21/10/2025
🇵🇱Zabici za prawdę –
Grzegorz Przemyk
„Zabili chłopaka, bo był wolny.
Nie miał karabinu, miał tylko marzenia.”
🕯️ Warszawa, maj 1983
Był piękny, słoneczny dzień. 12 maja 1983 roku – dzień urodzin Jana Pawła II.
Na Placu Zamkowym w Warszawie dwóch młodych chłopaków żartowało, rozmawiało o poezji i o życiu.
Grzegorz Przemyk – 19-latek, uczeń liceum im. Cervantesa, syn poetki Barbary Sadowskiej – nie wiedział, że kilka godzin później jego imię stanie się symbolem pokolenia, które zapłaciło najwyższą cenę za wolność.
Zatrzymali go milicjanci.
Powód? Nie miał przy sobie dowodu osobistego.
Zabrano go na komisariat przy ul. Jezuickiej 1/3 – w samym sercu starej Warszawy.
Tam – za zamkniętymi drzwiami – rozpoczęła się tragedia, która obnażyła prawdziwe oblicze władzy
⚖️ Pobicie i śmierć
Według ustaleń późniejszego śledztwa IPN, Grzegorz został pobity przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, którzy bili go pałkami po brzuchu i plecach, zmuszając do liczenia uderzeń.
Zeznania świadków mówiły, że milicjanci śmiali się, gdy błagał, by przestali.
Po kilku godzinach chłopak ledwo chodził.
Zabrano go do szpitala – zmarł dwa dni później, 14 maja 1983 roku, w wyniku pęknięcia śledziony i masywnego krwotoku wewnętrznego.
Jego matka, Barbara Sadowska, powiedziała wtedy słowa, które przeszły do historii:
„Zabili mi dziecko. Tak się kończy mówienie prawdy w tym kraju.”
🕊️ Pogrzeb,
który stał się aktem odwagi
19 maja 1983 roku odbył się pogrzeb Grzegorza.
Władze próbowały go utrzymać w ciszy, ale do Warszawy przyjechali ludzie z całej Polski.
Ponad 20 tysięcy osób przeszło w milczeniu ulicami stolicy.
Niosły transparenty: „Nie zapomnimy”, „Prawda zabija system”.
Nad trumną unosiły się biało-czerwone flagi przewiązane czarnymi wstęgami.
Tego dnia Warszawa była wolna — choć tylko przez kilka godzin.
Pogrzeb Grzegorza Przemyka stał się największą manifestacją społecznego sprzeciwu w stanie wojennym, a jego imię symbolem bezkarności władzy i narodowego gniewu.
🕵️ Operacja „Jodła”
– zbrodnia i kłamstwo
Komunistyczny reżim nie mógł dopuścić, by społeczeństwo poznało prawdę.
Minister Spraw Wewnętrznych Czesław Kiszczak osobiście nadzorował akcję dezinformacyjną o kryptonimie „Jodła”.
Zamiast milicjantów, do odpowiedzialności postanowiono pociągnąć… lekarzy i sanitariuszy, którzy próbowali ratować Grzegorza.
Śledztwo zostało sfałszowane, a świadków – zastraszono.
Propaganda państwowa, kierowana przez rzecznika rządu Jerzego Urbana, przedstawiała Przemyka jako ofiarę „wypadku” i „nieudolności pogotowia”.
W rzeczywistości – była to cyniczna operacja tuszowania zbrodni.
⚰️ Po 1989 roku – długa droga do prawdy
Po upadku PRL matka Grzegorza przez lata walczyła o sprawiedliwość.
Sprawa była wznawiana wielokrotnie – w 1993, 2008 i 2013 roku.
Instytut Pamięci Narodowej potwierdził, że śmierć Przemyka była pobiciem o charakterze politycznym, a tuszowanie śledztwa było planową akcją służb.
Większość winnych uniknęła jednak kary – ze względu na przedawnienie i umorzenia.
Jedyną osobą skazaną był w 2008 roku prokurator Jerzy Popiołek – za manipulowanie materiałem dowodowym.
🕯️ Symbol pokolenia wolności
Grzegorz Przemyk miał 19 lat.
Nie był działaczem ani rewolucjonistą.
Był po prostu młodym człowiekiem, który chciał żyć w wolnym kraju.
Dziś jego imię noszą szkoły, skwery i ulice.
W 2013 roku powstał film dokumentalny „Śmierć po kolei”, a w 2022 roku – „Jeden dzień w PRL”, przypominający jego historię nowemu pokoleniu.
W 2023 roku, w 40. rocznicę śmierci, Instytut Pamięci Narodowej zorganizował ogólnopolskie uroczystości upamiętniające jego los.
„Zabiła go nie jedna pałka, ale cały system, w którym prawda była przestępstwem.”
– (z przemówienia IPN, Warszawa, 2023)