FMedia Franciszek Szklennik

FMedia Franciszek Szklennik Redagowanie tekstów, korekta, redagowanie treści dokumentów, wniosków o dotacje, dokumentacja na nośnikach elektronicznych, artykuły sponsorowane i promocyjne.

Ciekawa historia miłośnika koni z Chawłodna w gminie Gołańcz. (str. 43-44 Wieści Rolnicze - Wieści Regionalne). Już wkró...
11/12/2024

Ciekawa historia miłośnika koni z Chawłodna w gminie Gołańcz. (str. 43-44 Wieści Rolnicze - Wieści Regionalne). Już wkrótce sylwetka rolników z Rejowca.https://wiescirolnicze.pl/media/pliki/3e/03/3e0308a55dd1e82b62e385d33d0108c6.pdf

„GDY ZRYWA SIĘ WIATR WĄTPLIWOŚCI, PRZESTAJEMY LATAĆ” (Ewa Lewandowska)Zaczyna się zawsze od jednego dnia i tak każdego d...
13/10/2024

„GDY ZRYWA SIĘ WIATR WĄTPLIWOŚCI, PRZESTAJEMY LATAĆ” (Ewa Lewandowska)

Zaczyna się zawsze od jednego dnia i tak każdego dnia. Uzbierało się już 29 lat nowego życia. Spotkałem po drodze wiele postaci z takim bogactwem osobistych doświadczeń, że gdyby chcieć spisać je na stronach książki, to przebilibyśmy najdłuższe seriale.
Początek trzeźwości był euforyczny, pełny wiary w dobroć każdego napotkanego po drodze. Potem przychodziły chwile refleksji i weryfikacji. Aż nastał czas, kiedy posiadam komfort dobierania sobie Przyjaciół oraz przekonanie, że mogę pomóc tylko tym, którzy gotowi są ową pomoc przyjąć.

29 lat w trzeźwości uczy wielu nowych rzeczy: nie mieć kaca, symptomów „choroby filipińskiej”, mogę przyjść na dowolne spotkanie bez obawy, że ktoś pstryknie mi zdjęcie skłaniające go „pogłębionej analizy”.

Mam komu i za co dziękować: rodzinie, znajomym, wrogom i przyjaciołom. I nawet tym, którzy nie okazują szacunku nie tylko mi, ale i innym ludziom.
Mam też swoje codzienne radości, a ich źródłem jest żona Marta, troje moich dzieci, wnuczek, w porządku zięć. Cieszy mnie moja praca, możliwość oddania kawałka siebie wspólnocie.
Moje drugie urodziny/narodziny dzielę ze swoją córeczką Julianką. Dla niej moja trzeźwość jest trochę abstrakcyjna, bo nie ma porównania ze stanem przeciwnym. I niech tak pozostanie.
Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego ludzie nie przychodzą na umówione spotkania, podczas których mieliśmy mówić o sposobach radzenia sobie z tą straszliwą i śmiertelną chorobą. Nie przychodzą, ponieważ obawiają się, że…przestaną pić! A pić przestają wszyscy – niektórym udaje się to za żywota. Bo - Nigdy nie wiesz co masz, dopóki tego nie stracisz.

***

„Numer anielski 29 prosi Cię, byś zawsze był pozytywnie nastawiony, zwłaszcza jeśli chodzi o Twoje cele życiowe. Zachęca cię też do skupienia się na służeniu bliźnim, wykorzystując swoje naturalne talenty i pasje.(…) Liczba 29 mówi Ci, że jeśli ostatnio coś straciłeś, Twoje anioły stróże zapowiadają, że Wszechświat pokazuje coś pozytywnego, co zajmie miejsce tej straconej rzeczy”. (Zaczerpnięte z tekstów Alki Dudek)
Fot. Stacja 7.pl

04/10/2024

Nie tak dawno odwiedziłem dwie miejscowości w gminie Gołańcz. W październikowym wydaniu "Wieści Rolniczych" pierwsza opowieść z Konar (Wieści Regionalne, str. 42, 44). Kolejna z Chawłodna za miesiąc.

Serpol-Cosmetics z Mieściska przekazała dziś kilkuset pojemników mydła w płynie dla powodzian.  Firma już wcześniej prze...
27/09/2024

Serpol-Cosmetics z Mieściska przekazała dziś kilkuset pojemników mydła w płynie dla powodzian. Firma już wcześniej przekazała 20 palet swoich wyrobów dla mieszkańców terenów dotkniętych powodzią. Dzisiejsze dary przekazaliśmy druhom z OSO w Skokach, bo oni przygotowują kolejny transport. Dziękuję bardzo szefostwu firmy i wszystkim, którzy umożliwili odebranie towaru! Pozdrawiam przy okazji znajomych z Sokoła Mieścisko, których spotkałem na terenie firmy.

W DRODZE NA …?Korzystam z walorów leczenia uzdrowiskowego, bo wyłącznie w tym celu pojawiłem się w Jeleniej Górze. To, ż...
06/09/2024

W DRODZE NA …?
Korzystam z walorów leczenia uzdrowiskowego, bo wyłącznie w tym celu pojawiłem się w Jeleniej Górze. To, że mam w większości święty spokój, zawdzięczam żonie Marcie i dzieciom: Juliance i Michałowi. Mam też powody do dumy – syn zdał pomyślnie maturę, dostał się na studia, córka wkroczyła w progi ósmej klasy, a z Martą wkrótce będziemy obchodzić trzecią miesięcznicę ślubu. Ufff! Zdążyliśmy przed dziećmi. Od kilku miesięcy mam kontakt ze swoją pierwszą córką, poznałem zięcia i wnuczka trzymałem na rękach. Dwuletnie przygotowania do ważnego wydarzenia, które odbyło się w Poznaniu od 16 do 18 sierpnia zaowocowały pięknym wydarzeniem, w którym wzięło udział spore grono skoczan. Jednym słowem – kubek do połowy co najmniej pełny. Dobiegł kresu przy okazji ciekawy czas współpracy ze skockim samorządem, urzędem, licznymi organizacjami oraz osobami, które stanowiły szeroko pojętą redakcję „Wiadomości Skockich”. Moja umowa wygasła w czerwcu, a nowej nie podpisałem. Niemniej dziękuję wszystkim osobom, z którymi miałem styczność w swojej pracy dziennikarskiej. Poznałem też wielu ciekawych ludzi i oni wszyscy zostaną moim osobistym kapitałem. Przepraszam równocześnie, że nie byłem w stanie udzielić Wam odpowiedzi na liczne pytania o kolejne wydania. Nie posiadałem umocowania prawnego, a wydawca, czyli urząd miasta i gminy, Was też nie poinformował.

REDAKTOR DO TABLICY
W ostatnich dniach zostałem kolejny raz wywołany do tablicy za sprawą lubianego przeze mnie zajęcia, czyli redagowania „Wiadomości Skockich”. Wywołał mnie osobiście burmistrz miasta i gminy, który w kolejnym serialowym odcinku odniósł się do kwestii rotacji w urzędzie. Nie odniosę się do pozostałych osób – wszak mają swój rozum. Jednakże znalazłem się w gronie poprowadzonych na swoisty „szafot”, a w tym miejscu wprawdzie pytają: „czy boli?” Zawsze jednak już po ścięciu.
Ponieważ w tej sprawie ujawniły się „skróty myślowe” i niekiedy oszczędne gospodarowanie prawdą, korzystam z możliwości także publicznej odpowiedzi mając pełną świadomość, że moje odejście było zaplanowane i tylko kwestią czasu było to, kiedy się to stanie i w jakich okolicznościach. Umacnia mnie w tym przekonaniu, że oprócz zainteresowania ze strony dwóch radnych, nikt z urzędu nie podjął ze mną rzeczowej dyskusji po moim stanowisku w kwestii warunków współpracy. Może jestem marzycielem, ale liczyłem na to, że będę miał okazję przedstawić swoje stanowisko chociażby problemowej komisji rady. Wszak radni są reprezentantami wyborców. Czy też coś niewłaściwie pojmuję? Na dodatek dowiedziałem się, że umowa ma być zawarta tylko na trzy miesiące. Redagowanie miesięcznika nie jest zajęciem tylko od rana do wieczora i zawsze planuje się na długo naprzód. Proszę również postawić się w roli przedsiębiorcy, który nie jest w stanie niczego zaplanować.

JAK TO BYŁO?
Umowa ze mną na redagowanie „Wiadomości Skockich” została zawarta w 2022 roku po wcześniejszym uzgodnieniu treści. Przed jej podpisaniem miałem okazję wygłosić podczas sesji wystąpienie, w którym jasno przedstawiłem rolę i funkcje mediów oraz wynikające z tego relacje: urząd – mieszkańcy – urząd. Znając swój fach i czując się odpowiedzialny za powierzone mi zadanie zaproponowałem uzupełnienia w umowie, które nakładały na mnie obowiązki wynikające m.in. z ustaw: Prawo prasowe i Prawo autorskie. Zawsze postępowałem zgodnie z literą prawa, dobrym obyczajem i zasadami etyki dziennikarskiej.
Obecny burmistrz w swoim wystąpieniu powiedział m.in., że jednym z trzech filarów mojej pracy było redagowanie treści na stronę internetową i social media urzędu. Zapis w umowie mówił jednakże, że: „Redaktor naczelny ma dostęp do mediów elektronicznych i społecznościowych „Wydawcy” i „Redakcji”” (par. 3, pkt 3.). Zamieszczałem na FB relacje z wydarzeń, w których nie uczestniczyli pracownicy urzędu z przekonaniem – słusznym zresztą – że informacja podana po kilku dniach przestaje mieć jakąkolwiek wartość. Na ten temat można znaleźć wiele opracowań. Nie czułem, że urząd mi płaci za to, bo opisywałem zdarzenia, które przyciągały moją uwagę. Dziennikarz nie pracuje od - do i w piątek nie wyłącza się z życia.
Nie wiem, jaki zapis w umowie zaproponował burmistrz w nowej wersji, ponieważ nie miałem okazji zapoznać się z jej treścią, ale dotychczasowa przewidywała, że: „Zmiany umowy mogą być dokonane za zgodą obydwu stron i wymagają formy pisemnej pod rygorem nieważności”.
Może jestem z innych czasów, ale nie do przyjęcia przeze mnie była forma samego sposobu podpisania umowy, której treści nie znałem, a tylko pokątnie dowiedziałem się o zaproponowanych zmianach. Został mi zablokowany dostęp do FB urzędu, a stało się to wcześniej niż się o tym dowiedziałem. To wywołało sprzeciw nie tylko mój, ale także w środowisku dziennikarskim.

O CO CHODZI Z TĄ KASĄ
Włodarz, czyli reprezentant wydawcy, poinformował w swoim wystąpieniu, że otrzymywałem 2500 złotych brutto. Zgadza się, ale dopiero od pewnego czasu. Wcześniejsze wynagrodzenie było niższe, a jego wzrost wynikał z większej mojej aktywności oraz wzrostu kosztów pracy. Nie padła jednak żadna informacja, że wszelkie wartości brutto są po mojej stronie. Jestem osobą prowadzącą jednoosobową działalność gospodarczą i sam opłacam składki ZUS, podatki, opłacam biuro rachunkowe, co zdejmuje automatycznie prawie połowę z owej „mitycznej kwoty” 2500 zł. Ale mam świadomość, że podanie takiej niepełnej informacji może działać na wyobraźnię ludzi.
Logiczne jest, że ludzie mają prawo wiedzieć, jaką kwotę z ich podatków wydatkował urząd, ale w biznesie jest kawałek czegoś, co się nazywa jego etyką i pewne kwestie finansowych relacji uczestników umowy stanowią dobra osobiste. Ale ocena tego, czy zostały naruszone rozstrzygać należy na gruncie prawa.
Dodam jeszcze, że nigdy nie korzystałem ze środków technicznych wydawcy: Internetu, telefonu, drukarki, skanera, ksero, aparatu fotograficznego, samochodu czy paliwa. A nie byłem w żaden sposób zwolniony z opłacania własnych rachunków.
***
Pan burmistrz rzekł publicznie, że postanowił zdjąć mi 200 złotych z tytułu tego, iż nie będę musiał pisać treści na stronę i Fb. Niska wycena za każdą sobotę i niedzielę aktywności. Toż to „na waciki” by nie starczyło. O, gdyby tak tysiąc, to rozumiem. Chociaż w jakiejś części czułbym się doceniony. A tak powstało wrażenie, że niejaki redaktor naczelny połasił się na 200 złotych i postanowił porzucić dla tej kwoty odpowiedzialną robotę.
W pierwszych dniach lipca wymusiłem niejako na włodarzu gminy spotkanie, podczas którego poinformowałem go, że nie mogę zaakceptować zmian w umowie, które nie zostały ze mną przedyskutowane ani stylu „dialogu”. Jednocześnie zwróciłem uwagę, że nie rzecz w 200 złotych, tylko w prestiżu i wizerunku zawodu i funkcji, którą pełniłem. To także - co zaznaczyłem – odnosi się do wizerunku i prestiżu każdego uczestnika umowy. Dziennikarz, który pełni również odpowiedzialną funkcję w redakcji jest mimo wszystko twórcą. Każde wydanie gazety jest unikalne i niepowtarzalne. Nic tu nie dzieje się samo i nie ma w życiu przypadków.
Odmowa podpisania przeze mnie umowy, ze szczątkowo znanymi zapisami, wynikała właśnie z faktu, że stanąłem w obronie tworzenia: i przez siebie, i przez następnych.

KAŻDY BUDUJE SWÓJ WIZERUNEK
Obecni radni, to zdecydowanie młodzi ludzie, którzy nie pamiętają czasów, kiedy to „sojusz robotniczo - chłopski” decydował o wycenie pracy pisarzy, poetów, dziennikarzy, aktorów, itp. Zawsze może być tak, że jako radni staniecie przed koniecznością podejmowania takich decyzji. Sugeruję chwilę refleksji, zanim naciśniecie przycisk. Anglicy mawiają: jesteśmy za biedni, żeby kupować tanie rzeczy.
***
Mój rozbrat z „Wiadomościami Skockimi” nie oznacza rozstania z ulubionym zawodem. Nadal będziecie mnie mogli czytać na łamach ogólnopolskich „Wieści Rolniczych” oraz w mediach społecznościowych. Miałem wielki zaszczyt prezentować też ciekawych ludzi – rolników z naszego terenu, a „Wieści są czytane w całej Polsce. Łatwiej mi będzie realizować też kontrolną funkcję mediów.

POST SCRIPTUM
Przejrzałem jeszcze raz programy wyborcze wszystkich kandydatów na burmistrza. Jakże pięknie brzmiały wtedy deklaracje wsparcia dla przedsiębiorców i seniorów. Ale jest już po wyborach.

Franciszek Szklennik
Fot. autor

06/07/2024

A po sąsiedzku!

Ostatni tydzień obfitował w ważne wydarzenia: Marta została moją (legalną) żoną, a ja Jej mężem z odpowiednim zaświadcze...
21/06/2024

Ostatni tydzień obfitował w ważne wydarzenia: Marta została moją (legalną) żoną, a ja Jej mężem z odpowiednim zaświadczeniem z USC. Małżeństwo to super sprawa!
W piętek 21 czerwca moja córka Julianka odebrała świadectwo ukończenia 7 klasy. Moja starsza córka Marta zadzwoniła z życzeniami, a w tle słyszałem głosik mojego wnuczka. Ponieważ mam siostrę bliźniaczkę, to rozstrzygam dylemat. Pomóżcie: jeśli nasze lata się dodają, to wychodzi 136, a jeśli dzieli, to 34. Co wybrać?
Dziękujemy z Martą (żoną) za ciepłe i szczere życzenia z okazji zawarcia związku małżeńskiego. Dziękuję za liczne życzenia urodzinowe. Najlepszym lekarstwem dla człowieka jest drugi człowiek!
Grafika: Mikhail Nilov

Powoli opada pyłWybory samorządowe za nami. Niesieni entuzjazmem wyborów parlamentarnych z 15 października poszliśmy do ...
08/04/2024

Powoli opada pył

Wybory samorządowe za nami. Niesieni entuzjazmem wyborów parlamentarnych z 15 października poszliśmy do urn, by wybrać tych, którzy są najbliżej nas: radnych, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Wyniki niedzielnych wyborów zdecydują, kto będzie starostami, wicestarostami, członkami zarządu powiatów, marszałkami województw i członkami ich zarządów. Nie poszliśmy już tak tłumnie, jak w październiku 2024 roku, choć dane o frekwencji Państwowej Komisji Wyborczej o godzinie 12 wskazywały na lepszy wynik niż w wyborach samorządowych w 2018 roku. Już o godzinie 17 frekwencja była niższa niż wtedy. Wkrótce wybory do Parlamentu Europejskiego i trzeba liczyć się z tym, że zainteresowanie nimi będzie jeszcze niższe. Wybory do PE traktujemy nieco jak sprawę „nie dla nas”, choć taką nie jest.
Podobnie jak 15 października nie zawiodły kobiety, co widać w słupkach analiz aktywności wyborców. Młodzi nieco odpuścili, podobnie jak wyborcy w całej Wielkopolsce, którzy jakby uznali, że „pozamiatane” zostało w październiku.

Jeśli się wczytać w wypowiedzi polityków z pierwszych stron gazet, to zdecydowana większość z nich ogłasza sukces. W sejmikach wojewódzkich Koalicja 15 października zdobyła większość w 110 województwach, a P*S w sześciu, choć tam nie ma do końca gwarancji, że zbuduje zdolność koalicyjną.

Wróćmy jednak na nasze podwórko. Mało kto zakładał, że w Skokach wybory burmistrza rozstrzygną się już w pierwszej turze. To przypomina nieco sytuację z poprzednich wyborów samorządowych w sąsiedniej gminie Mieścisko. Wybrany wójt gminy był już uważany za człowieka spoza gminy, a zdobył najlepszy wynik w I turze i zdecydowanie wygrał w drugiej. Teraz nie miał kontrkandydata. Wojciech Cibail chyba wielu zaskoczył swoją wygraną już w pierwszym podejściu i to budzi szacunek. Wyrazy uznania należą się również tym, którzy dołączyli do grona kandydatów na burmistrza. Wybory za nami i przecież nikt się chyba nie schowa w przysłowiową „mysią dziurkę”. Żyć tu będziemy nadal razem. Nie podejrzewam chęci nawet symbolicznej zemsty, bo jak mawiają: czas spędzony na nią jest czasem spędzonym w piekle.

Ponieważ odwaga u wielu tanieje z czasem, to ja stanę jednak po stronie, którzy liczą się z wyższymi rachunkami za swoje słowa. Zwłaszcza, że nie czuję się zobowiązany uzgadniać ze wszystkimi swoich poglądów.

Wyrażam wielki szacunek i uznanie dla dotychczasowego burmistrza Tadeusza Kłosa. Uznanie należy się za wiedzę, doświadczenie i myślenie kategoriami wielu lat naprzód. Dzięki temu jego następca ma do dyspozycji wiele otwartych drzwi do komnat świata spoza miasta i gminy. Z burmistrzem Kłosem nie zawsze mieliśmy podobne zdanie w wielu kwestiach, ale był otwarty na dialog, a ja miałem możliwość powiedzenia włodarzowi, jakie jest moje zdanie o tym i o tamtym. Burmistrz ma duszę gospodarza, która wywodzi się z troski o to, co lubi – swoje gospodarstwo.
W jakże wielu komentarzach pojawiają się niezasłużone opinie pod jego adresem, ale: „umarł król, niech żyje król!”

Panie burmistrzu, miasto i gmina wiele Panu zawdzięcza!
Bardzo wielkie zmiany nastąpiły także w składzie rady miejskiej. Można wręcz powiedzieć, że rewolucyjne. Tylko trzech radnych wybranych 7 kwietnia pełniło swoją funkcję w poprzedniej kadencji i to była ich pierwsza kadencja. Nowi radni będą teraz musieli uczyć się swojej roli, ponieważ po „miodowym miesiącu” albo „kwartale” ich wyborcy zaczną mówić: „sprawdzamy!”

Zapewniam jednak, że wynik wyborów nie spowodował żadnej wielkiej tragedii, a statkowi”, jakim jest Gmina Skoki nie grozi rychłe zatonięcie. Może się zdarzyć, że wpadnie gdzieś na mieliznę, ale ma być na nim jego kapitan wraz z załogą.

Nasza Gmina będzie miała też swoich przedstawicieli w radzie powiatu, a dwoje z radnych potwierdziło swoje mandaty. Oznacza to, że głos mieszkańców miasta i gminy będzie tam słyszany.

P.S. „Rozwój to nie kwestia prędkości, ale kierunku.” (Autor nieznany).

Franciszek Szklennik
Fot. autor

Adres

Wągrowiecka 2/2
Skoki Gmina
62-085

Telefon

+48797662106

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy FMedia Franciszek Szklennik umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do FMedia Franciszek Szklennik:

Udostępnij