17/08/2025
Meteorologia vs teorie spiskowe. Czy zastanawialiście się kiedyś czemu pogoda dzieli ludzi? Czemu wzbudza u wielu tak skrajne emocje?
Prognozowanie pogody może wydawać się magiczne, w końcu na podstawie dostępnych danych każdy meteorolog stara się jak najdokładniej przewidzieć przyszłość. Udaje się to z różnym skutkiem, ale postęp technologiczny i dostępne narzedzia pozwalają z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidywać pogodę na co najmniej 24-72h. Jednak niektórzy twierdzą, że za pogodą stoi coś więcej… tajne rządy, chemtrails, a może nawet kosmici kontrolujący chmury. Brzmi jak film sci-fi, prawda?
W rzeczywistości meteorologia to twarda nauka. Satelity, radary i superkomputery pozwalają przewidzieć pogodę z coraz większą dokładnością. Tak, czasem prognoza się nie sprawdza, bo atmosfera jest jak wielki, kapryśny teatr, w którym każda chmura ma swój scenariusz. Ale to wcale nie jest spisek, tylko skomplikowane prawa fizyki w akcji. Meteorologia, jak każda nauka opiera się na okreslonych zasadach. Nikt nie dyskutuje czemu 2+2=4, nikt nie dyskutuje czemu "drzewo" piszemy przez "rz", nikt nie dyskutuje czemu woda wrze w 100°C. Jednak w meteorologii można podważyć wszystko i do wszystkiego dorobić teorię spiskowa, a przecież to nauka, która w dużej mierze opiera się na liczbach.
Niestety żyjemy w czasach, w których każdy ma łatwy dostęp do internetu. W czasach , w których wystarczy telefon by powielać swoje nie do końca mądre myśli. Do tego dochodzi sztuczna inteligencja. Stworzenie fake zdjęcia czy filmu z np. rozpylającym chemikalia samolotem nie jest zbyt trudno. Brak zaufania do wszelkich instytucji doprowadza do sytuacji, że chętnie sami tłumaczymy sobie wiele zjawisk, których nie rozumiemy. I to na niewiedzy żerują popularni foliarze. Tak było w czasach Covidu, tak jest w kontekście zmian klimatu i tak będzie za każdym razem, gdy pojawi się temat, który będzie wzbudzał emocje, bo to na emocjach najłatwiej jest prowadzić wygodna dla siebie narrację.
Na koniec podniosę się do oskarżeń, że straszę ludzi dla zasięgów i, że jestem opłacany. FB to nie YouTube, tutaj na zasięgach się nie zarabia, no chyba, że ktoś ma działalność i zdobywa reklamodawców. Mi zasięgi dają co najwyżej satysfakcję. Mój dochód to płatne subskrypcję od czytelników kwocie 11,99zl miesięcznie na które zdecydowały się 44 osoby. Po odliczeniu prowizji FB daje to około 90 dolarów miesięcznie, z których trzeba będzie jeszcze odprowadzić 12% podatek jako działalność nierejestrowana :) Także nie piszcie mi, że piszę posty dla zasięgów i pieniędzy bo to się mija z prawdą.