05/06/2025
ℹ️ W starożytnym Rzymie dostanie się do niewoli wystarczało, by uznać małżeństwo za zakończone. Utrata conubium – zdolności do zawarcia związku – powodowała natychmiastowe rozwiązanie matrimonium.
Bez rozwodu. Bez ceremonii. Wystarczył jeden niefortunny los.
Kościół – który w średniowieczu miał decydujący głos w sprawach małżeństwa i rodziny – myślał inaczej. Uznawał, że związek trwa mimo wszystko. Nawet jeśli mąż zaginął na wyprawie krzyżowej, a kobieta wyszła za innego – po jego powrocie… miała obowiązek do niego wrócić.
Fragment książki „Historia prawa w przezroczach” prof. Macieja Jońcy opowiada o napięciu między logiką prawa rzymskiego a doktryną Kościoła. O tym, jak między prawnym rygorem a cielesnym pożądaniem toczyła się cicha wojna. A średniowieczne miniatury nie pozostawiały złudzeń, kto był w niej winny…
Przeczytaj więcej: link w komentarzu ⬇️
Ilustracje: The Met Museum, British Library, Museo delle Terme – wszystkie w domenie publicznej. Opracowanie graficzne: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego
Prawo Rzymskie