Jola Szymańska

Jola Szymańska vlogi / książki / rozkminy
/ zdrowie psychiczne

A co, gdybyśmy przestały_li za wszystko przepraszać? Pytam, bo spora część moich przyjaciół i bliskich znajomych to peop...
03/07/2025

A co, gdybyśmy przestały_li za wszystko przepraszać? Pytam, bo spora część moich przyjaciół i bliskich znajomych to people pleaserzy. Przepraszamy więc w kółko:

🫢Za pytania (nigdy nie jesteśmy pewni, czy nie przekraczają nie wypowiedzianych granic).

🫢Za odpowiedzi na pytania (bo „możemy się mylić” i „tak naprawdę, to nic nie wiemy”).

🫢Za to, że czekając zamówiliśmy sobie kawę.

🫢Za mówienie „za dużo” o sobie, kiedy druga osoba słucha ze skupieniem.

🫢Za nie mówienie „za dużo”, kiedy słuchamy.

🫢Za zakupy bez konsultacji (bo może wolisz ten inny majonez, a nie zapytałam?).

🫢Za zaproponowanie knajpy (bo może wolisz inną?).

🫢Za nie zapytanie. Nie przewidzenie. Za przejęzyczenia.

Tak strasznie się boimy. Niektórzy z nas wiedzą, kogo i czego, inni boją się szukać, bo ciężko później z tą wiedzą żyć.

Uciekamy, prześlizgujemy się pobocznymi uliczkami życia społecznego. Przepraszamy za nasze instagramy, fejsbuki, chaty gpt. Za bycie nieekologiczną, za nie pomyślenie o wszystkich, za nie przewidzenie kryzysów, za zmęczenie rodziców, za fortunę Besosa, za rozczarowanie byłych partnerów, za trudności partnerów obecnych, za mówienie o sobie dobrze (bo pycha), za mówienie o sobie niewystarczająco dobrze (bo terapia). No i za zanieczyszczony ocean.

Bierzemy na klatę wszystko, jak leci.

Odpowiedzialni za słomkę w matchy i za matchę jako zjawisko kulturowe, bo rozumiemy, że nie wszystkim musi smakować, że dla innych to wymysł. Przepraszamy. Przepraszamy, że nam „smakuje naprawdę”.

Ciałożyczliwie przepraszamy za to, że wciąż mamy kompleksy. Za nie dokonanie kochania. Za lęk przed zmarszczkami, którymi „nie powinniśmy” się przejmować, na które tak chcemy się cieszyć. Za pachy, włosy, brzuchy, które wystają nam za dużo lub za mało (wtedy podkreślamy, że to ten moment cyklu, że normalnie wystaje bardziej, że to normalne).

Przepraszamy za niedojrzałości, zależności, porażki, zmęczenia.

Za swoje zdanie. Bo każdx może mieć inne, każdx ma swoją perspektywę. To normalne.

Tylko to daje nam ulgę, przepraszamy więc wszystkich, kiedy i gdzie się da. Wszystkich, oprócz samych siebie.

Bo my sami to już sobie “jakoś poradzimy”.

Też Wam się to zdarza?🍵🫠

13 000 km🫣. Serio: trzynaście tysięcy🤯. Co najmniej tyle przelecieliśmy i przejechaliśmy w czerwcu. Dla porównania, lot ...
30/06/2025

13 000 km🫣. Serio: trzynaście tysięcy🤯. Co najmniej tyle przelecieliśmy i przejechaliśmy w czerwcu. Dla porównania, lot między Warszawą a Vancouver to jakieś 8 300 km🤡.

Nie było to wybitnie trudne, było za to przeciekawe i wciągające. Uświadomiłam sobie, że naprawdę lubię podróżować, ALE swoimi, nieoczywistymi ścieżkami: 📖książek, 🏛️historii, 🖼️sztuki. Najciekawsze były więc dla mnie Halifax (stolica Nowej Szkocji) i Wyspa Księcia Edwarda. O dziwo, totalnie marginalne na podróżniczej mapie Kanady.

Tymczasem to tam znalazłam:
🎨wystawę z domem i obrazami ,
🧡muzea, związane z L. M. Montgomery i „Anią z Zielonego Wzgórza”,
💥historię wielkiej eksplozji w Halifaxie z 1917 roku i okno z „odbiciem” jednej z ofiar,
🪦anglikańskie i prezbiteriańskie kościoły oraz cmentarze, jakby wyjęte z filmów o XIX wieku.

W Toronto nacieszyliśmy się towarzystwem , z którą wcześniej w ogóle nie znaliśmy się na żywo. Jednak, jeśli nie jest to jeszcze jasne, jesteśmy trochę szaleni😉. Plus kiedy lubię jakiegoś twórcę online i wiem, czym i w jaki sposób się zajmuje, to w 9 na 10 przypadków moja intuicja się sprawdza. Tak było i tym razem. Kolejny złoty człowiek na naszej drodze i kolejna relacja, która zostanie z nami mam nadzieję na długo🥹.

Ale, żeby nie było za słodko, ten miesiąc zawierał też: 👎🏻słabszą pogodę, 👎🏻chorobę, 👎🏻kilka kłótni, 👎🏻masę stresu, kiedy Młodemu na końcu świata zaczęła rosnąć temperatura. 👎🏻Na PEI w ogóle całą szyję pogryzły mi meszki, choć bałam się strasznie, że to pluskwy, a śpimy z dzieckiem w łóżku, no i pluskiew nie tak łatwo się pozbyć…

Do tego wstęp i zakończenie filmu o „Ani” nagrałam w ostatnich sekundach przed ulewą, po której byłam już porządnie chora. Także mega szczęście😅.

Ostatecznie jednak cała ta podróż pomogła mi docenić nasze życie w Vancouver. A życie w Vancouver sprawia, że na maksa doceniam Warszawę. Także koło życia wypełnione😉. Mam nadzieję, że u Was też.

Jakie nieoczywiste czy niedoceniane miejsca/rzeczy w tym miesiącu najbardziej chcecie zapamiętać?🧡✨

(Btw jedliśmy jeszcze czereśnie 🍒 SZCZĘŚCIE MAX).

Co myślicie o takich wnioskach?😉 Powiem Wam, że nie mam w swoim otoczeniu starszych kobiet, z którymi mogłabym pogadać o...
26/06/2025

Co myślicie o takich wnioskach?😉 Powiem Wam, że nie mam w swoim otoczeniu starszych kobiet, z którymi mogłabym pogadać od serca i może dlatego tak wiele znaczą dla mnie historie kobiet, które odkrywam dzięki książkom📚 A jeśli mogę nie tylko czytać, co mówiły, ale i zrozumieć, co przeżyły… to dla mnie dopiero skarb🥹✨

L. M. Montgomery, autorka m.in. „Ani z Zielonego Wzgórza” i „Emilki ze Srebrnego Nowiu”, tworzyła postaci pełne marzeń, odwagi i wrażliwości, ale jej własne życie było dużo bardziej skomplikowane🫣. Wychowana bez matki, odrzucona przez ojca, przez całe życie balansowała między oczekiwaniami społecznymi a tym, kim naprawdę była. I właśnie dlatego wierzę, że można się od niej czegoś nauczyć.

Zresztą, wracanie do tych książek w dorosłości daje do myślenia. Nie macie wrażenia, że one zdecydowanie NIE są o bajkowym, idealnym dzieciństwie, tylko o dzieciństwie właśnie trudnym, ale mimo to… wystarczającym? Sama nie wiem czy jestem pewna tej tezy, ale coś mnie w niej zatrzymuje😉.

W karuzeli zebrałam 5 lekcji z życia samej Maud Montgomery, ale nie są to żadne „złote rady”. To bardziej myśli, do których warto wracać, kiedy czujemy się nie dość silne, nie dość „pasujące”, nie dość wystarczające, nie dość buntownicze… może też dodacie coś do tej listy?🧡

Dajcie znać, jeśli któraś z tych „lekcji” też ma dla Was sens. A jeśli chcecie obejrzeć mój film o Ani i prawdziwej historii Maud, wpiszcie w komentarzu słowo ➡️FILM⬅️ a podeślę Wam link. Zajrzyjmy na Zielone Wzgórze razem i pogrzebmy tam trochę na strychu🍂🏠. Bo to, że jest tam ładny widok z ogródka i porządek w salonie, wie każdy😜.

PS Ogromnie też Wam dziękuję za tak serdeczny odbiór tego filmu 😭❤️

PS2 Myślę, że to lekcje ważne niezależnie od płci ale wiem że moje odbiorczynie to głównie kobiety i stąd podpis na pierwszym kafelku. Panowie i Wszystkie Drogie Osoby, wierzę, że też weźmiecie z tego przekazu do serducha wszystko, co się Wam przyda 😉🧡

Czego chcielibyście się ODuczyć? Ja jeszcze:🔥 przesadnej krytyki wobec siebie🔥 people pleasingu online (w realu już ogar...
20/06/2025

Czego chcielibyście się ODuczyć? Ja jeszcze:
🔥 przesadnej krytyki wobec siebie
🔥 people pleasingu online (w realu już ogarnięty)
🔥 i skoro już tak jadę po bandzie, to fajnie byłoby też pozbyć się kilku flashbacków.

Czy stanie się to samo z siebie? Nie, czeka mnie jeszcze kilka sesji terapii EMDR. Ale i tak jestem już w luksusowym psychicznie miejscu. Tak jak pisałam wczoraj na Story - mam ciężką historię* i nikomu takiej nie życzę. Nie lubię o niej mówić, bo dla wielu osób jest bardzo zaskakująca a ja nie lubię się czuć jak „dziwak” wśród „normalnych” ludzi.

A jednak mówię - po pierwsze ✨dlatego, że takich osób jak ja, które doświadczały długotrwałej przemocy dorastając, jest więcej. I pewnie wiele z nas ma poczucie nie pasowania do innych ludzi, a przecież nie mamy się czego wstydzić.

Po drugie - ✨dlatego, że mam do tego prawo, bo to moje doświadczenie. Po trzecie - ✨po to, żebyśmy pamiętali, że każdx z nas miałx inny start, przeszedł inną drogę. I każdy zasługuje na uznanie samej/samego siebie za wartościowego już tu i teraz.

A Wy? Czego Wy chcielibyście się oduczyć? 🧡 Jeśli macie ochotę, podzielcie się w komentarzach. Czasem samo nazwanie trudności daje ulgę.

PS robienie takich grafik jest dla mnie super kojące. A udziergi znajdziecie na .

*Oczywiście nie opowiadam w internecie o detalach. To wciąż prywatne doświadczenia, które dotyczą nie tylko mnie. Także nie, nie ma nigdzie w sieci zebranej historii mojego życia. Wolę uprzedzić😉.

Starałam się przeżyć ten maj nie tylko polityką i wyborami. Druga tura dopiero w niedzielę☑️, ale chyba udało mi się emo...
30/05/2025

Starałam się przeżyć ten maj nie tylko polityką i wyborami. Druga tura dopiero w niedzielę☑️, ale chyba udało mi się emocjonalnie nie wykończyć (to sukces, polityka mnie mocno stresuje) 😉 A był to miesiąc pełen obecności tu i teraz, świetnych spotkań i długo wyczekiwanych przełomów:

✨ Zaczęliśmy sezon przyjmowania gości – moja ekstrawertyczna bateria płakała już z rozładowania, więc cieszę się bardzo☺️

📹 Postanowiłam publikować mniej długich filmów i skupić się bardziej na IG. Już czuję, że odzyskałam sporo życia prywatnego.

🗳 Wzięliśmy udział w wyborach💪🏻

🥼 Minęły 2 lata od punkcji przed naszym udanym IVF – wydaje mi się, jakby to było wczoraj. A jednocześnie, jakby minęło 10 lat.

📚 Przeczytałam dwie świetne książki: The „The Women on Platform Two” Laury Anthony o walce Irlandek o legalizację antykoncepcji i „Po dorosłemu” o (w wielkim skrócie) braniu odpowiedzialności za siebie i swoje życie.

🧶 Zrobiłam i ubranko na mikrofon, haha. Teraz czekam na kolejne włóczki.

💛 Pierwszy raz obchodziłam Dzień Matki z Maluchem po tej stronie brzucha… 🥹

Cieszę się, bo z czerwcem zaczną się nasze pierwsze większe podróże. I coraz więcej słońca. A jak Wy się macie? Zostało Wam jeszcze trochę sił po tej kampanii?😉🌸

NOWY FILM🥳🥳
26/05/2025

NOWY FILM🥳🥳

[WŁĄCZ HD] Czego nauczył mnie pierwszy rok bycia mamą? Dzielę się dziś swoimi doświadczeniami z pierwszego roku macierzyństwa – bez lukru, za to z serducha. ...

Co byście dodały do tej listy?😅💛 Dla mnie to drugi Dzień Matki, w który nie płaczę, tylko taplam się we wdzięczności. Ro...
26/05/2025

Co byście dodały do tej listy?😅💛 Dla mnie to drugi Dzień Matki, w który nie płaczę, tylko taplam się we wdzięczności. Rok temu byłam jeszcze w ciąży, dziś wiem jak wygląda mój Synek, znam jego dotyk i głos, jego uśmiech, poczucie humoru, ulubione zabawki. Wiem, czego nie lubi i co go niepokoi. To mój najcenniejszy Skarb, którego zawsze będę strzec i o który zawsze będę drżała💎.

Rok z Nim nauczył mnie wiele, ale nie są to rzeczy, jakich się spodziewałam! Moje macierzyństwo nie jest stereotypowe. Ale jest prawdziwe, szczęśliwe i doceniam w nim każdy element.

Uczę się przy okazji jak to jest mieć w życiu DOBRZE🤯. Naprawdę dobrze. I choć nastawiałam się na ciężkie przeprawy, nieprzespane noce - wyzwania są u mnie w zupełnie innych miejscach. Opowiedziałam o nich w nowym filmie - jeśli skomentujesz „MAMA”, wyślę Ci na priv bezpośredni link.

Życzę Wam pięknego, spokojnego wieczoru dzisiaj. Dużo zdrowia. I odpuszczenia sobie tych wszystkich zarzutów, które rodzą się w głowie, kiedy cokolwiek zrobimy nieidealnie.

Jednocześnie najmocniej jak potrafię ściskam dziś te z Was, które marzą o byciu mamą, ale z różnych powodów to marzenie odkłada się w czasie. Dbajcie dziś o siebie szczególnie i odcinajcie się od triggerów jeśli tylko czujecie taką potrzebę 💛💛💛

Wariatka. Wydziwia. Ta, to ciągle ma jakiś problem. Za miękka. Niepotrzebnie się przejmuje. Dziwna jakaś. Po co się w og...
18/05/2025

Wariatka. Wydziwia. Ta, to ciągle ma jakiś problem. Za miękka. Niepotrzebnie się przejmuje. Dziwna jakaś. Po co się w ogóle odzywa? Atencjuszka. Matka polka. Pieluchy w głowie. Jaka pusta. Przemądrzała.

Jak pisała Rebecca Solnit: „Cisza kobiet nie wynika z tego, że nie mamy nic do powiedzenia. Czasem po prostu wiemy, że i tak nie zostaniemy wysłuchane”.

Wiele z nas oduczono mówienia. A już szczególnie mówienia o sobie. I, co gorsza, bycia za sobą. Po swojej stronie. Dlatego czasem, zamiast mówić, musimy zacząć od nauki słuchania siebie samej. Zadawania sobie pytań. Milczenia już nie dla ochrony, a z ciekawością: co się za nim kryje? Pozwolenia sobie na drobne zmiany, gesty w swoją stronę.

Na przykład przeczytanie książki, która nikomu wokół się nie podoba. Szczere zgodzenie się z kimś, kogo nikt wokół nie ceni. Pójście na wybory i zagłosowanie tak, jak chciałabym zagłosować. Bez pytania nikogo o zdanie.

Wiele z nas ma za sobą taki pierwszy krok. Czasem jest on naturalną koleją rzeczy, czasem sporą odwagą. Bo w różnych jesteśmy miejscach i sytuacjach. Nie każda kobieta ma przywilej dorastania w wyzwolonej intelektualnie rodzinie, otwartej na jej rozwój i wspierającej w wewnętrznej transformacji. Może nawet rzadko która tak ma.

U mnie takimi krokami były filmy. Nagrywanie i sprawdzanie. Czy zachowałam się w nich „dobrze” - czyli tak, jak jest to oczekiwane. I nie zawsze było „dobrze”, ale zaczęłam coraz częściej się przekonywać, że dla mnie bywa dobrze nawet, jeśli nie jest „dobrze” dla kogoś. I to dopiero jest dobre uczucie. „Po co to nagrałaś?”, „po co o tym mówisz?”, „a, jakieś to głupkowate” - słyszałam te komentarze, ale coś we mnie bardzo powoli odrywało się od nich. I bałam się coraz mniej.

Za tym krokiem przyszły kolejne. Niektóre mnie przygniotły, inne umocniły, jeszcze inne zmusiły do kolejnych pytań. Ale teraz były już moje własne. Nie towarzyszyło im poczucie nadużycia, braku kontroli czy bezradność, tylko sprawczość i poczucie odpowiedzialności za swoje życie.

Zabieranie głosu MIMO, że uczono Cię, że nie ma on wartości, to ogromna odwaga. Bądźmy dumne na każdym etapie, który przechodzimy, by go odzyskać💪🏻.

Też przez to przeszłyście?

Adres

Srodmiescie

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Jola Szymańska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Jola Szymańska:

Udostępnij

Kategoria