
09/07/2025
Ela miała 50 lat i wiecznie w biegu. Praca, dom, opieka nad wnuczką, joga raz w tygodniu. Typowa kobieta, która odkładała siebie na później.
Pewnego dnia podczas szybkiego prysznica wyczuła zgrubienie w piersi. „Pewnie torbiel, nic wielkiego” — pomyślała. Ale coś ją tknęło. Umówiła się na wizytę. Potem biopsja. Potem diagnoza: rak piersi.
Świat na chwilę się zatrzymał. Ale tylko na chwilę. Bo Ela miała ubezpieczenie na życie — z opcją wypłaty świadczenia w razie ciężkiej choroby. Dostała pieniądze szybko, bez walki z papierologią.
Dzięki temu mogła wybrać najlepszych specjalistów, kupić perukę, zadbać o dietę, a nawet po prostu… odpocząć. Bez stresu o finanse.
Dziś mówi:
„Choroba przyszła nagle, ale nie zrujnowała mi życia. Ubezpieczenie dało mi czas, spokój i wybór
A Ty czy czasem myślisz co by było gdybym to Ja zachorowała lub zachorował ...
Zadzwoń lub napisz pokaże Ci rozwiązanie ..