21/02/2017
POD CHŁOPCAMI ZAPADŁ SIĘ LÓD. CHŁOPCY WALCZĄ O ŻYCIE.
Tragedia na Wyspie Puckiej w Szczecinie. We wtorek około godz. 13 na ogródkach działkowych przy ulicy Kotwiczej pod dwoma chłopcami załamał się lód. Dwaj bracia, 7 i 11-latek bawili się na ogródkach działkowych, gdy najprawdopodobniej piłka wpadła na powierzchnię zamarznięto zbiornika wodnego. Chłopcy najprawdopodobniej wbiegli na lód za piłką, gdy ten zapadł się, a chłopcy wpadli do lodowatej wody. Jako pierwszy, dzieci próbował ratować świadek zdarzenia. Próbował wydostać dzieci z wody, ale sam zaczął tonąc. Po wydostaniu się na brzeg natychmiast wezwał pomoc. Ratować chłopców próbowało wiele osób z pobliskich ogródków działkowych. WOPR, straż pożarna wraz z nurkami i pogotowie ratunkowe zjawiły się na miejscu po kilkunastu minutach. Około godziny 13:40 z wody wydobyto 11-latka. Od razu po wyciągnięciu go z wody, przystąpiono do reanimacji. Około pół godziny później uratowano 7-latka. Pierwszy z chłopców został najpierw przewieziony do szpitala przy ulicy Unii Lubelskiej, gdzie lekarzom udało się przywrócić czynności życiowe. Po drodze do szpitala chłopiec "zatrzymał się", a ratownicy po raz drugi przeprowadzili reanimację. 11-letni chłopiec trafił później do szpitala na Pomorzanach. Tam też przewieziono jego brata. Obaj chłopcy są w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i podłączeni zostali do specjalnego aparatury. Policjanci wyjaśniają, jak w ogóle doszło do tego, że chłopcy znaleźli się na lodzie. Ten załamał się dosłownie kilka kroków od brzegu. Wiadomo, że dziećmi opiekowała się ich ciocia. Według świadków, miała ona nie wiedzieć, że chłopcy poszli nad Regaliczkę. Jak informuje Przemysław Kimon z KWP w Szczecinie, policja będzie prowadzić postępowanie w tej sprawie. - Będziemy ustalać jak doszło do tej tragedii, pod czyją opieką znajdowały się dzieci. To wszystko na razie jest w fazie ustalania - dodaje Kimon.
Źródło/ Zdjęcie: Radio Szczecin, Fakty TVN