ok. 390 tys. członków. 14 lutego 2025 roku po raz pierwszy będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej. Święto to zostało uchwalone przez Sejm RP 9 stycznia 2025 roku, w hołdzie żołnierzom Armii Krajowej, tej największej konspiracyjnej armii w podbitej przez Niemcy i Związek Sowiecki Europie.

Uczniowie z Topoli chętnie wysłuchali również prelekcji wygłoszonej przez zastępcę burmistrza Miasta i Gminy Skalbmierz Kamila Włosowicza na temat tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Topoli 28 stycznia 1944 roku. Młodzież chętnie odpowiadała na pytania i dzieliła się swoją wiedzą.

Wszyscy uczestnicy spotkania jednogłośnie stwierdzili na koniec, że wojna to największe zło, które przynosi cierpienie, okrucieństwo i rozpacz. Zabiera niewinnym ludziom poczucie bezpieczeństwa, nadzieję i marzenia. Zmusza ich do egzystowania w ciągłym strachu, a często zabiera im to, co najcenniejsze – życie.

Uczniowie dodawali na koniec, że naszym wspólnym – narodowym obowiązkiem jest pamiętać o poległych i pomordowanych oraz podejmować działania, również na gruncie lokalnym, zmierzające do wzajemnego szacunku, tolerancji i pokoju – bez żadnych podziałów.

Za odpowiedzialną i godną ucznia postawę, uczniowie nagrodzeni zostali pochwałami i słodkościami. Dziękujemy Pani dyrektor Wioletcie Żabickiej oraz nauczycielom ze Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Reja w Topoli za wszelką przychylność i pomoc w organizacji dzisiejszego spotkania.

Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Kazimierzy Wielkiej zaprasza na bezpłatne szkolenie „Zakwaszenie i wapnowanie gl...
12/02/2025

Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Kazimierzy Wielkiej zaprasza na bezpłatne szkolenie „Zakwaszenie i wapnowanie gleb”, które odbędzie się w dniu 20.02.2025 r. w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Skalbmierzu (ul. St. Romanowskiego 1, 28-530 Skalbmierz).

Aby wziąć udział w szkoleniu należy wcześniej zapisać się poprzez stronę www.sodr.pl lub dzwoniąc na nr telefonu 41 35-22-207.

Serdecznie zapraszamy.

Serdecznie zapraszamy Mieszkanki Gminy Skalbmierz na tradycyjne już spotkanie w ramach Gminnych Obchodów Międzynarodoweg...
11/02/2025

Serdecznie zapraszamy Mieszkanki Gminy Skalbmierz na tradycyjne już spotkanie w ramach Gminnych Obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet.

Zapisy przyjmowane są do 21 lutego pod nr tel. 573-861-047.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY! 🌹💐🌹

Więcej szczegółów poniżej 👇👇👇.

11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego. W tym roku przyświeca mu hasło: „Nadzieja zawieść nie może i umacnia nas w uc...
11/02/2025

11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego. W tym roku przyświeca mu hasło: „Nadzieja zawieść nie może i umacnia nas w ucisku”.

Wszystkim doświadczającym choroby i cierpienia składamy życzenia, jak najszybszego powrotu do zdrowia. Pogody ducha i wytrwałości w znoszeniu trudów dnia codziennego oraz zrozumienia i życzliwości ze strony najbliższego otoczenia.

Życzenia kierujemy również do wszystkich osób związanych zawodowo ze służbą zdrowia, aby nikomu nie zabrakło empatii oraz poczucia szczególnej misji jaka wiąże się z tą odpowiedzialną pracą.

Światowy Dzień Chorego ustanowił św. Jan Paweł II w 1992 roku. Ojciec Święty wybrał właśnie dzień 11 lutego, gdyż w tym dniu przypada wspomnienie Matki Bożej z Lourdes – patronki chorych. Do groty, w której 11 lutego 1858 roku ukazała się Matka Boża, pielgrzymują chorzy od połowy XIX wieku. Wielu z nich zostało uzdrowionych w sposób uznany za cudowny.

Pontyfikat św. Jana Pawła II w sposób szczególny podkreśla rolę osób chorych i cierpiących. 11 lutego 1984 roku ogłosił on list o chrześcijańskim znaczeniu cierpienia „Salvifici doloris”, a dokładnie rok później ustanowił Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia.

Światowy Dzień Chorego jest skierowany do osób chorych, duszpasterstwa służby zdrowia a jednocześnie do całego środowiska medycznego oraz krajowych i międzynarodowych organizacji zajmujących się opieką zdrowotną.

Pamiętamy codziennie o ludziach, którzy potrzebują troski, są pogrążeni w cierpieniu i na co dzień dźwigają krzyż choroby…

„Czujesz się osamotniony – postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny” (św. Jan Paweł II).

Zofia Celuch z Małoszowa, córka Patrycji i Jarosława, to pierwsza mieszkanka urodzona w 2025 roku i na stałe mieszkająca...
10/02/2025

Zofia Celuch z Małoszowa, córka Patrycji i Jarosława, to pierwsza mieszkanka urodzona w 2025 roku i na stałe mieszkająca ze swoimi rodzicami w naszej Gminie. Dziewczynka przyszła na świat 11 stycznia w Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie.

Z listem gratulacyjnym, kwiatami i upominkami do tak ważnej mieszkanki udali się dziś: burmistrz Marek Juszczyk, przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Śmiech, zastępca burmistrza Kamil Włosowicz, sekretarz Agata Pietrzyk, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Katarzyna Wiejacha, a także radny Rady Miejskiej Leszek Walczak, sołtys Zbigniew Walczak oraz Małgorzata Celuch – pracownica Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu, a prywatnie ciocia maleńkiej Zosi.

Dziewczynka jest pierwszym i wyczekiwanym dzieckiem małżeństwa Patrycji i Jarosława Celuchów. Jest prawdziwym oczkiem w głowie całej rodziny, a w jej wychowaniu młode małżeństwo wspierają dziadkowie. Maleńka Zosia z uwagą przypatrywała się przybyłym gościom, których w podziękowaniu obdarowała słodkim i szczerym uśmiechem. Dumni rodzice podkreślają, że córeczka jest wyjątkowo spokojnym dzieckiem, które wprawdzie w ciągu dnia lubi być noszone na rączkach, ale za to w nocy pozwala im, przynajmniej póki co, pospać.

Rodzicom, Patrycji i Jarosławowi, jeszcze raz serdecznie gratulujemy narodzin pierwszej pociechy. Życzymy samych niezapomnianych chwil, wszelkiego dobra oraz odkrywania codziennie na nowo piękna bycia rodzicem. Niech Wasza nowonarodzona córeczka Zosia będzie dla Was źródłem miłości, radości i powodem do dumy. Życzymy, aby dzieciństwo Waszego dziecka upłynęło w radości i beztroskim szczęściu, aby rosło zdrowo i było chlubą całej rodziny!

Najlepsze życzenia kierujemy jednocześnie do wszystkich rodziców, którzy w ostatnim czasie przywitali na świecie nowego członka rodziny.

Maszyny, igły, nici i nożyczki znów poszły w ruch – w Skalbmierzu rozpoczęła się kolejna edycja warsztatów „Szycie od Se...
09/02/2025

Maszyny, igły, nici i nożyczki znów poszły w ruch – w Skalbmierzu rozpoczęła się kolejna edycja warsztatów „Szycie od Serca”. Mieszkańcy naszej Gminy chcą dalej wspierać mieszkanki naszego województwa zmagające się z chorobą nowotworową, a także doskonalić swój warsztat szycia na maszynie.

W pierwszych warsztatach wzięło udział Koło Gospodyń Wiejskich w Baranowie, którego członkini, Justyna Solarz, przekazała na rzecz akcji „Szycie od Serca” wylicytowany przez siebie w trakcie gminnego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy voucher na krawieckie usługi koordynatorki warsztatów Sylwii Jakubowskiej. W spotkaniu wzięły również udział Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Krępicach, a także uczestnicy zajęć w Klubie Senior+.

Efektem pierwszych warsztatów są m.in. poduszeczki na igły, a także specjalne torebki na dreny dla pacjentek po zabiegu mastektomii. Wspólne szycie przebiegało jak zawsze w miłej i twórczej atmosferze.

W ramach dwóch poprzednich edycji warsztatów uszytych zostało ponad 700 poduszek rehabilitacyjnych, które zostały przekazane m.in do pacjentek Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach, borykających z obrzękiem limfatycznym po przebytej mastektomii oraz Kazimierskiego Stowarzyszenia Amazonki. Uczestnicy akcji wykonali także 100 specjalnych wałków przeciwodleżynowych, które z kolei przekazane zostały do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przy Szpitalu Powiatowym w Kazimierzy Wielkiej oraz Domu Pomocy Społecznej w Bejscach.

Podczas drugiej edycji oprócz uszycia kolejnej partii poduszek rehabilitacyjnych, uszyte zostały także specjalne torebki na dreny dla pacjentek po zabiegu mastektomii. Noszenie okablowanego pojemnika jest nieco kłopotliwe, dlatego takie torebki ułatwiają pacjentkom ten trudny czas po zabiegu mastektomii. Specjalne poduszki rehabilitacyjne oraz torebki na dreny ponownie na początku tego roku zostały nieodpłatnie przekazane na potrzeby Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach.

Organizatorzy postanowili kontynuować akcję „Szycie od serca”, ponieważ poprzednie edycje cieszyły się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Uszyte poduszki okazały się również bardzo przydatne w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach i bardzo szybko wszystkie zostały przekazane na rzecz pacjentek. Posłużyły jako pomoc w lepszym drenażu dla kończyny górnej, aby ręka w przyszłości nie puchła. Ma to znaczenie w czasie nauki autodrenażu. Pomocne są również dla pacjentek, które miały wykonany zabieg biopsji węzła wartowniczego i rekonstrukcji piersi. Służą im jako poduszki odciążające kończynę górną. Specjalne torebki na dreny również pomagają pacjentkom po przebytym zabiegu mastektomii. Są one zarówno praktyczne, jak i estetyczne, nie mówiąc już o niesamowicie pięknych wzorach tkanin, które pomagają w walce z chorobą zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i psychicznej.

Zajęcia po pierwsze pozwalają pomagać innym, a po drugie umożliwiają Paniom z terenu gminy Skalbmierz doskonalenie swoich umiejętności w szyciu. To również bardzo dobra alternatywa na spędzanie wolnego czasu, dlatego warsztaty cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Warsztaty będą się odbywać w Klubie Senior+ w Skalbmierzu co najmniej raz w tygodniu.

Dziękujemy uczestnikom zajęć za tę szlachetną inicjatywę i trzymamy kciuki za udaną realizację tego ważnego i potrzebnego projektu!

W ich imieniu prosimy również o wsparcie w postaci zakupu materiału do szycia oraz przekazania lub wypożyczenia na ten cel niepotrzebnych a sprawnych maszyn do szycia.

Skalbmierz z 1927 roku w kolorze. Dokonaliśmy wstępnej koloryzacji fotografii wykonanej w latach 20. ubiegłego wieku, kt...
08/02/2025

Skalbmierz z 1927 roku w kolorze.

Dokonaliśmy wstępnej koloryzacji fotografii wykonanej w latach 20. ubiegłego wieku, która przedstawia drogę w kierunku skalbmierskiego Rynku (obecnie ul. M. Reja). Wycinek obrazu przedstawia z kolei duże zgromadzenie ludzi – być może uchwycony na fotografii został jeden ze skalbmierskich cotygodniowych jarmarków, które niegdyś odbywały się w centrum naszego miasta. Fotografię wykonano najprawdopodobniej wiosną z wieży kościelnej lub przykościelnego rusztowania.

Źródło: Kronika Miasta Skalbmierza.

4 lutego 2025 roku minęła 520. rocznica urodzin Mikołaja Reja, renesansowego poety i prozaika – „pisarza, który przyzwyc...
07/02/2025

4 lutego 2025 roku minęła 520. rocznica urodzin Mikołaja Reja, renesansowego poety i prozaika – „pisarza, który przyzwyczaił naród do czytania i cenienia ksiąg polskich, a innych pisarzy przekonał, że po polsku pisać można”, który był blisko związany z ziemią skalbmierską.

Pragniemy przypomnieć kilka ciekawostek z jego biografii, skupiając się oczywiście na jego związkach z naszą okolicą.

Tekst niniejszy stanowi rozbudowany skrót z wielu dostępnych źródeł historycznych. Ten jeszcze bardziej skrócony i popularnonaukowy pojawi się niebawem. Miłośników lokalnej historii zachęcamy już dziś do przeczytania.

Mikołaj Rej pochodził ze starej rodziny szlacheckiej, herbu Oksza, osiadłej na ziemi krakowskiej. Ród ów pisał się Rejowie „z Szumska”, potem „z Szumska i z Nagłowic”, a wreszcie tylko „z Nagłowic” – od wsi, która pierwotnie była ich gniazdem.

Czesław Pieniążek (1844–1917) – polski pedagog, pisarz, aktor i uczestnik powstania styczniowego w książce „O życiu i dziełach Mikołaja Reja z Nagłowic” (wyd. w 1905 r.) zapisał: „Nie wynosili się Rejowie ani mieniem, ani dostojeństwami ponad ogół szlachty. Jeden tylko, kanonik krakowski, zasłynął w XV wieku zdolnościami niepospolitymi tak, że go król Kazimierz Jagiellończyk w poselstwie do papieża Eugeniusza IV wyprawił. Zresztą ród to był cichy, skromny, nieżądny godności i zaszczytów.

Dziadek pisarza, również Mikołaj („pan wielkiej fortuny”), był synem Jana, łowczego. Korzenie Rejów w Topoli sięgają XV wieku. Wspomniany Mikołaj ożenił się z Barbarą, córką Jana Sławca (niektóre źródła podają Jana Spławca lub, jak w wypadku Czesława Pieniążka, Sławka) z Topoli – dziedziczką wsi: Topola, Bobin, Krzesławice, Mirzeń, Kwapinka, Sieraków, Gruszów, Słonowice.

Czesław Pieniążek w książce: „O życiu i dziejach Mikołaja Reja z Nagłowic” podkreśla, że „taka fortuna mogła być podstawą do wyniesienia Rejów między magnatów, ale że Mikołaj dwanaścioro miał dzieci, a to ośmiu synów i cztery córki, więc rozdrobniło się bogate wiano pani Mikołajowej i każdemu z dzieci przypadła już tylko skromna, acz zasobna fortunka szlachecka”.

Jednym z dwanaściorga dzieci tegoż Mikołaja był Stanisław. Porzucił on ziemię Krakowską i udał się na Ruś Czerwoną, gdzie ożenił się z Anną, córką Jana z Niemczyna Buczackiego, „pana znakomitego, mającego wielką powagę w kraju”. Stanisław nie cieszył się jednak długo pożyciem małżeńskim z Anną, która umarła po niewielu latach, zostawiwszy mężowi pięcioro dzieci: dwóch synów i trzy córki.

„Drobiazg taki bez matki wychować trudno, więc pan Stanisław żeni się ponownie, a i tym razem bierze córkę znacznego rodu. Była to Barbara z Herburtów, wdowa po Żórawińskim, który w czasie wyprawy króla Jana Olbrachta poległ w r. 1497. na Bukowinie, albo też umarł w niewoli tureckiej, jak niektórzy o tem piszą. Barbara była panią na Żórawnie. Majętność to wielka, miasteczko nad Dniestrem, słynne, potem za Jana III, a do dziś dnia kwitnące” – czytamy w „O życiu i dziejach Mikołaja Reja z Nagłowic”.

Tam właśnie, 4 lutego 1505 roku urodził się Mikołaj. „Był chłopcem wesołym, swawolnym, a chociaż zdolności miał wielkie, do nauki pociągu nie okazywał, bo też może i zachęty do tego albo i przykładu mu brakło. Ojciec jego był to człowiek pobożny, poczciwy, spokojny, gospodarstwu oddany, ale do uczonych nie należał i nie bardzo też o tem myślał, żeby nauka była koniecznie potrzebna szlachcicowi na bogatej roli, więc też nie naganiał syna do książki. Ale bez nauki zostawić go przecież nie było można, a że jakoś widać nie znaleziono zdolnego pedagoga, co by chłopca w domu rodzicielskim uczył i kształcił, oddano go, gdy miał lat dziewięć, do Skalmierza, gdzie pobierał nauki przez dwa lata (red. 1514–1516), pod opieką stryja swego, Piotra, który w ojczystym majątku, w ziemi Krakowskiej pozostał”.

W powieści młodzieżowej „Przygody imć pana Mikołaja Reja. Powieść historyczna z XVI wieku” Zuzanny Morawskiej czytamy z kolei: „W Skalbmierzu niedługo Mikołajek popasał. Tyle, że smakołyki i wędzonki z węzełków powyjadał i figlów napłatał. Gdy ojciec go pod jesień odwiedził i do domu wrócił, ujrzano synaczka w tyle na wozie za licznym sepetami w sianie ukrytego. Lice miał wesołe, a snać coś krotochwilnego rzec zamierzał”.

„O życiu i dziejach Mikołaja Reja z Nagłowic” dostarcza nam informacji o dalszych losach młodego Mikołaja:

„Nie bardzo się to jakoś wiodło z ową nauką w Skalmierzu, bo zabierają rodzice Mikołaja do Lwowa, aby go mieć bliżej siebie. Tu widać zaprawił się do nauki cokolwiek, bo w r. 1518. uczęszcza do Akademii Jagiellońskiej w Krakowie.

Wówczas była ona najlepszą szkołą w środkowej Europie. W Krakowie były liczne zastępy uczonych i polskich, i włoskich, i angielskich, i innych. Dwór króla Zygmunta I prężnie przyczyniał się do rozrostu nauk i oświaty. Można też było nauczyć się tu wiele, ale Mikołaj do nauki garnął się dalej mało, a za to szukał raczej zabawy w gronie rówieśników. Był przyjacielski, szczery, serdeczny, więc nie brakło mu towarzystwa. Wszyscy, którzy go poznali – od razu zaczynali go lubić.

Zaledwie rok tu przebył, a już, mimo zabaw i towarzystwa, zatęsknił za rodzicami, za domem, za wiejską swobodą i jakoś dokazał tego, że go rodzice do Żórawna zabrali. Tam spędza najpiękniejsze lata młodości od 14. do 20. roku życia – bez nauki, bez żadnej pracy, zajmując się łowieniem ryb i myślistwem albo płataniem figli rozmaitych”.

A warto przypomnieć chociażby jeden z nich: gdy dostał od rodziców materiał na elegancki płaszcz, pociął go na paski, które przywiązywał schwytanym ptakom. Cieszył się przy tym niepomiernie, gdy jego ofiary, fruwając z kolorowymi wstęgami, wzbudzały zainteresowanie całej okolicy.

Zgnębiony ojciec oddał wreszcie Mikołaja na dwór wojewody sandomierskiego Andrzeja Tęczyńskiego, by zdobył nieco ogłady towarzyskiej. Tam właśnie stał się prawdziwy cud – młody Rej nagle zaczął się uczyć, chociaż nie była to systematyczna edukacja. Zaczął czytać wszystko, co wpadło mu w ręce i został nawet sekretarzem magnata.

Zapisał: „Rozumny, światły wojewoda poznał się wnet na wrodzonych, wielkich zdolnościach Reja, widział w nim umysł pochopny do zastanawiania się nad wszystkiem, dlatego takie mu wyznaczył zajęcia , które Mikołaja kształcić i rozwijać mogły. Ów Trzycieski, co żywot Mikołaja opisał, tak o tem mówiL „Wprawiał go więc wojewoda w listy polskie, bo po łacinie Rej prawie nie umiał. Tamże potem z listów, rozmów, z czytania, a snadź więcej z natury, jął się już przegryzować (red. zaczął nabywać trochę pewnych umiejętności, wiadomości) potroszę i łacińskiego pisma czytać, a czego nie rozumiał, o to się pytał, tak, że potem począł rozumieć, co czytał i już rozumiał, co czarno, a co biało”.

Dalej w książce Pieniążka czytamy: „Łaciny nauczył się widać dosyć, skoro potem tłumaczył łacińskie książki, a z wszelkich nauk, jakie wówczas były znane, tyle nabrał wiadomości, że się mógł obracać śród najukształceńszych ludzi. Nabrał też, na dworze Łęczyńskiego, zamiłowania do muzyki i do starych polskich pieśni i zaczął też sam tworzyć: „teksty dziwne, a wiersze rozmaite“, jak Trzycieski powiada, i to „tak nie rozmyślając “, jakby od nie chcenia. Piosenkami zabawiała się młodzież, a niezawodnie Rej i do takiej zabawy był pierwszy. Chociaż uczył się tu i czytywał wiele, a zwłaszcza dzieła starożytnych poetów i uczonych, wesołości wrodzonej się nie pozbywał, za ochoczem towarzystwem przepadał. Z nabytkiem niemałym w nauce, obyty ze wszystkiem, co wówczas światłych ludzi zajmowało, ale zawsze ten sam: szczery, prosty, wesoły, opuszcza Mikołaj dwór Łęczyńskiego i udaje się na Ruś, gdzie znowu bezczynnie kilka lat spędza, bawiąc się z przyjaciółmi, których mu nigdy nie brakowało. Najczęściej przebywa na dworze hetmana Mikołaja Sieniawskiego. Aż wreszcie i znudziło mu się takie plątanie po świecie, więc podobno do wojska zaciągnąć się zamyślał, gdy w r. 1529. umarł mu ojciec.

Po jego śmierci osiadł w Ziemi Chełmskiej, gdzie zajął się gospodarstwem. Następnie odziedziczył połowę wsi Topola i tam właśnie żył od ok. 1530 r. W 1531 r. ożenił się (red. z Zofią Kosnówną) i dochował licznego potomstwa: trzech synów i pięciu córek. W 1546 r. otrzymał od króla Zygmunta Starego wieś Temerowce za zasługi rymotwórcze. Natomiast król Zygmunt August nadał poecie tytuł sekretarza królewskiego. Rej prowadził aktywne życie społeczne i towarzyskie. Wybierano go na sejmiki, wiele podróżował po kraju, długo procesował się o majątki, zyskiwał rozgłos wśród szlachty. Około 1540 r. przeszedł na protestantyzm, potem na kalwinizm. Był jednym z pierwszych założycieli i fundatorów-opiekunów zborów kalwińskich na ziemiach polskich. Założył miasteczko Rejowiec. Podpisywał się często jako Mikołaj Rej z Nagłowic, ale nigdy w Nagłowicach nie mieszkał.

Lubił go bardzo stary król, Zygmunt I, królowa Bona i młody król Zygmunt August. Wyznaczył muteż król roczną płacę, co było zwyczajem naówczas powszechnym. Wszyscy monarchowie w Europie wyznaczali płacę ludziom zdolnym do pióra lub w nauce biegłym, aby bez troski oddawać się mogli pisaniu. W takiej płacy było też odznaczenie, podobne do tego, jakiem dzisiaj bywają ordery.

Drugim zaszczytem był dla niego tytuł sekretarza królewskiego, nadawany uczonym ludziom, lub znakomitym poetom. Dał mu też król i wieś z dochodem obfitym. Obdarzali go również bogaci panowie i krewniacy. Miał więc dobra i w ziemi Chełmskiej po żonie i w Krakowskiej po ojcu i stryju, i coś mu się po matce z Żórawna dostało. Do tego darowizny znaczne. Jeden z krewniaków, nie mając potomstwa, darował mu dwie wsi w ziemi Lubelskiej. Fortuna wielka!

Rej porządkuje wszystko, gospodaruje. Wszędzie był rad zaprowadzić takie porządki, jakie widział u Tęczyńskiego i Sieniawskiego, bo tam gospodarstwo udoskonalone było, wzorowe, niezwykłe na owe czasy.

„Główną siedzibę miał w okolicy Proszowic, gdzie były rodzinne wsi dziedziczne: Topola po babce i Nagłowice po pradziadach. Była tam ziemia bujna, pod pług dobrze przydatna, wydajna. Były też lasy ogromne i wielkie stawy, ale nie brakło też moczarów, nieużytków, łąk kwaśnych. Rej moczary osusza, nieużytki w urodzajną glebę zamienia, łąki czyści, przekopuje, poprawia.

Nie dość mu było gospodarstwa na tem, co miał. Ruchliwy, obrotny, chciał nowe tworzyć osady. W majątku żony, w ziemi chełmskiej, trzebi gęsty las dębowy i na świeżem karczowisku zakłada miasteczko Rejowiec. Potem koło Miechowa zakłada miasto Okszę (…).

Rzecz jasna, że mając w różnych okolicach dobra, a tak odległe jedne od drugich, wiele musiał jeździć to tu, to tam, do Halicza na Ruś, w Chełmskie, do Proszowic. Nie bardzo go to martwiło, bo ruchliwe miał usposobienie i jeździć lubił. Po drodze wstępował do znajomych, gdzie zabawiał ich dowcipem i wierszykami, a siebie rozweselał.

Gdy go jazdy zmęczyły, na odpoczynek zazierał do Krakowa, gdzie chętnie przebywał. „Był to pan ciekawy i nigdy na jednem miejscu długo posiedzieć nie mógł – powiada Trzycieski w opisie żywota Rejowego.

O urzędy i godności nie ubiegał się wcale, aby mieć głowę swobodną i do gospodarki i do pióra. Próżności nie miał, więc chociaż mu jaki urząd powierzyć chciano, nie przyjmował go, a tylko poselstwo na sejm przyjął i na sejmach kilkakrotnie głos zabierał, a zawsze bardzo poważnie i z wielką rozwagą.

Bardzo był gościnny, to też dwór jego roił się od wesołych gości, a szczególnie ludzie młodzi do niego lgnęli, a i on z młodymi rad przestawał. Przy najweselszej nawet zabawie rozprawiano tam i o najpoważniejszych sprawach, bo wszystkiemi Rej się zajmował, o dobro publiczne się troszczył, więc z przyjemnością rozprawiał o tern, co mu się wydawało dobrem, a bez miłosierdzia nastawał na to, co mu się złem widziało.

Tak to owe zabawy i biesiady bywały niekiedy dla młodszych poniekąd nauką o tem, jak sądzić o sprawach publicznych. Poważano dom jego powszechnie. W najdalsze okolice rozchodziła się wziętość Reja, toteż odwiedzali go chętnie ludzie głośni, znaczni. Od usług sąsiedzkich nie usuwał się, do porady był chętny, więc jej szukano u niego, a i pomocy nie rzadko. Brano go na rozjemcę w sądach polubownych, rozstrzygał spory rodzinne, bywał często opiekunem małoletnich, a nie tylko krewniaków, ale i obcych.

Gospodarował, jeździł, bawił się, posłował, a jednak starczyło mu czasu na ciągłe czytanie ksiąg, czy to kościelnych, czy świeckich i na pisanie dzieł rozmaitej treści. Pisywał też wiele i coraz więcej zyskiwał sobie wziętości i rozgłosu, a ludzie coraz bardziej nawykali przez to do polskich książek.

Miał też i nieprzyjaciół dość, a nawet srodze zawziętych, a ci wymyślali na niego różne bajki, że jest żarłokiem, jakiego na świecie nie było. Jeden z owych nieprzyjaciół Reja pisze o nim, że każdego dnia zjadał na czczo korzec śliw, praśnego miodu „pół rączki“, wielkie niecki surowych ogórków, grochu w strączkach cztery kwarty. A potem garniec mleka z chlebem, kopę jabłek, kilka półmisków rozmaitego mięsiwa i misę kapusty, co wszystko kilkoma dzbanami piwa zapijał.

Temu już chyba nikt uwierzyć nie mógł, żeby tyle zjeść można, ale powtarzano przecie, chociaż nie wierzono, bo zdawało się złośliwym, że tem Rejowi dokuczą i sławy mu umniejszą. Był to człek rosły, silny, zdrów ; w ciągłym nichu, więc też więcej może jadał, niż inni, ale nie był ani żarłokiem, ani opojem. Nieprzyjaciół przysparzał sobie także i przez to, że zaczepiał niekiedy duchowieństwo, oderwawszy się od Kościoła, pod wpływem „nowinek“, które się wdarły do Polski i za Zygmunta Augusta dość sprawiły zamętu. A stało się to z takiego powodu.

Oto w Niemczech oderwał się od Kościoła zakonnik z klasztoru Augustyanów, Marcin Luter, i ogłosił w r. 1517. nową religię. Rozszerzyła się ona prędko w północnych krajach niemieckich, a że ją przyjął książę pruski Albert, lennik Polski, przeto z Prus dostawała się do naszego kraju. Oprócz Lutra, wystąpił z inną nauką Francuz Kalwin w Szwajcaryi. I ta nauka do Polski się dostała (…).

Mikołaj Rej nowinkom uległ, Kalwinem został, z duchowieństwem kłótnie poczynał, a i w niektórych, pismach swoich za kalwińską nauką obstawał, a przeciw urządzeniom Kościoła występował. Oczywiście, że to dla nas bolesne, iż wiarę ojców porzucił, iż na nasz Kościół nastawał i jużcić nie za to pamięć jego czcimy, ani też nie za to, że się dobrze bawił, wesoło żył i majątek zbierał. Czcimy jego pamięć, bo mimo ulegania „nowinkom“ uczciwym był, cnotę cenił, nabożnym był w swej nowej wierze, ojczyznę kochał rzetelnie, w pismach swoich wiele pożytecznych, zdrowych, przykładnych nauk pozostawił, a mową ojczystą w książkach utrwalił, czyli, jak historycy mówią: dał początek literaturze narodowej. Za to go też i współcześni cenili wielce i zaszczytami otaczali…”


Był kilkakrotnie wybierany posłem na Sejm i udzielał się społecznie. Dał się poznać jako człowiek pełen humoru i lubiący towarzystwo, a przy tym rozumiał, na czym polega dobre towarzystwo. Kochał się w muzyce i śpiewie. Zorganizował nawet grupę śpiewaczą złożoną z dziewcząt wiejskich oraz kapelę.

W 1545 r. popisywał się ze swoimi śpiewaczkami i muzykami przed królem. Droga do jego łask wiodła przez sympatię królowej Bony i za jej wstawiennictwem, czego zresztą król nie ukrywał. Rej został dworzaninem królewskim, co przyniosło mu znaczne dochody, m.in. z zajazdu w Skalbmierzu.

Obaj królowie – Zygmunt Stary i Zygmunt August hojnie go obdarowali wioskami. Prócz tego, dzięki swej przemyślności i spadkom po krewnych, powiększał swoje posiadłości, między innymi o wieś Cudzynowice.

W swoich posiadłościach sadził lasy, zakładał karczmy, browary, pasieki, a rezydencję otaczał często własnoręcznie sadzonymi drzewami.

Być może jednym z tych drzew, które przetrwało do 1969 r. była lipa, zwana później lipą rejowską, która to nazwa figurowała zresztą w dokumentacji Państwowego Konserwatora Zabytków w Kielcach.
Mikołaj Rej podczas całego swojego życia brał w obronę chłopów. Był ludzki i wyrozumiały, czego dowodem niech będzie większa liczba osiedlania się chłopów w jego dobrach niż ucieczek, których naliczono dwie.

Żył w okresie reformacji i udzielał jej wpływom. Przeszedł na kalwinizm, ale nie przymuszał swych poddanych do pójścia w jego ślady. Był tolerancyjny i rozumiał przywiązanie chłopów do kultu katolickiego. W swoim postepowaniu kierował się miłością do ludzi, za co był bardzo lubiany. Nie ma śladów żadnych krzywd chłopskich z jego strony.

Patriarcha literatury polskiej epoki odrodzenia okazał zainteresowanie chłopami już w 1543 r., wydając „Krótką rozprawę między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem”, która powstała w gorącej atmosferze wewnętrznych sporów politycznych, występujących w okresie reformacji w całej Europie.

Pierwowzoru literackiego wójta można doszukiwać się w położonej w ziemi skalbmierskiej Topoli lub położonym w ziemi proszowskiej Bobinie. Topolę jednak znał pisarz najlepiej, bo już od dzieciństwa. Tutaj też – jak wskazują źródła – mieszkał wójt, a zarazem kmieć Maciej Kupiec. W roli Pana wystąpił w utworze sam Mikołaj Rej lub jeden z jego sąsiadów.

Mikołaj Rej dbał także o potrzeby swojego ciała. Miał dobry apetyt i duże możliwości konsumpcyjne. Był smakoszem wina i korzystał z usług mieszczanina i rajcy skalbmierskiego, Franciszka Szczygłowskiego, któremu zlecił sprowadzenie pewnej ilości wina z Węgier. Zamówienie zostało zrealizowane, a z kolei Mikołaj Rej wystąpił z pismem do władz miasta o zwolnienie Franciszka Szczygłowskiego z podatku czopowego. Pod pismem widnieje podpis „Anno Domini 1541, Vero de Topolia 17 Maii”.

Rej był autorem różnorakich utworów. Są to m. in. satyry, figliki. Jego język zbliżony był do potocznego, zrozumiałego dla każdego człowieka, niekiedy z elementami rubaszności. Jednym z najbardziej znanych utworów jego autorstwa jest „Krótka rozprawa między trzema osobami Panem, Wójtem i Plebanem”. Porusza w niej tematy dotyczące społeczeństwa, a dokładniej w krytycznym świetle przedstawia trzy ówczesne stany: duchowieństwo, szlachtę oraz chłopów, a także prezentuje relacje jakie między nimi powstają. Kolejnym ważnym utworem Reja jest „Żywot człowieka poczciwego”, w którym czytelnik otrzymuje wyobrażenie człowieka epoki renesansu.

Spod pióra tego pisarze wyszło także dzieło zatytułowane „Zwierzyniec”. Jest to zbiór epigramatów, czyli dość krótkich utworów poruszających aktualne sprawy tamtego okresu. Z bardziej znanych dzieł warto wspomnieć jeszcze „Figliki” oraz „Postyllę” (kazania).

Mikołaj Rej należał do pionierów polskiej literatury, bronił piękna naszego ojczystego języka. Jako pisarz tworzył wiele gatunków literackich, często nawiązywał w nich do aktualnych spraw epoki. W swych dziełach stworzył pewien ideał szlachcica (ziemianina). Bliskie mu były idee Renesansu takie, jak: humanizm czy tolerancja religijna. Był aktywnym społecznikiem, nie bał się wypowiadać głośno swojego zdania.

W Skalbmierzu jedna z głównych ulic, prowadzących od kościoła do rynku, od dziesiątków lat nosi imię Mikołaja Reja.

Mikołaj Rej zmarł jesienią 1569 roku, między 8 września a 5 października, prawdopodobnie został pochowany w Okszy. Do historii przeszedł jako „ojciec literatury polskiej”. Pozostawił po sobie wspaniały dorobek literacki, a jego nazwisko znają dziś wszyscy. Rej czuł powołanie do pisania i był jednym z pierwszych, którzy świadomie pisali w języku polskim. Najsłynniejszy cytat „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają” obrazuje jego przekaz, aby teksty polskich autorów powstawały w języku ojczystym, nie w łacinie.

W 1965 roku, w 460. rocznicę urodzin pisarza, Szkoła Podstawowa w Topoli otrzymała imię Mikołaja Reja. Obok lipy rejowskiej stanął obelisk z przymocowaną do niego płytą z umieszczonym na niej napisem: „Mikołajowi Rejowi Młodzież i Grono Nauczycieli w Topoli, Topola 1965”.

Warto również podkreślić, że lipa rejowska rosła obok obecnego budynku szkolnego do 1969 roku. Wiek tego drzewa odpowiadał czasowi pobytu Mikołaja Reja w Topoli, co stwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Po zniszczeniu drzewa przez szalejącą wichurę i uszkodzeniu obelisku, płyta została wmurowana w ścianę budynku szkolnego – przed wejściem głównym.

Wieś Topolę oraz dwór w Skalbmierzu odziedziczył po Mikołaju Reju jego najstarszy syn Mikołaj Rej młodszy – działacz kalwiński, rotmistrz wojsk koronnych. Odziedziczone dobra w województwie krakowskim (Nagłowice, Topolę oraz dwór w Skalbmierzu) w 1574 roku odstąpił bratu Andrzejowi.

Adres

Ulica T. Kościuszki 1
Skalbmierz
28-530

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 07:15 - 15:15
Wtorek 07:15 - 15:15
Środa 07:15 - 15:15
Czwartek 07:15 - 15:15
Piątek 07:15 - 15:15

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Miasto i Gmina Skalbmierz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Miasto i Gmina Skalbmierz:

Udostępnij