
26/07/2025
Kirgistan, jesteś jak nie oszlifowany diament!
Wyjechaliśmy wczoraj rano. Najpierw szybki postój – trzeba było zatankować do pełna, bo przez kolejne 4–5 godzin nie ma mowy o żadnej stacji benzynowej. A przecież jeszcze trzeba będzie wrócić – na tym samym baku! Na szczęście nie jedziemy sami – jest nas cała ekipa, siedem samochodów.
Ruszamy w stronę Doliny Kok Kiya. Mijamy pasmo gór – co chwilę tylko: „Wooow!”. Jeśli nie góry, to stado koni ze źrebakami. Za moment – jaki (tak, te włochate zwierzęta, nie pytanie!), a chwilę później susły przemykające w oddali przez step. Droga szutrowa, pełna pyłu, zakrętów i dziur – momentami mamy wrażenie, że ciągnie się w nieskończoność...
W końcu docieramy do kontroli paszportowej. Potrzebne jest specjalne pozwolenie, bo jesteśmy bardzo blisko granicy z Chinami.
Ruszamy dalej. Trzęsący się samochód, wzrok przyklejony do szyby, dziewczynki pytają: „Ile jeszcze?”, a ja nawet na to pytanie nie znam odpowiedzi. Nie mamy zasięgu, a tej drogi nie da się zobaczyć na Google Maps.
W końcu widzimy w oddali nasze jurty i błyszczące szczyty Tien Szan. To tutaj spędzimy noc – na wysokości ponad 3300 m n.p.m. Czekaliśmy na ten moment od miesięcy. I nie zawiódł nas krajobraz!
Jutro wczesna pobudka. W środku jurty czekała już na nas ciepła „koza” – mały piecyk opalany węglem. Ubrani w ciepłe piżamy i polary – i tak czuliśmy chłód. Ale kołdra i koc wystarczyły. Tylko ja, jak prawdziwa matka Polka, budziłam się co godzinę z latarką w ręce, żeby sprawdzić, czy dziewczynki się nie odkryły.
Rano – słońce i czyste niebo. Podobno mieliśmy ogromne szczęście – pogoda tu w górach bywa kapryśna. Po szybkim śniadaniu ruszamy do miejsca, na które najbardziej czekaliśmy – jeziora Kel Suu. Podjeżdżamy sporą część trasy, żeby oszczędzić dziewczynkom sił. Ostatnie 500 metrów – pod górkę. Ciężko. Mniejsza ilość tlenu daje się we znaki, co chwilę przystajemy, łapiemy oddech.
I nagle – jest. Przed nami rozlewa się jezioro Kel Suu. Zielono-turkusowa tafla, otoczona surowymi klifami. Naprawdę tu jesteśmy!
🇰🇬